151. "Pokłóciłam się z tatą i to dość ostro."

1.5K 148 37
                                    

Jak wyszłam, spojrzałam na siebie w lustrze i uniosłam brwi, widząc że woda spływa mi po włosach na koszulkę i koszulka idealnie przylega do moich piersi. O kurwa, nie wyjdę tak do Blake'a. Widać mi dosłownie sutki.

- Blake!

- No?

Zapukał, więc się zasłoniłam i na niego spojrzałam. Jest w czarnych dresach i bez koszulki. Dlaczego on mi się podoba? To tak jakby mój wujek, do cholery. Więcej nie piję, bo to co mi siedzi teraz we łbie jest chore. Zmieniał mi pieluchy, więc no kurwa.

- Dasz mi coś... Czarnego?

Spojrzał na moje włosy i się zaśmiał, jedząc jakąś kanapkę.

- Poczekaj chwilę.

Wyszedł stąd i po chwili znowu wszedł z czarną koszulką w ręku.

- Tą powieś żeby wyschła.

- Jasne.

Położył czarną na szafeczce i wyszedł, więc się w nią przebrałam i westchnęłam, przecierając twarz. Ogarnij się, debilko. To twój wujek.
Spojrzałam na siebie w lustrze i pokręciłam głową, od razu stąd wychodząc.

- Chcesz kanapkę?

- Hm? Nie.

Położyłam się na łóżku i westchnęłam, wchodząc pod kołdrę.

- Za chwilę jestem, muszę zadzwonić.

Kiwnęłam głową, a jak wyszedł, uniosłam brwi i rozwaliłam się na tym łóżku. Po prostu debilka i nic więcej. Chcę się komuś wygadać, a nawet nie mogę. Co, mam powiedzieć mamie że podoba mi się jej były i równocześnie mój wujek? Sam? No bez przesady. Potrzebuję jakąś przyjaciółkę, ale nigdy jej nie będę miała. Każda, którą poznałam zwiała po miesiącu. Może ze mną jest coś nie tak? Wszystkich po jakimś czasie tracę, nawet teraz Sama. Każdego, do cholery.
Westchnęłam i starłam łzę, kręcąc głową. Jestem pojebana.

- Okej, piękna musz... Co się dzieje?

- Nic.

Zaśmiałam się i starłam łzy, a on westchnął i położył się obok.

- Mała...

- To po prostu ten alkohol.

- Ojcu możesz wciskać taki kit.

Zaczął się bawić moim włosami, więc pokręciłam głową.

- Nie naciskam, ale jeśli potrzebujesz, możesz się wygadać. Już chyba się przekonałaś że to zostaje między nami.

- Dlaczego im nie mówisz?

Starł mi łzy i się uśmiechnął.

- Po co? Nie dość że twój ojciec jest zazdrosny o Vic, to jeszcze zaraz będzie o ciebie że mi więcej mówisz niż im. Co jest? Mogę przynieść te dobre, drogie lody.

Zaśmiał się, a ja się lekko uśmiechnęłam.

- Po prostu... Nie mam żadnej przyjaciółki. Nikogo nie mam. Nigdy nie byłam na nocowaniu, ani...

- Po chuj ci to? Te wszystkie laski są fałszywe. Zawsze wolałaś towarzystwo facetów.

- Nie mogę się wygadać facetowi że ktoś mi się podoba, nie mogę z nimi pogadać o jakiś różnych, dziwnych sprawach.

- Ja mogę z tobą pogadać. Dawaj, kto ci się podoba?

Ty kurwa.

- Nie wiem.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz