105.

4.7K 171 0
                                    

Tato postanowił złożyć nam wizytę w pracy. Zastanawiałam się, czy przyjechał w pokojowych zamiarach, czy raczej wywołać jeszcze gorszą kłótnię niż ostatnio. Pomyślałam, że gdyby chciał się pogodzić, wypytałabym go o Emily. Na pewno coś o niej wiedział. Kolegował się, przecież z Michaelem przed jej śmiercią.

Mój brzuch powoli się zaokrąglał. Z idealnie płaskiego zrobił się zauważalny pod obcisłą koszulką. Starałam się ubierać luźniejsze rzeczy, bo na razie w pracy nikt się nie domyślał, że byłam w ciąży i chciałam, żeby tak zostało, jak najdłużej. Wiadomo, że jak będzie widać rosnący brzuch, nie uniknę ciekawskich spojrzeń ani wścibskich pytań Elizy.

– Gdzie Brown? – zapytał szorstko.

Nawet się ze mną nie przywitał.

– W sądzie. Wróci niedługo.

– Kiedy?

– Za pół godziny. - Spojrzałam na niego.

– Poczekam. - Niechętnie usiadł na kanapie.

– Nadal jesteś na mnie wściekły?

– Na ciebie, na niego. - Nawet na mnie nie spojrzał.

– I myślisz, że takim zachowaniem coś osiągniesz?

– Nie pouczaj mnie, bo to wy zachowaliście się jak gówniarze! – podniósł głos.

– Bo będziemy mieli dziecko? Kiedyś i tak byśmy je mieli.

– Po ślubie.

– Tu cię boli? Że będą gadać o córce Richardsona, która wpadła z Brownem i urodzi nieślubne dziecko? - Zdenerwowana wstałam i podeszłam do okna. – Gdzieś mam co będą mówić inni. Najważniejsze, że mam przy sobie jego. Szkoda tato, że tego nie rozumiesz.

Nie usłyszałam, kiedy do gabinetu wszedł Michael. Odwróciłam się do nich, dopiero gdy ojciec powitał go oschle.

– Nie widzisz, że ona cię potrzebuje? Zawsze martwi się tylko o to, co powie jej kochany tatuś, a on, zamiast ją wesprzeć woli mieć do niej pretensje. Czy kiedykolwiek powiedziałeś jej, że robi dobrze? - Przyglądał się mi. – Może nie planowaliśmy tego, ale się stało. Brian, ja też chciałem poczekać, też się nie cieszyłem, ale uważasz, że przez to powinienem ją zostawić?

– Tylko byś spróbował – wysyczał przez zaciśnięte zęby.

– Mogę obiecać ci, że nie stanie jej się przy mnie krzywda. - Podszedł do mnie i objął ramieniem.

– Jak Emily?

– Tato!

– Co? - Spojrzał na mnie. – Zginęła przez jego decyzję.

Michael oparł głowę o moje czoło, zamykając oczy. Wiedziałam, że myśl o Emily go raniła. Tata wiedział, gdzie uderzyć, żeby najbardziej bolało.

– Nie miałem na to wpływu. Kochałem ją – powiedział cicho tak, że tylko ja słyszałam.

– Tato, to nie jest jego wina.

– Nie mieszaj się w to, dobrze?

– Boisz się, że dowie się czegoś, czego nie powinna? - Mike odszedł ode mnie. – Może w końcu powinna się dowiedzieć, że wcale nie jesteś taki odpowiedzialny.

– Zamknij się! Chcesz ją buntować przeciwko mnie?

– Nie, chcę, tylko żeby znała prawdę o swoim kochanym ojcu! – podniósł głos.

Rozmawiali o mnie tak, jakby mnie tam w ogóle nie było. Ta rozmowa wcale mi się nie podobała. Wiedziałam, że oboje coś przede mną ukrywali. Przestraszona postanowiłam ich rozdzielić, bo nie wiedziałam, co stanie się za chwilę.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz