103. "To mnie odepchnij i tyle."

2K 144 27
                                    

- Co myślisz o związkach na odległość?

- Mówisz o Los Angeles, prawda?

- Ja... Nie wiem.

- Uważam że są chujowe, ale wiem że by nam się udało. Więc się nie przejmuj i leć.

- Są chujowe... To prawda.

Uśmiechnął się, kręcąc głową i westchnął.

- Mała... Jeśli mamy być razem to będziemy. Spójrz ile razy do siebie wracaliśmy i dalej wracamy, nie uważasz że to coś znaczy? Nawet jeśli polecisz do tego LA, będę na ciebie czekał. Będę tu zawsze dla ciebie, dobra?

- Co jeśli mi się tam spodoba...? Co jeśli będę chciała zostać tam na stałe?

- Coś wymyślimy. Nie przejmuj się tym.


Następnego dnia wróciłam do domu, a tu spojrzałam na babcię z dziadkiem w salonie.

- Hej młoda, gdzie się podziewałaś?

Dziadek się zaśmiał, więc spojrzałam na babcię.

- Fajnie mną manipulować? Zajebiście, co?

Zmarszczyła brwi, więc poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki wodę.

- Victoria? O co chodzi?

- Ufałam Ci. Myślałam że mówisz mi o wszystkim. Dress code to przypadkiem nie był zero odsłoniętych nóg i ramion? I czy na pewno Lisica była zaproszona? Nie, Angel Moore była zaproszona.

- Przepraszam... Chciałam żebyś go poznała. A w tej sukience... Wiedziałam że zwrócisz jego uwagę.

- Dlaczego chcesz mnie wysłać do LA?! To twój pomysł, co? Namieszać mi w głowie.

- Nie chciałam Ci namieszać w głowie. Po prostu chciałam, żebyś poznała życie. Tutaj w ogóle się nie rozwijasz...

- Pasowało mi to! Mam tu przyjaciół, rodzinę, Hugo! Osoby, które by za mnie zginęły! Nie decyduj za mnie o moim życiu.

- Co się stało?

Dziadek wszedł, jedząc chrupki. Spojrzałam na babcię i się zaśmiałam, kręcąc głową. Kurwa mać jaka byłam głupia. Zna tego typa.

- Moja kochana babcia okłamała mnie, przez co wpakowałam się w kolejne problemy, Leo się obraził przez to że się wpakowałam w te problemy i chce żebym poleciała do Los Angeles.

- Jakie znowu problemy?

Dziadek się zaśmiał, przez co westchnęłam.

- Zabiłam goryla tego faceta. W sensie, podszedł do mnie i zaczął mnie wyzywać, więc mu odpowiedziałam, a on kazał mnie wyprowadzić. Miałam nóż i w samoobronie wbiłam mu go w rękę, a on najwyraźniej się wykrwawił. Nie wiem jak. Mój kochany kuzyn, który zaplanował to z babcią się wkurzył i obraził.

- Okej... Angel? Ty masz coś do powiedzenia?

- Chciałam dla niej jak najlepiej. W Anglii każdy chce ją zabić.

- Mogłaś mi od razu o tym powiedzieć, a nie kręcić za moimi plecami. Ja ci ufam i mówię o wszystkim! Nie jestem jak ty i nie poradzę sobie w Los Angeles. Nie jestem jebaną Angel Moore.

- Davis.

Dziadek powiedział.

- Cokolwiek. Nikt nie zna tego nazwiska, każdy ją zna jako Moore. Wielka Angel Moore. Nie jestem jak ty, zrozum to. Nie radzę sobie w Anglii, a co dopiero w Los Angeles.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz