185. "Masz nam coś do powiedzenia?"

1.4K 136 49
                                    

W domu Sam na mnie spojrzał, tak samo i Diego, który tu siedzi. Niezręcznie.

- W końcu.

- Em... Hej?

- Pisałaś wczoraj do mnie że mam być z samego rana bo nie dajesz sobie rady.

Diego powiedział, więc uniosłam brwi. O kurwa, faktycznie.

- Byłaś u kogoś na noc?

Zmarszczył brwi, patrząc na koszulkę Blake'a, którą mam na sobie.

- U... Blake'a.

Trochę niepewnie to powiedziałam, a Sam powstrzymał śmiech, więc usiadłam na fotelu i westchnęłam.

- Dziwnie to powie... Nie wierzę. Poważnie, Bianca?

- Co?

Spojrzałam na niego, mając nadzieję że się nie domyślił. Kurwa...

- Poszłaś z nim do łóżka.

- Skąd...

- Bo dziwnie to powiedziałaś że byłaś u Blake'a.

Spojrzał na mnie cholernie zawiedzionym wzrokiem, przez co westchnęłam, czując napływające łzy do oczu. Zraniłam go.

- Diego przepra...

Sam wstał i poszedł, więc podeszłam do Diego, ale się odsunął.

- Miesiącami trzymałaś mnie na dystans, a ja robiłem wszystko co w mojej mocy, żebyś jakkolwiek się otworzyła... Nie chodzi mi tylko o seks, Bianca, tylko o całość. Nie masz pojęcia jak cholernie bolało twoje odpychanie mnie od siebie. Naprawdę nie spodziewałem się tego po tobie.

- Nie wiem o co mi wczoraj chodziło. Nie chciałam wcale z tobą zrywać, nie...

- Może jeszcze powiedz że nie chciałaś mu dawać, ale jakoś tak wyszło.

- Zjarałam się. Miał cholernie mocne zioło i się z nim zjarałam. Diego...

Złapałam jego rękę, ale ją zabrał i się odsunął.

- Bianca, kurwa mać. Cholernie zjebałaś. Co mam Ci powiedzieć? Nic się nie stało, możesz latać z innymi na prawo i lewo?

- Też nie wiem co ci powiedzieć... Przepraszam. Naprawdę, mocno przepraszam. Jesteś dla mnie ważny i nie chcę żebyś zniknął z mojego życia przez moją głupotę. Możesz zrobić co chcesz, serio. Jestem cała do twojej dyspozycji.

Uniósł brwi, patrząc na mnie. To chyba źle zabrzmiało.

- Ty poważnie myślisz że chodzi mi o seks? Mam w to wyjebane. Nie chcę cię wykorzystać. Tu chodzi o zaufanie, Bianca. Ani trochę mi nie ufałaś przez tyle miesięcy i się mnie bałaś. Wspierałem cię jak mogłem i ciągle mogłaś na mnie liczyć, w każdej sytuacji, a Blake? Kurwa mać. Najpierw z nim nie gadałaś bo ćpał i się pokłóciliście, później coś innego było, powiedział ci że masz wypierdalać i też cię wtedy wspierałem. A jeśli chodzi o seks, to kurwa mać. Powstrzymywałem się tyle miesięcy, nawet cię nie dotykałem, ani nie rzucałem żartami, a ty po tym wszystkim tak po prostu kurwa lecisz do Blake'a. No ja pierdole, Bianca.

- Naprawdę mi zależy... Diego...

Przytuliłam go i westchnęłam, a on pokręcił głową.

- Daj mi to naprawić, okej?

- Jak ty chcesz to naprawić? Myślisz że..

- Proszę. Coś wymyślę.

Pokręcił głową i chciał pójść, ale go złapałam za rękę.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz