W końcu trafiła się sobota, kiedy mogliśmy pospać dłużej. Daisy zasnęła wczoraj, dopiero o pierwszej w nocy. Na szczęście na zmianie Michaela, więc mogłam spokojnie pójść spać. W końcu czułam się wyspana, a nie jak zombie. Michael jeszcze spał. Leżał na brzuchu, z twarzą wtuloną w poduszkę. Objęłam go w pasie i przytuliłam twarz do jego pleców. Nie pamiętam już, kiedy udało mi się obudzić przed nim. Zawsze, gdy otwierałam oczy, to albo nie było go już w łóżku, albo wpatrywał się we mnie z uśmiechem. Musiał zasnąć później niż Daisy. Powinnam wstać i sprawdzić, czy jeszcze spała. Jednak nie miałam ochoty się ruszyć. Dopóki nie płakała, chyba nie powinnam się przejmować.
Czasami zastanawiałam się, jakby to było, gdybym nie poznała Michaela. Bałam się, że moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej i gdybym została przy byłym chłopaku, to bym się stoczyła. Dopiero teraz zauważyłam, że z Damianem nie miałam żadnej przyszłości. Nigdy nie czułam się przy nim dobrze. Byłam po prostu wolna i to mi pasowało. Przy Brownie czułam się sobą. Wiedziałam, że liczył się z moim zdaniem i chciał mojego dobra. Nie namawiał mnie do czegoś, czego nie chciałam. Czułam, że byłam dla niego tak samo ważna, jak on dla mnie. I dał mi cudowną córeczkę, bez której nie umieliśmy wyobrazić sobie życia. Aż nie mogłam uwierzyć, że kiedyś nie chciałam mieć dziecka, a teraz chciałabym mieć co najmniej dwójkę. Bycie mamą było fajne, mimo że często bywało ciężko. Jednak z takim facetem, jak Brown było łatwiej sobie poradzić.
Poczułam, jak Michael zaczął się poruszać, więc uniosłam lekko głowę do góry.
– Nie śpisz już? - Spojrzał na mnie zaspany, przyciągając mnie do siebie.
Lubiłam zasypiać w jego ramionach, ale jeszcze przyjemniej było się przy nim budzić.
– Tak jakoś wyszło. - Uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
– Mam ochotę nie wychodzić dziś z łóżka. - Przytulił mnie.
Gdyby to ode mnie zależało, nie miałabym nic przeciwko. Jednak była w domu jedna mała osóbka, która miała w sobie tyle energii, że o siedzeniu w jednym miejscu można było zapomnieć.
– Myślę, że nasz mały potworek ci na to nie pozwoli. - Zaśmiałam się.
– Więc zamierzam skorzystać z okazji, że jeszcze śpi. - Nachylił się nade mną i zaczął całować.
Objęłam go rękami za szyję i przyciągnęłam do siebie. Od razu zdjął ze mnie koszulkę, w której spałam i zabrał się za zdjęcie moich majtek. Pośpiesznie pomogłam mu się rozebrać, nie przestając go całować. Seks z rana zdecydowanie poprawiał samopoczucie.
Zadowolona wstałam i ubrałam koszulkę Michaela. Wychodząc z pokoju, spojrzałam na niego. Obserwował mnie, leżąc na plecach z rękoma założonymi za głową i wielkim uśmiechem na ustach.
Zajrzałam do córeczki, która właśnie kombinowała, jak wydostać się z łóżeczka. Chciało mi się śmiać, gdy zobaczyłam, że nóżka zwisała jej za łóżeczkiem. Od kilku dni przesypiała całe noce u siebie, z czego byłam dumna no i mogliśmy się w końcu wyspać w swoim łóżku. W nocy córcia też już budziła się tylko na mleko i szła spać dalej, więc nie było źle.
– Mamii! – krzyknęła, gdy mnie zauważyła.
Wzięłam ją na rączki, żeby nie musiała się męczyć z wyjściem z łóżeczka. Szczerze mówiąc, przeraziłam się, widząc, jak zaczynała zwisać główką w dół. Trzeba częściej do niej zaglądać, bo nie chciałabym, żeby któregoś dnia wypadła. Chyba czas pomyśleć o jakimś łóżku, bo było mniejsze prawdopodobieństwo, że z niego spadnie. A nawet jeśli, to nie zrobi sobie wielkiej krzywdy.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...