Zadzwoniłam do Emily i napiłam się drinka, którego Brad przed chwilą zrobił. Pewnie dla siebie.
- Haalo?
- Masz czas?
- Siedzę z Blake'iem.
- Możecie oboje przyjechać? Jeśli jesteście zajęci to nie... Ale potrzebuje obojga.
- Będziemy za piętnaście minut.
- Kocham was.
Rozłączyłam się i westchnęłam, dzwoniąc teraz do Dextera.
- Nie spodziewałem się telefonu od ciebie.
- Przyjedź do mnie jak najszybciej.
- Mogę być dopiero za dwadzieścia minut. Do pół godziny.
- Zajebiście, przyjedź.
- Skąd mam wiedzieć że nic nie kombinujesz?
- Masz moje słowo. To znaczy, kombinuję ale nic przeciwko tobie. Potrzebuję cię.
- Spoko.
Rozłączyłam się i spojrzałam na Brada, a on uniósł brwi.
- To mój drink.
- Brad! Będziesz moim ale nie moim ochroniarzem.
- Co?
- Wyjaśnię jak przyjadą. Dzwoń po brata.
Jak każdy przyjechał, uśmiechnęłam się, pokazując im mapę.
- To jest siedziba Mayfair. Będą mnie obserwować z pewnego powodu, więc...
- Jakiego? Chcemy wiedzieć wszystko, Victoria. Każdy szczegół. Nawet jakie będziesz miała majtki.
Dexter powiedział, przez co westchnęłam.
- Dostałam groźby. Nie do mnie, do Dylana. Będą mnie obserwować, chcą znać moje ruchy. Dlatego Emily... Będziesz potrzebna. Nic ci się nie stanie, nie sądzę żeby zaczęli do ciebie strzelać. I Hugo będzie przy tobie. Wiem że cię ochroni. Będziesz mnie udawać, żeby odwrócić ich uwagę. Pójdziesz do jakiejś kawiarni z Hugo, albo do niego. Może też być do mnie, po prostu żeby za tobą jeździli lub chodzili. I jedno jest ważne... Musisz być blisko z Hugo. Nie uwierzą, jak będziesz go trzymała na dystans. Oczywiście nie chodzi mi że macie się lizać i obściskiwać.
- Okej... Co jeśli się zestresuję? Hugo wie?
- Na szczęście zdążyłem na czas. Dlaczego nikt mnie nie zaprosił?
- Przepraszam, zapomniałam. Bym Ci wszystko przekazała. Jeśli się zestresujesz, ściśnij jego dłoń. Na pewno będziecie chodzić za rękę, ściśnij ją. Hugo, wtedy ty będziesz musiał jakoś działać. Nie wiem, usiądźcie na ławce i ją przytul, po prostu mają czuć od was miłość, to tyle.
- Miłość kurwa? Ostatnio ciągle się kłócimy.
Hugo się uśmiechnął, a ja pokiwałam głową.
- Racja. Po prostu pójdźcie do jakiegoś domu. Możecie do mnie i siedzieć w pokoju, czy coś. Ale pamiętajcie błagam o oknie... Nie zasłaniajcie, tylko włączcie film i leżcie.
- Dlaczego myślisz że puszczę cię samą? Vic chcę pomóc.
- Pomożesz. Najważniejsze jest żeby ich zgubić, bo jak będą za mną łazić to nic nie wypali. Blake, ostatnio cię widziałam z dziewczyną w różowych, krótkich włosach.
Zerknął na Emily i po tym przeniósł wzrok na mnie.
- To było z miesiąc temu, Vic.
- Będę ją udawać. Była do mnie podobna z twarzy, pamiętam. Pójdziemy na spacer aż pod samą siedzibę Mayfair.