Tego się nie spodziewałam. W kancelarii odwiedziła mnie Rachel. Raczej nie mnie i dała mi to jasno do zrozumienia, ale wcale nie przeszkadzało jej, że nie zastała Michaela. Wydawało mi się, że ta kobieta tylko szukała okazji, żeby się na mnie wyżyć, przygadać, jaka to byłam zła i że ona była o wiele lepszą partnerką dla Michaela.
– Michael dzisiaj nikogo nie przyjmuje. Jeżeli byłaś umówiona na dziś, to najprawdopodobniej ktoś do ciebie dzwonił, żeby przełożyć spotkanie. - Nawet nie wstałam od biurka, żeby ją przywitać.
Zresztą nie miałam ochoty na goszczenie jej tutaj dłużej niż przez kilka minut.
– Jaka szkoda. - Rozsiadła się w fotelu, zakładając nogę na nogę i zarzucając włosy do tyłu. – No cóż, przeżyję to jakoś.
– Chcesz coś? – spytałam znudzona.
– Myślisz, że naprawdę mu się podobasz? - Zaśmiała się, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.
Nie? A ciekawe, czemu ze mną był? Widocznie miałam coś więcej niż ona i nie musiało chodzić w ogóle o wygląd, ale nie zamierzałam tłumaczyć tego tej pustej panience. I tak by tego nie zrozumiała.
– Ostatnio rozmawiałam z Michaelem. Mieliśmy się dzisiaj spotkać. Chyba zapomniał.
– I co? - Spojrzałam na nią, krzyżując ręce na piersiach. – Zapomniał o tym spotkaniu?
– Dziwne, że nie wiedziałaś.
– Skąd wiesz, że nie wiedziałam? Poza tym mój mąż nie musi mi się spowiadać z każdego spotkania.
– Mąż? - Otworzyła szeroko oczy, a ja miałam ochotę uśmiechnąć się szeroko, że w końcu utarłam jej nosa. – Nieźle cię poniosło.
– A masz z tym jakiś problem? - Wystawiłam w jej stronę dłoń, pokazując palec z obrączką.
Przez chwilę nie wiedziała, co powiedzieć, ale po jej minie widziałam, że na gratulacje nie miałam, co liczyć. Trudno, jakoś to przeżyję.
– Nie wierzę, że ożenił się z dziwką i ćpunką.
– Widocznie lepsza dziwka, ćpunka niż kurwa. - Nie wytrzymałam.
Widziałam, że się wkurzyła, ale nadal próbowała być spokojna. Ciekawe, jak długo wytrzyma. Nie zamierzałam siedzieć cicho, gdy mnie obrażała. Nie miała prawa!
– To nic nie zmienia. - Wstała. – Przekaż Michaelowi, że byłam.
– Sama mu to powiedz, skoro tak często z nim rozmawiasz, to nie będziesz miała z tym problemu – odburknęłam. – Albo przekaż sekretarce.
– Myślałam, że ty nią jesteś, ale widać, że ma żonkę tylko do bzykania – zakpiła. – Do zobaczenia.
– Spadaj – rzuciłam, gdy wychodziła.
Na myśl, że miałabym ją zobaczyć znowu, robiło mi się niedobrze. Pewnie, gdyby nie to, że przyszła, nie dowiedziałabym się o tym spotkaniu, jak o kilku innych. Nie chciałam wierzyć w jej słowa, gdy mówiła, że spotkała się z Michaelem ostatnio. Jednak miałam dość, że zaczęła mnie obrażać. Ile można znosić, gdy ktoś miał cię za dziwkę i jasno dawał ci to do zrozumienia, a okazało się, że twój facet nie zerwał z nią kontaktów tak, jak ci się wydawało? Miałam tego dość. Mój mąż ciągle coś przede mną ukrywał. Poczułam się zdradzona, mimo że wiedziałam, że nie przespał się z nią. Chciałam chronić swoją córkę, a odniosłam wrażenie, że Rachel była zdolna do wszystkiego, a Brown nie potrafił jej przemówić do rozumu.
Nie czekając na męża, wróciłam do domu.
– Dzień dobry. - Usłyszałam zaraz po wejściu głos opiekunki. – Pan Brown mówił, że wrócicie później.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...