Po kilku godzinach jak dalej nikt nic nie mówi na temat Blake'a, spojrzałem na Victoria'ę jak śpi na kolanach Hugo, a on trzyma głowę na jej ramieniu. Każdy jest wykończony, jest prawie czwarta. Dostałem wiadomość, więc wyjąłem telefon i westchnąłem. Kolejne zaproszenie na imprezę.
- Myślisz że on z tego wyjdzie?
Monic usiadła mi na kolanach i mnie przytuliła, więc pokiwałem głową.
- Przeżyje... Na pewno.
- Uroczo razem wyglądają.
Uśmiechnęła się, patrząc na Vic i Hugo.
- Lubiłaś ją z Blake'iem.
- Dalej lubię. Byli dla siebie toksyczni, ale oboje się zmienili... Widzę to. Blake dużo zrozumiał, ona też. Byli za młodzi na poważny związek ze sobą, ale teraz moim zdaniem by stworzyli naprawdę... Naprawdę porządny związek.
- Hugo jest dla niej dobry.
- Bardzo dobry... Ale Blake cierpi jak ich widzi, nawet jeśli mówi że nie. Jaden znasz go... Osoba, która zabiła dla swojej ukochanej nie odkocha się tak po prostu.
Blake kiedyś zabił jednego chłopaka, nie specjalnie. Przez przypadek. Groził sporo Victorii, chodził za nią. Był stalkerem, ona nie miała pojęcia że wiedział o niej wszystko. Blake się wkurwiał, a po narkotykach jeszcze bardziej i raz za mocno go uderzył kijem w głowę, chłopak umarł na miejscu. Teraz jak wiem że zabijają tak po prostu nie robi na mnie wrażenia.
- Wydaje mi się że by im nie wyszło... Kochają się, ale jakoś mam takie wrażenie że Vic by się przejmowała że zacznie znowu ćpać, by miała wyrzuty, znowu by byli dla siebie toksyczni. Blake by był o nią cholernie zazdrosny, ona o niego z resztą też. Pamiętasz jak to wyglądało.
- I tak ich uwielbiam razem.
- Ja uwielbiam mnie i Vic razem.
- No tak, oczywiście. Nie widzę was razem w związku. Kocham cię, ale ostatnio macie takie same charaktery.
- Co?
- Przed Hugo chodziła z każdym do łóżka, to znaczy zaczynała. Jest wybuchowa, nawet nie wiem dlaczego. Zmieniła się od śmierci Michaela. Też byście byli dla siebie toksyczni jak ona i Blake.
- Nie jestem toksyczny.
- Byłbyś o nią cholernie zazdrosny.
- To normalne. Hugo też jest zazdrosny.
- Ale on to trzyma w sobie. Raz miał dość jak zaczęła gadać że jesteś przystojny, że masz ośmiopak i tak dalej. Nie zabrania jej niczego.
- Ej, też bym nie zabraniał.
- Przypomnij mi twój jeden jedyny związek z piękną dziewczyną ze śpiewu.
Zaśmiałem się i pokiwałem głową. Ma rację. Byłem strasznie toksyczny.
- Nie jestem już tym gówniarzem i dobrze o tym wiesz.
- Wiem. I wiem że podoba Ci się Victoria...
- Tym się nie martw. Nie jestem w niej zakochany, podoba mi się po prostu w łóżku, to tyle.
- Na pewno? Potrafi być czarująca, jeśli byś chciał pogadać...
- Oj błagam, Blake to mój przyjaciel, nie zrobiłbym mu tego. Raz byliśmy w łóżku, to tyle.
- Okej...
Uśmiechnęła się, więc uniosłem brwi.
- A ty i twój pedałek?
- Podoba mi się.