Następnego dnia podjechałem po nią, a tu zobaczyłem tego jej chłopaka przed wejściem. O kuuurwaaa. Zaśmiałem się sam do siebie i wysiadłem z samochodu, idealnie jak Melisa wyszła. Spojrzała po nas i się zatrzymała, unosząc brwi.
- Co tu robisz?
Spojrzała na swojego chłopaka, a on zerknął na mnie, zakładając ręce na piersi.
- Co on tu robi, Mel?
- Mówiłam Ci że dzisiaj z nim wychodzę.
Ona jest tak cholernie niewinna.
- Jeśli z nim pójdziesz... To koniec. Jeśli wsiądziesz do jego samochodu.
Zerknęła na mnie, więc oparłem się o samochód i założyłem ręce na piersi. Zrobi mu na złość i wsiądzie, wiem to. Spojrzała mu prosto w oczy, wzięła torebkę i podeszła do mnie, lekko się uśmiechając.
- Hej...
- Jesteś tego pewna?
Zaśmiałem się, a ona kiwnęła głową i sama otworzyła sobie drzwi, od razu wsiadając do środka.
- Zabiję cię skurwielu.
- Powodzenia.
Wsiadłem i na nią spojrzałem.
- Przepraszam cię za niego. O mój boże.
- Nie przejmuj się, też bym był zazdrosny. Może nie tak toksycznie.
Odjechałem w kierunku baru, który już dobrze znam. Wolę nie jechać w nowe miejsce, które okaże się chujowe.
Na miejscu, Melisa się uśmiechnęła i dała swoją torebkę na tył.
- Znam to miejsce. Jest tu bilard, prawda?
- Dokładnie. Umiesz grać?
- Trochę.
Skromna. Jennifer by powiedziała że mnie rozwali w bilarda, mimo że nie umie grać.
W środku jak usiedliśmy, podeszła do nas kelnerka i się uśmiechnęła.- Hej, co wam podać? Tobie pewnie piwo, a dla ciebie co będzie?
Spojrzała na Melisę, więc ona zmarszczyła brwi, patrząc w kartę.
- Nie wiem... Sex on the Beach? Albo... Orgasm? Tequila Sunrise? Okej, niech będzie Tequila Sunrise.
- Coś do jedzenia?
- Chyba jakieś fryteczki.
Spojrzałem na Melisę, a ona kiwnęła głową.
Jak kelnerka już przyniosła napoje, spojrzałem na Melisę i uniosłem brwi, a ona się lekko uśmiechnęła. Zawsze się do mnie uśmiecha.
- Jezu muszę to powiedzieć. Jesteś naprawdę super chłopakiem, przystojnym, miłym... Ale naprawdę nie chcę, żebyś robił sobie nadzieję.
- Mała daj spokój, czy wyglądam Ci na chłopca, który robi sobie nadzieję i się zakochuje?
- Nie, ale nigdy nic nie wiadomo... Po prostu mój związek jest tak niestabilny i tak... Przejebany, że nie chcę ciebie też w to wciągać.
- Skoro nie jesteś szczęśliwa w tym związku, to po co...
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Dużo osób zadaje mi to pytanie i sama nie wiem po co to ciągnę. Ja mu robię na złość, on się denerwuje i robi mi później awanturę...
- Też byłem w takim związku. Może nie związku, miałem taką relację.
Wzruszyłem ramionami, a ona się uśmiechnęła i pokręciła głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/215078377-288-k221508.jpg)