Pov. Victoria.
Jak weszłam do domu, zobaczyłam mamę z tatą na kanapie.
- Victoria! Ile można być poza domem?! Nie odbierasz telefonów, ani nie odpisujesz!
- He?
- Przepraszam, siedziała u mnie.
Hugo się zaśmiał, obejmując mnie. Czyli okłamał moich rodziców.
- Hej kochanie, wiem że boli cię stan Blake'a, ale nie możesz tak znikać sobie na kilka tygodni.
- Em... Przepraszam? To znaczy, już tak nie będę.
- Martwimy się... Blake jest w słabym stanie, ale Victoria...
- Kocham was.
Poszłam na górę i tu wywaliłam wszystko z szafy, nie wiedząc co założyć. Na końcu zobaczyłam woreczek z białym proszkiem, przez co szeroko się uśmiechnęłam i po niego sięgnęłam. Czy ten dzień może być jeszcze piękniejszy? Spojrzałam szybko na drzwi czy Hugo nie ma i chciałam już wciągnąć, kiedy usłyszałam kogoś za sobą.
- Ekhm, zamierzasz to wziąć?
Dylan się chamsko uśmiechnął, przez co rozchyliłam usta.
- Dylan! Nie wiedziałam że tu jeste...
- Kurwa, Vic. Oddaj to.
- Spierdalaj.
Hugo tu wszedł i uniósł brwi, patrząc na nas.
- Co tu się dzieje? Miała dobry humor.
- Wyobraź sobie, że Twoja ukochana znalazła kokę w szafie i chciała wciągnąć.
- Ja pierdole. Victoria, kurwa mać.
- Odpierdolcie się ode mnie. To nie moja wina!
- To twoja wina! Mogłaś nie zaczynać, Vic. Wiedziałaś jak to się skończy, wiedziałaś że się kurwa uzależnisz, a i tak zaczęłaś.
- Wypierdalaj!
Poryczałam się, a Dylan wyszedł, trzaskając drzwiami. Hugo westchnął i mnie przytulił.
- Kocie oddaj to co trzymasz...
- Kocie?
Spojrzałam na niego, ścierając łzy. Uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę. Dawno tak do mnie nie mówił... Tęskniłam za tym.
- Oddaj. Ej, wiem że się starasz, chcesz te kilka tygodni zrujnować? Blake już się dobrze trzyma i przeżyje...
- Nie potrafię...
- Potrafisz. Wierzę w ciebie. No już...
Złapał moją rękę i wziął z niej woreczek.
- Odpuść to sobie, hm?
Pokiwałam głową, a on poszedł do łazienki i po chwili wrócił.
- Co zakładasz?
Uśmiechnął się, siadając na łóżku, więc ja na podłodze wokół różnych ciuchów.
- Niespodzianka.
Uśmiechnęłam się, ścierając dalej spływające łzy, a on pokiwał głową i się zaśmiał.
- Czekam.
- Zamknij oczy.
Położył się na łóżku i spojrzał na sufit, więc ja wzięłam czarne jeansy z dziurami, a do tego różową bluzkę przy ciele na długi rękaw ze ściągaczem na dekolcie, a po tym poszłam do łazienki żeby się umyć i ogarnąć ładnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/215078377-288-k221508.jpg)