W domu Sam na mnie spojrzał, tak samo i Diego, który tu siedzi. Niezręcznie.
- W końcu.
- Em... Hej?
- Pisałaś wczoraj do mnie że mam być z samego rana bo nie dajesz sobie rady.
Diego powiedział, więc uniosłam brwi. O kurwa, faktycznie.
- Byłaś u kogoś na noc?
Zmarszczył brwi, patrząc na koszulkę Blake'a, którą mam na sobie.
- U... Blake'a.
Trochę niepewnie to powiedziałam, a Sam powstrzymał śmiech, więc usiadłam na fotelu i westchnęłam.
- Dziwnie to powie... Nie wierzę. Poważnie, Bianca?
- Co?
Spojrzałam na niego, mając nadzieję że się nie domyślił. Kurwa...
- Poszłaś z nim do łóżka.
- Skąd...
- Bo dziwnie to powiedziałaś że byłaś u Blake'a.
Spojrzał na mnie cholernie zawiedzionym wzrokiem, przez co westchnęłam, czując napływające łzy do oczu. Zraniłam go.
- Diego przepra...
Sam wstał i poszedł, więc podeszłam do Diego, ale się odsunął.
- Miesiącami trzymałaś mnie na dystans, a ja robiłem wszystko co w mojej mocy, żebyś jakkolwiek się otworzyła... Nie chodzi mi tylko o seks, Bianca, tylko o całość. Nie masz pojęcia jak cholernie bolało twoje odpychanie mnie od siebie. Naprawdę nie spodziewałem się tego po tobie.
- Nie wiem o co mi wczoraj chodziło. Nie chciałam wcale z tobą zrywać, nie...
- Może jeszcze powiedz że nie chciałaś mu dawać, ale jakoś tak wyszło.
- Zjarałam się. Miał cholernie mocne zioło i się z nim zjarałam. Diego...
Złapałam jego rękę, ale ją zabrał i się odsunął.
- Bianca, kurwa mać. Cholernie zjebałaś. Co mam Ci powiedzieć? Nic się nie stało, możesz latać z innymi na prawo i lewo?
- Też nie wiem co ci powiedzieć... Przepraszam. Naprawdę, mocno przepraszam. Jesteś dla mnie ważny i nie chcę żebyś zniknął z mojego życia przez moją głupotę. Możesz zrobić co chcesz, serio. Jestem cała do twojej dyspozycji.
Uniósł brwi, patrząc na mnie. To chyba źle zabrzmiało.
- Ty poważnie myślisz że chodzi mi o seks? Mam w to wyjebane. Nie chcę cię wykorzystać. Tu chodzi o zaufanie, Bianca. Ani trochę mi nie ufałaś przez tyle miesięcy i się mnie bałaś. Wspierałem cię jak mogłem i ciągle mogłaś na mnie liczyć, w każdej sytuacji, a Blake? Kurwa mać. Najpierw z nim nie gadałaś bo ćpał i się pokłóciliście, później coś innego było, powiedział ci że masz wypierdalać i też cię wtedy wspierałem. A jeśli chodzi o seks, to kurwa mać. Powstrzymywałem się tyle miesięcy, nawet cię nie dotykałem, ani nie rzucałem żartami, a ty po tym wszystkim tak po prostu kurwa lecisz do Blake'a. No ja pierdole, Bianca.
- Naprawdę mi zależy... Diego...
Przytuliłam go i westchnęłam, a on pokręcił głową.
- Daj mi to naprawić, okej?
- Jak ty chcesz to naprawić? Myślisz że..
- Proszę. Coś wymyślę.
Pokręcił głową i chciał pójść, ale go złapałam za rękę.