35.

6.6K 274 2
                                    

Michael zabrał mnie do domu, a w drodze zadzwonił powiedzieć o wszystkim mojemu ojcu. Nie wściekł się tak bardzo, jak myślałam. Oczywiście młodej nieźle się oberwało i o tym, że w najbliższym czasie siądzie za kierownicą, mogła zapomnieć. Dobrze jej tak, będzie miała nauczkę. Może dzięki temu nauczy się w końcu, że za swoje czyny trzeba ponosić konsekwencje.

– Co tam robiłeś? - Spojrzałam na niego podejrzliwie.

– Bardzo zła będziesz, gdy powiem, że szukałem cię w szpitalach?

– Co?! – krzyknęłam.

– No, nie odbierałaś telefonu. Skąd miałem wiedzieć, co z tobą? Nie chciałem denerwować twojego ojca, a dzwoniąc do szpitala, dowiedziałem się o twojej mamie.

– Dzwoniłeś do niego? – powiedziałam bardziej do siebie.

– No, a co miałem zrobić? - Spojrzał na mnie. – Może nie uwierzysz, ale się bałem. Dopóki ci faceci są na wolności, nie będę spał spokojnie z nadzieją, że nic ci nie grozi.

– Nie rób tak więcej. - Usiadłam przy stole, zakrywając twarz w dłoniach.

Byłam zmęczona i wściekła. Usiadł koło mnie, głaskając po plecach.

– Nie będę, obiecuję – wyszeptał, całując mnie w czoło.

Nie wiedziałam, ile minęło czasu, zanim zasnęłam, ale przebudziłam się w łóżku, a raczej na materacu, który mi je zastępował. Chyba powinnam zainwestować w jakieś łóżko i meble, bo moje mieszkanie wyglądało tak samo, jak się do niego wprowadziłam, a przecież mieszkałam tu już sporo czas.

Michael leżał obok i bacznie mi się przyglądał.

– Wyspałaś się? – dało się wyczuć w jego głosie troskę.

Nie wierzyłam, że znalazłam kogoś, kto się o mnie troszczył. Gdyby nie to, że mało o sobie wiedzieliśmy, pewnie chciałabym stałego związku. Wiedziałam, że to można było w każdej chwili zmienić, ale nie chciałam nic na siłę. Na wszystko przyjdzie czas. Trochę źle, że zaczęliśmy to od seksu.

– Ali. - Pogłaskał mnie po policzku.

– Dlaczego?

– Co? - Spojrzał na mnie.

– Dlaczego tak się mną opiekujesz? Nie jesteś niczemu winny.

– Chcę, żebyś była bezpieczna. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł, zostawiając mnie samą.

Po krokach słyszałam, że Brown usiadł w salonie. Nie poszłam za nim. Już nie wiedziałam, jak miałam się zachowywać w stosunku do niego. Od kilku dni był bardzo tajemniczy i bałam się, że coś mu groziło albo, że miał jakieś problemy. Tylko dlaczego nic mi nie mówił?

Owinęłam się kocem i próbowałam wszystko przemyśleć, ale to sprawiło tylko, że zaczęłam płakać. Wszystko mi się skomplikowało i nie wiedziałam, już jak miałam to ogarnąć.

Cichutko wstałam do łazienki. Miałam nadzieję, że Michael został, bo bałam się być sama, a może nawet nie chciałam być sama. Obmyłam twarz, nie spoglądając nawet w lustro i weszłam do salonu, żeby sprawdzić, czy jeszcze tam był. Zasnął na kanapie. Nie budząc go, przykryłam kocem i usiadłam obok, a on przytulił się do mnie, nawet nie otwierając oczu.

– Cały czas się boję – wyszeptałam, tuląc się do niego bardziej.

Rano obudziłam się sama, przykryta kocem, a Mike kucał przy kanapie, głaskając mnie po plecach. Miło było budzić się obok niego, ale ja już dłużej tak nie mogłam.

– Nie śpisz już?

– Chciałem, żebyś ty się wyspała. - Usiadł obok.

– Nie pasujemy do siebie – powiedziałam, tępo patrząc w podłogę.

– Co? - Spojrzał na mnie zaskoczony. – Nie wyspałaś się chyba. - Uśmiechnął się niepewnie.

– Poważnie mówię. - Przyjrzałam mu się dokładnie. – Nic o sobie nie wiemy, nawet nie chcemy się poznać.

– Tak jest lepiej. - Wstał i podszedł do okna.

– Nie jest. Chcę normalnego związku. Chcę wiedzieć o tobie wszystko, czy to tak wiele?

– Chcesz to skończyć? - Wbił we mnie swój wściekły wzrok.

Nie chciałam, ale nie mogłam tak dłużej. Chciałam być dla niego kimś ważny nie dlatego, że uprawialiśmy seks. Chciałabym go poznać, wiedzieć co lubił i inne takie rzeczy. Po prostu brakowało mi stałego związku, w którym będę kochana i chciałabym niedługo założyć rodzinę. Tylko że jeżeli teraz to zakończę, to będę chciała się odegrać i zakończy się to przygodami na jedną noc.

– Chcę dać nam czas – wyszeptałam. – Jeżeli... Przemyślmy to.

Nic nie odpowiadając, zabrał swoje rzeczy i wyszedł, trzaskając drzwiami. Okrywając się kocem, wyszłam na balkon, żeby zobaczyć, jak odjeżdżał. Chciałam za nim biec, ale nie miałam siły. Chciałam krzyczeć, ale zaschło mi w gardle. Byłam bezradna.

Z pokoju usłyszałam dźwięk wiadomości, którą odczytałam zaraz po tym, jak samochód Browna zniknął za rogiem jednej z ulic.


Widzimy się w pracy. Chcę, żebyś wiedziała, że odróżniam życie prywatne od zawodowego, dlatego tam się nic nie zmieniło. Michael Brown.


Żałowałam swojej decyzji zaraz po tym, jak opuścił moje mieszkanie, ale naprawdę musiałam to wszystko przemyśleć. Zbiorę się na rozmowę i oboje będziemy w końcu wiedzieć, czego od siebie oczekiwaliśmy. A wtedy miałam nadzieję, że do siebie wrócimy, jeśli tak to można nazwać. Chyba że, na prawdę do siebie nie pasowaliśmy. Wtedy nie będę wiedziała, jak sobie poradzić.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz