Dzisiejszej nocy nasza córka dała niezły popis. Kopała tak mocno, że nie mogłam zasnąć nawet na chwilę. Kręciłam się z jednego boku na drugi. Wstawałam, kładłam się i tak kilka razy, aż w końcu zrezygnowana usiadłam na łóżku i postanowiłam poczekać, jak moja córka się wybawi. Pewnie trochę to potrwa, ale co tam. Odeśpię sobie w dzień. Ważne, żeby jej było dobrze.
– Alyson, co się dzieje? - Michael głaskał mnie po plecach, ale nadal miał zamknięte oczy.
– Mała postanowiła trochę po rozrabiać. - Uśmiechnęłam się, kładąc dłoń na brzuchu, by móc bardziej czuć jej ruchy.
Podniósł się momentalnie, siadając przy mnie. Położył swoje dłonie na mojej i głaskał brzuszek. Pod jego dotykiem córa jakby się trochę uspokoiła, bo nie kopała już tak bardzo albo po prostu się wyszalała.
– Wie, że to tatuś. - Spojrzałam na niego.
– Dlatego jest grzeczniejsza? - Uśmiechnął się.
– Aha. - pocałowałam go. – Może o to jej właśnie chodziło, żeby cię obudzić?
– To jej się udało. Trochę się przestraszyłem, że coś się dzieje, bo siedzisz i trzymasz się za brzuch.
– Wszystko jest dobrze – zapewniłam go. – Jeszcze trochę.
– Nie uspokaja mnie to, że zostało tak mało czasu do porodu. - Przytulił mnie.
– Kocham cię. - Wtuliłam twarz w jego szyję. – Damy sobie radę i nic złego się nie stanie. Nie zamierzam cię zostawić.
– Kocham Cię, Alyson – wyszeptał. – Wyjdź za mnie. - Spojrzał mi prosto w oczy.
Byłam kompletnie zaskoczona. Nie brałam tego pod uwagę. Nie rozmawialiśmy nigdy o ślubie i myślałam, że w chwili, gdy dowiedzieliśmy się o mojej ciąży, myśl o ślubie odeszła w niepamięć.
Przyglądał mi się dokładnie, badając moją reakcję, a ja nie wiedziałam, co mu powiedzieć. Cieszyłam się, że to zaproponował, ale. Właśnie, zawsze było jakieś ale.
– Powiedz coś – powiedział niepewnie.
– Nie wiem, co. - Wzruszyłam ramionami.
– Że się zgadzasz. - Uśmiechnął się.
– Nie spodziewałam się tego.
– A co myślałaś, że będziemy mieć dziecko, a nie pomyślimy o ślubie? Chcę, żebyś została moją żoną.
I nagle dopadła mnie głupia myśl. Z Emily był zaręczony, gdy była w ciąży. Znaczy, oświadczył jej się wcześniej, ale zmarła jako jego narzeczona. Myślałam, że po tym nie będzie chciał, bym była jego narzeczoną, zanim urodzi się nasze dziecko.
– A co z pierścionkiem? - Uśmiechnęłam się niepewnie.
– Kupię, ale czekaj. - Udawał, że się zastanawia. – Nie zgodzisz się, bo nie mam pierścionka? - Zmarszczył brwi.
– Oczywiście, że nie. - Pocałowałam go. – Daj mi to przemyśleć, a na pewno się zgodzę.
Tylko tyle mogłam mu odpowiedzieć w tamtej chwili. Nie widziałam innej opcji jak się zgodzić, ale chciałam go trochę potrzymać w niepewności.
– Dobrze, kochanie.
Długo nie mogłam zasnąć. Tym razem z innego powodu. Michael zasnął od razu wtulony we mnie, a ja głaskając go po głowie, wpatrywałam się w sufit, zastanawiając się nad jego nietypowymi oświadczynami. To oczywiste, że chciałam spędzić z nim resztę życia i zawrzeć związek małżeński. Zadowoliłabym w ten sposób nie tylko jego i siebie, ale też rodziców.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...