27.

7.4K 314 0
                                    

Po dojeździe do domku nie mogłam uwierzyć, gdzie się znajdowaliśmy. Miejsce naszego pobytu było bardzo blisko plaży, a z tarasu mieliśmy cudowny widok na Morze Karaibskie. Mogłabym tutaj siedzieć całymi dniami, ale niewątpliwie wygrzewanie się na plaży przy samym brzegu było o wiele przyjemniejszą opcją.

– Widzę, że ci się podoba.

Michael stanął za mną tak, że czułam jego oddech na swojej szyi, a ręce oparł na drewnianej barierce tarasu, zamykając mnie w swoich ramionach. Uśmiechnęłam się mimowolnie, spoglądając przed siebie.

– Jasne, że tak. - Po chwili zerknęłam na niego.

Jak zawsze patrzył na mnie, ale tym razem nie byłam w stanie spuścić z niego wzroku. Odwróciłam się w jego stronę i oparłam plecami o balustradę, by mieć lepszy widok na jego twarz. Przyglądał mi się bardzo dokładnie. Miałam nadzieję, że nie dopatrzył się małej szramy pod lewą brwią i nie będzie o to pytał. Może zorientowanie się zajmie mu więcej czasu? Ale ja też miałam chwilę, żeby mu się przyjrzeć dokładniej. Na jego twarzy nie było żadnej blizny i ani jednej niedoskonałości. Była idealna.

– Co się tak przyglądasz? - Uśmiechnął się cwaniacko.

– Bo mi się podobasz – powiedziałam nieśmiało.

Położył swoje dłonie na moich pośladkach i podniósł mnie do góry, by posadzić na barierce, po czym objął mnie w pasie. Bojąc się, że spadnę, zapiszczałam i położyłam dłoń na jego ramieniu. Przybliżył się i oparł głowę na moim. Spojrzałam na niego, miał zamknięte oczy. Nie zastanawiając się dłużej, objęłam jego szyję jedną ręką, a drugą wplotłam w jego włosy. Podniósł delikatnie głowę, by na mnie spojrzeć. Nie wytrzymam, jeżeli zaraz mnie nie pocałuje. Sama to zrobię.

– Ali – wyszeptał, składając pocałunek na mojej szyi.

Lubiłam to zdrobnienie o wiele bardziej, gdy wydobywało się z jego ust. Wręcz uwielbiałam.

Gdy tylko poczułam usta Michaela na skórze, po moim ciele przeszedł lekki dreszcz, co musiało mu się spodobać, bo zaczął ją lekko przegryzać i pieścić językiem. Odchyliłam głowę, nie mogąc tego wytrzymać, ale on to wykorzystał.

– Michael – wyszeptałam.

– Tak? - Spojrzał na mnie i nie dając mi nic powiedzieć, złączył swoje usta z moimi.

Myślałam, że już się tego nie doczekam. Ten facet wiedział, jak całować i robił to doskonale. Objęłam go w pasie nogami, by czuć się bezpieczniej. Przyznam szczerze, że niewygodnie siedziało mi się tam, ale nie zamierzałam przerywać pieszczot z tak błahego powodu. Język Michaela sprawował doskonałą kontrolę nad moim, a moja dłoń znajdowała się pod jego koszulką. Szybkim ruchem pozbył się jej, przez co na chwilę oderwał ode mnie swoje usta, ale za chwilę całował mnie znów, tym razem łapczywie nie dając zaczerpnąć oddechu. Żałowałam, że nie mogłam zobaczyć jego napiętych mięśni pleców. Po kilku minutach moja koszulka znalazła się dokładnie w tym samym miejscu, co koszulka Michaela. Jego wzrok skierowany był na moje piersi, ale nie na długo, bo powoli zaczął je pieścić. Wszystko działo się szybko, ale miałam wrażenie, że wciąż za wolno. Powoli zaczęłam się dobierać do jego spodni, ale złapał moje dłonie.

– Nie bądź bezwstydna. - Uśmiechnął się, całując mnie w usta.

Nie wiedziałam, nawet kiedy, a leżałam pod nim w koronkowej bieliźnie na wielkim łóżku w sypialni. Niestety niedługo, bo zostałam pozbawiona reszty swojej garderoby w ciągu pięciu minut.

Brown patrzył na mnie z uwielbieniem, co sprawiało, że czułam się piękna. Nigdy nie czułam czegoś, takiego uprawiając seks z Damianem. Zawsze odwalał, co swoje nie zwracając uwagi na moje samopoczucie, a Michael był delikatny. Chciał mojej przyjemności tak bardzo, jak swojej.

– Ali – szepnął mi do ucha, przygryzając je. – Cudowna jesteś.

Wiedziałam, że to się tak skończy i byłam doskonale na to gotowa. Pragnęłam go od dawna, a teraz był mój. Nawet jeśli na chwilę, to był tylko dla mnie.

Leżał wtulony w moją pierś, z dłonią na moim biodrze, oddychając nierównomiernie. Podobało mi się i to nawet bardzo. Mogłabym tak spędzić większość czasu tutaj z nim, ale wiedziałam, że miał inne plany.

– Podobało mi się. - Spojrzał na mnie. – Baaardzo.

– Mi też. - Uśmiechnęłam się, głaskając go po głowie.

Może za kilka dni będę tego żałowała i będę rozczarowana jego zachowaniem w stosunku do mnie, bo na pewno się zmieni, ale teraz byłam zadowolona. Zamierzałam wykorzystać czas, który mieliśmy.

– Cudowna jesteś. - Uniósł głowę tak, by móc pocałować mnie w usta. – Nie odpuszczę.

– Czego? - Spojrzałam na niego, marszcząc brwi.

– Tym, którzy zrobili ci krzywdę. Obiecałem i dotrzymam tej obietnicy, choćby nie wiem co! - Zacisnął dłoń w pięść.

– Nie psuj tego, co jest teraz. - Przymknęłam powieki, próbując się uspokoić.

Nie chciałam, żeby ich znalazł, tylko żeby był przy mnie. Mógł się mną opiekować, jeśli chciał, ale niech ich nie szuka, bo nie zamierzałam rozpamiętywać tego, co było. Pogodziłam się już ze swoim cierpieniem i tym, że ludzie odpowiedzialni za moją krzywdę nadal byli na wolności. Miałam tylko nadzieję, że nie spróbują kolejny raz mnie skrzywdzić.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz