Uśmiechnęłam się, wpadając na genialny pomysł. Jestem zajebista.
- Chodź.
Pociągnęłam Emily za rękę i poszłam do chłopaków na kanapę, od razu siadając Hugo na kolanach.
- Niedługo już kurwa tak nie usiądziesz.
Westchnął, przez co się uśmiechnęłam i go szturchnęłam.
- Mam pomysł, co możemy zrobić. Konkurs. Mam ochotę na rywalizację. Ta para, która przegra, musi zorganizować drugiej romantyczną kolację nad wodą. Co Wy na to?
- Nope.
Blake od razu powiedział, pijąc piwo.
- No dawaj, będzie super zabawa. Każdy wymyśla po dwa jakieś zadania, które zrobimy...
- Wiem co kombinujesz.
Spojrzał na mnie, przez co westchnęłam. Mogłam to przewidzieć, zna mnie.
- Blake...
- Nie chce mi się bawić w takie rzeczy, Vic.
- To... Może my wam organizujemy randkę, a wy...
- Odpuść.
Emily zmarszczyła brwi, patrząc na niego.
- Dlaczego nie chcesz? Mi się podoba ten pomysł... Nawet bardzo. Ładnie tu jest...
- Bo wiem co ona kombinuje.
- Co?
Teraz spojrzała na mnie, więc pokręciłam głową. Nie powiem jej do cholery że Blake ma wątpliwości co do niej. Jasne, przyjaźnimy się, ale tak się nie robi.
- Nic nie kombinuję. Po prostu chcę miło spędzić czas... Blake daj spokój.
Spojrzał mi prosto w oczy, wypijając do końca piwo.
- Nie założę garniaka ani koszuli.
- Mam wrażenie że po prostu nie chcesz spędzić ze mną czasu. Mogę się mylić, ale... Odnoszę takie wrażenie. Jeśli nie chcesz to mi to powiedz... Zrozumiem. Nie chcę żebyś się zmuszał do randki ze mną.
Od razu na niego spojrzałam, mając nadzieję że tego nie powie. Blake, do cholery, nie spierdol tego. Hugo spojrzał najpierw na mnie, a później na Blake'a. Chyba rozumie.
- Tylko spróbuj mi ją kurwa zranić. Tylko spróbuj...
Hugo powiedział jak najciszej, ale tak, żeby Blake usłyszał. Jak Blake nic nie powiedział, Emily westchnęła i wstała.
- Nie nadaję się do związku, to tyle.
Kurrrwaaaa. Co za idiota. Odepchnąć tak cudowną babę...
Lekko się uśmiechnęła, patrząc na niego.- Wiem, widzę jak patrzysz na inne. Nie jestem aż taką blondynką, Blake...
- Przepraszam.
- Tylko... Najbardziej boli to, że patrzyłeś na nie jak byłeś w moim towarzystwie. Za każdym razem czułam się jak żałosna idiotka. Że po prostu ci się nie podobam.
- Możemy nie przy nich? On mnie zaraz zabije.
Zerknęła na Hugo, a po tym na mnie i pokręciła głową. Ja pierdole jaka biedna...
- Nie wiem tylko po co robiłeś mi nadzieję. Ciesz się że miałam do tego dystans i się tego po tobie spodziewałam. Co Blake Charles mógłby widzieć w normalnej dziewczynie?
![](https://img.wattpad.com/cover/215078377-288-k221508.jpg)