23.

7.2K 302 0
                                    

Pojechaliśmy do mieszkania, a raczej apartamentu Browna, które znajdowało się w zupełnie innej dzielnicy niż jego dom. Nie byłam pewna, po co było mu potrzebne, ale może stąd miał bliżej do pracy.

Dziewczyna zasnęła ze zmęczenia i pewnie przerażenia, na kanapie, tuląc do siebie dziecko. Nie wiedziałam kim, była dla Michaela, ale musieliśmy jej pomóc. Nie mogłam pozwolić, żeby tamten facet zrobił jej krzywdę. Nie zasłużyła na to.

– Chodź. - Spojrzał na kanapę w salonie i złapał mnie za dłoń, prowadząc w stronę swojej sypialni.

Posadził mnie na łóżku i zdjął swoją brudną koszulę, znikając za drzwiami łazienki. Wrócił do mnie, dopiero po piętnastu minutach przebrany w spodnie od piżamy. Mógł oszczędzić mi widoków swojego ciała i założyć również górę. Na jego twarzy widać było lekkie zadrapanie. Musiało dojść między nim a tamtym facetem do rękoczynów. Stanął przed szafą, wyjmując z niej krótkie luźne spodenki i szary T-shirt, podając mi go.

– Po co mi to? - Zdziwiłam się.

– A wolisz spać w samej bieliźnie? - Uśmiechnął się łobuzersko. – Wiesz, mi to nie przeszkadza. To nawet lepiej, ale wydaje mi się, że w tym będziesz czuć się lepiej. - Pokazał na koszulkę i spodenki.

– Zostaję na noc? - Spojrzałam na niego.

– No, nie zawiozę cię teraz.

– Spoko – odburknęłam.

– Nie chcesz zostać z takim przystojniakiem? - Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

– Spadaj. - Szturchnęłam go, idąc do łazienki.

Stanęłam przed wielkim lustrem, spoglądając na swoją zmęczoną twarz. Nie wyglądałam najlepiej, a do tego zaczęło dokuczać mi kolano. Trochę je dzisiaj przemęczyłam. Przy kolejnej kontroli lekarz mnie opieprzy, byłam tego pewna. Lekceważyłam jego zalecenia, co mogło spowodować trwałą kontuzję albo gorsze skutki.

Minęło kilkanaście minut, zanim wzięłam prysznic. Jako że nie miałam bielizny na przebranie, byłam zmuszona spać bez niej. To nieco krępujące wiedząc, że spędzę noc w łóżku z szefem, mając na sobie tylko jego ubrania. Zaśmiałam się na samą myśl o tym.

Przed wyjściem z łazienki spojrzałam jeszcze w lustro.

– W końcu. - Spojrzał na koszulkę, spod której widać było moje piersi pozbawione stanika, co na pewno zauważył i uśmiechnął się pod nosem. – Seksownie.

– Nie mam bielizny. - Zaśmiałam się, siadając obok niego na łóżku.

Nie wiedziałam, czemu mu to powiedziałam.

– Przez ciebie nie zasnę, kobieto. - Spojrzał na mnie zadowolony.

– Jeden do jednego. - Pokazałam na jego spodnie od piżamy.

– Co to za gra? - Zmrużył oczy.

– Moja. Według moich zasad. - Nie mogąc się powstrzymać, złożyłam na jego ustach pocałunek.

Musiało mu się to spodobać, bo poczułam, jak się uśmiechał. Na szczęście nie nalegał na więcej, to dobrze. Za dużo wrażeń na jeden dzień.

– To teraz gramy według twoich zasad? - Udawał, że się zastanawiał, a ja postanowiłam zmienić temat.

– Kim dla ciebie jest ta dziewczyna?

Przez chwilę myślałam, że to jakaś jego kolejna dziewczyna, ale była młodsza ode mnie. Może to jego rodzina, siostra, kuzynka, siostrzenica czy jakaś znajoma? Liczyłam na to, że powie mi coś na jej temat.

– Marika? - Spojrzał mi w oczy, na co kiwnęłam głową. – Przyszła do mnie kilka dni temu prosząc o pomoc. Wczoraj znowu to zrobił. - Zacisnął dłoń w pięść. – Ten skurwiel już dawno powinien od kogoś oberwać.

– Bił ją? - Kiwnął głową.

– Rozwiedli się niedawno. Byłem jego adwokatem, nie chciał tego rozwodu. - Zakrył twarz w dłoniach. – Tę sprawę przegrałem dzięki tobie.

– Ale... – przerwał mi.

– W pewnym sensie uratowałem jej życie... Dobrze mi wtedy doradziłaś. Pobił ją tydzień przed rozprawą, a później, chciał, żeby z nim została i wycofała sprawę. Na szczęście tego nie zrobiła. To nie moja sprawa, ale dałem jej wizytówkę, żeby dzwoniła, że pomogę jej się od niego uwolnić.

– Pomogłeś jej. - Nie mogłam się powstrzymać i wplotłam dłoń w jego przystrzyżone włosy.

– Miała się od niego wynieść. Jeżeli jeszcze raz się do niej zbliży, bez rozprawy się nie obejdzie. Będziesz świadkiem? - Spojrzał na mnie.

– Pewnie, że tak. Dlaczego jej pomagasz?

– Taki mój zawód. - Wzruszył ramionami. – Młoda dziewczyna, szkoda mi jej. Nikt nie chciał jej pomóc. Nawet rodzina się od niej odwróciła. Czułem się jakoś winny tego, że broniłem tego skurwiela i próbowałem ją oczernić.

– Jesteś dobry w tym, co robisz. - Uśmiechnęłam się.

– Nie tylko w tym – szepnął, również się uśmiechając.

– Nie wątpię w to. - Odwróciłam się do niego tyłem, próbując zasnąć.

– Kiedyś się o tym przekonasz – powiedział cicho, pewnie myśląc, że nie słyszałam.

Chciałabym się przekonać jak najszybciej.

Tej nocy długo nie mogłam zasnąć, ale co się dziwić. Spałam w łóżku najprzystojniejszego faceta, jakiego do tej pory poznałam i który w dodatku strasznie mi się podobał. To chyba normalne, że chciałabym teraz robić z nim inne rzeczy niż spać.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz