44.

6.1K 242 0
                                    

Narodziny nowego dziecka w naszej rodzinie to kolejny powód do świętowania w gronie najbliższych. Melisa z synkiem szpital opuściła dwa dni temu. Tata oczywiście był bardzo dumny, że doczekał się wnuka.

Na imprezę powitalną zaproszeni zostali rodzice, Maddie, Elena i ja z Michaelem. Nie wiedziałam, jak zareaguje tata, ale musiał się przyzwyczaić, że Brown będzie częstym gościem w ich lub domu mojej siostry.

– Myślisz, że tata będzie zły? - Spojrzałam na niego.

Michale mył akurat zęby i wyglądał śmiesznie z pianą w ustach. Spoglądał na mnie w lusterku, uśmiechając się pod nosem.

– Brian zawsze się wścieka, gdy mnie widzi. - Wytarł usta i przyciągnął mnie do siebie.

– Wcześniej taki nie był.

– Zawsze był.

– Jak zaczęłam u ciebie pracować i przychodził do kancelarii. - Spojrzałam na niego.

– Wtedy świetnie udawał. - Pocałował mnie w czoło.

– Powiesz mi kiedyś dlaczego?

– Zacznij się szykować, bo będziemy ostatni. Chcesz być ostatnia? - Spojrzał na mnie.

– Ostatni będą pierwszymi. - Uśmiechnęłam się.

Nie dyskutując dłużej, zaczęłam się ubierać. Wiedziałam, że pomiędzy Michaelem a moim ojcem był jakiś konflikt. To prawda, że świetnie udawał, bo wiedział, że Brown miał o wiele więcej informacji, przez co łatwiej było mu dopaść ludzi, którzy mnie skrzywdzili. I nie mylił się.

Założyłam czarne rurki z dziurą na kolanie, do tego białą koszulkę i czarną skórzaną kurtkę. Taki strój był wygodny, gdy doskonale wiedziałam, że na imprezie będzie mały urwis niedający mi spokoju. Makijaż ograniczyłam do minimum, czyli tusz do rzęs i pomadka, a włosy związałam w kok. Na nogi włożyłam białe Converse za kostki i czekałam na Mike.

– Ładnie wyglądasz. - Uśmiechnął się, schodząc do mnie.

– Normalnie.

– Czyli ładnie. - Stanął przede mną, delikatnie całując mnie w usta. – Jak zawsze.

– Ty też. - Zaśmiałam się.

Miał na sobie jeansy i czarną bluzę z kapturem. Do tego założył adidasy. Czy on zawsze musiał wyglądać świetnie, nieważne co na siebie założył?

Spotkanie w gronie najbliższych dobrze mi zrobi.

Nie mogłam napatrzeć się na swojego siostrzeńca. Był spokojny, nie to, co Nadia, gdy się urodziła. Nie było chwili, żeby nie płakała, ale co się dziwić od zawsze lubiła być w centrum zainteresowania. Nawet teraz biegała po domu i męczyła każdego swoim gadaniem.

– Zrób coś z tym małym potworem. - Mel spojrzała na Chrisa.

– Nadia, może bajki obejrzysz i pójdziesz spać?

– Ale że już?

– A kiedy? Chodź, przeczytam ci coś. - Mama wzięła ją na ręce i poszły na górę.

Tata rozmawiał z Chrisem, a Brown czasami się wtrącił, przez co ojciec naburmuszony milknął i po chwili zmieniał temat, po czym Mike milknął i tak cały czas. Chris był trochę w niekomfortowej sytuacji. Zdezorientowany nie wiedział, jak miał z nimi rozmawiać.

– Bo się zapatrzysz. - Mel pogłaskała mnie po plecach.

– Przystojniak mały. - Uśmiechnęłam się.

– Ty masz dużego. - Zerknęła na Mike'a. – Kiedyś będziesz miała swojego malucha.

– Nie szybko.

– No byle nie za późno. - Zaśmiała się.

Po godzinie mama zeszła na dół i zajęła się towarzystwem, i radziła sobie z nimi o wiele lepiej. Chris odetchnął z ulgą i mógł posiedzieć trochę z synkiem. Mike siedział przy mnie, prowadząc rozmowę z moją mamą. Pytała go o pracę i różne takie rzeczy. Tak jak poprzednio, co jakiś czas wtrącał się tata, ale tym razem rozmowa była bardziej ożywiona. Nie przerywali sobie i słuchali siebie nawzajem. Widać, że w tej sprawie mieli wiele wspólnego. W końcu tata, zanim założył wydawnictwo, był prawnikiem. Podczas tej rozmowy dowiedziałam się nawet, że Michael odbywał staż w kancelarii taty, a później, gdy tata zdecydował się założyć własną firmę, skorzystał z pomocy Browna i przez jakiś czas prowadził interesy z jego bratem. To ciekawe, że polecił swojego brata mimo tego, jak się zachował, zostawiając go samego. Nie wierzyłam, że mógł być złym człowiekiem, skoro pomagał tak wielu ludziom. Rzeczywiście w jego życiu duże znaczenie musiała mieć przeszłość.

– A tobie jak się pracuje? - Tata spojrzał na mnie.

Zdezorientowana zerknęłam na Michaela, który uśmiechnął się pod nosem.

– Ee dobrze.

– Alyson radzi sobie świetnie – odpowiedział za mnie. – Żałuję tylko, że nie jest prawnikiem.

– Gdyby tak było, nie pracowałaby u ciebie.

– Tato!

– No co? - Spojrzał na mnie. – Może uda ci się ją namówić. To by był dopiero wyczyn. - Wstał.

– Tato, to moja decyzja.

– Skoro mu na tobie zależy... - Spojrzał na mnie.

– Zależy – wtrącił Mike. – Chciałbym, żeby jej się udało i pomogę jej najlepiej, jak będę umiał, ale najważniejsze, chyba żeby ona tego chciała, prawda?

Widząc, że tata chciał coś skomentować, do rozmowy wtrąciła się moja siostra, za co byłam jej wdzięczna. Ta wymiana zdań mogła się skończyć źle, a nie zamierzałam się z nikim kłócić.

To był ciężki dzień. Na szczęście między tatą a Michaelem nie doszło do większych spięć. Miałam nadzieję, że kiedyś zaczną ze sobą normalnie rozmawiać. Tego bym chciała, bo nie wyobrażałam sobie, że ojciec mógłby nie zaakceptować mojego chłopaka.

– To był miły dzień – powiedział Michael, gdy weszliśmy do domu. – Masz fajną rodzinę.

– Naprawdę? - Spojrzałam na niego zaskoczona.

– Mogło być ciekawiej, gdyby tatuś dał lepszy popis. - Zaśmiał się.

– Przestań. - Szturchnęłam go.

To wcale nie było śmieszne. Czy im naprawdę taką wielką frajdę sprawiało, że mogli sobie dopiec? Takie przegadywanie się było dziecinne, ale oni, dwaj dorośli faceci nie widzieli w tym nic złego.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz