92.

4.5K 172 0
                                    

Po wczorajszej aferze wróciliśmy do domu w trójkę. Przez całą noc Michael z tatą rozmawiali o tym, jak rozwiązać ich sprawę, a ja słuchałam, starając się im pomóc. Nie wracaliśmy do tematu Damiana, bo stwierdzili, że tata wyjaśni mi to innym razem. Nie chcieli mnie zostawić samej, a ojciec uznał, że lepiej będzie, gdy spróbuje zaakceptować Michaela i starał się mi to udowodnić. Przez chwilę nawet zauważyłam, że zachowywali się w stosunku do siebie normalnie. Wyjaśniłam im, że oboje byli dla mnie ważni, dlatego zależało mi, żeby mieli dobry kontakt, jak kiedyś.

– Alyson, to się jakoś ułoży. - Tata mnie pocieszał.

– Chcę, żebyście się kumplowali tak jak przed moim porwaniem.

– Już się nie kumplowaliśmy. - Zaśmiał się Mike. – Myślisz, że wtedy zaczęliśmy się nie lubić?

– A nie? - Zdziwiłam się.

Myślałam, że to przeze mnie się tak zachowywali.

– Nie, Alyson – zapewnił tata. – To tylko trochę pogorszyło sprawy.

– Tato, ja wiem, że Michael popełnił wiele błędów. Też je popełniałam i ty zapewne też. Daj nam szansę. - Wtuliłam się w niego.

Michael patrzył na nas uważnie. Przykro mu pewnie, że nie miał przy sobie rodziców, którzy mogliby go wspierać. Właśnie, dlatego chciałam, żeby tata się do niego przekonał. Chciałam, żeby Brown w mojej rodzinie czuł się tak, jakby to była również jego rodzina.

– Postaram się. - Pocałował mnie w czoło, spoglądając na Mike'a.

– Dziękuję – wyszeptałam.

Może tata wreszcie zrozumiał, że nie potrzeba natarczywej kontroli i ochrony, żebym była bezpieczna. Miałam nadzieję, że zrozumie też, że bardzo zależało mi na dobrych kontaktach z nim.

Rano tata wrócił do domu, a my położyliśmy się spać. Zmęczona, zasnęłam w ramionach Michaela, który długo szukał sobie miejsca.

– Śpisz? - Pogłaskałam go po głowie.

– Nie.

– Co cię męczy?

– Dużo rzeczy. - Pocałował mnie.

– Powiesz mi? – wyszeptałam mu do ucha.

– Może powinienem odpuścić. - Spojrzał na mnie. – Skoro i tak może się nie udać.

– O czym ty mówisz?

– O firmie.

– Mike, da się to uratować. Ojciec też jest zmęczony tymi rozprawami. Zobaczysz, że dojdziecie do porozumienia. - Pocałowałam go w czoło.

– Czym sobie na ciebie zasłużyłem? Spotkało mnie tyle złego, że zacząłem wątpić we wszystko, a los dał mi ciebie.

– Nie jestem święta. - Uśmiechnęłam się.

– Wierzysz we mnie.

– A czym ja sobie zasłużyłam na ciebie? - Spojrzałam w jego oczy.

– Jesteś mądrą i inteligentną dziewczyną, pomagasz innym. Świetnie radzisz sobie z problemami. Nie wiem, czemu los cię na mnie skarał. - Roześmiał się.

– Dostałam faceta, który mnie kocha, o którego nie prosiłam, ale jestem zadowolona i nie pozwolę, żeby ktoś mi cię zabrał.

– Nie pozwól. - Wtulił się we mnie.

Czułam, że coś się działo, a on mi tego nie mówił. Bałam się, że mogło to być coś złego. Nie chciałam, żeby cokolwiek przede mną ukrywał.

– Dzieje się coś złego, prawda? – zapytałam cicho.

– Alyson. - Spojrzał mi w oczy. – Cokolwiek by się działo, pamiętaj, że cię bardzo kocham.

– Boję się. - Wtuliłam się w niego.

– Nie masz czego. Obiecuję, że nie stanie ci się krzywda.

– Obiecaj, że nic nie stanie się tobie. - Pocałowałam go.

– Nic się nie stanie tobie, a ja sobie poradzę.

– Zaczynam się strasznie o ciebie martwić, gdy tak mówisz.

– Nic się nie stanie, kochanie. - Pocałował mnie w ramię. – Przecież powiedziałem, że cię nie zostawię. - Uśmiechnął się.

– A możesz mi to obiecać? - Spoglądaliśmy sobie w oczy.

– Zrobię wszystko, co mogę, żeby z tobą być... - Zawiesił głos i wziął głęboki wdech. – Na zawsze, Alyson.

Byłam szczęśliwa, słysząc z jego ust te słowa, bo były czymś więcej niż zwykła obietnica.

Nie udało mi się zasnąć, więc wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Chyba dostałam to, o czym zawsze marzyłam. Bezpieczeństwo, swobodę, stabilizację i faceta, dla którego byłam całym światem.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu, który po chwili Michael odebrał. Po cichu podeszłam pod drzwi sypialni, by podsłuchać, chociaż kawałek rozmowy. Chodził zdenerwowany po pokoju.

– Ile razy mam ci powtarzać, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać? Odpuść sobie... Przeginasz, nie masz prawa jej oceniać! – podniósł głos. – Nie, wiesz, kim dla mnie byłaś?... Pozwól mi nie mówić tego, co naprawdę myślę, bo wolałbym zostać dżentelmenem, ale jeszcze raz wspomnisz o Alyson, a obiecuję, że pożałujesz!

Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja czułam się, jakby ktoś przyłapał mnie na czymś złym. W sumie to przyłapał mnie na podsłuchiwaniu.

– Zamilcz i idź puszczać się dalej, ale daj mi spokój – powiedział, stojąc tyłem do mnie.

Nie wiedziałam, czy powinnam podejść teraz do niego, ale nim zdążyłam się nad tym zastanowić, trzymał mnie w objęciach.

– Nie chciałem, żebyś to słyszała.

– Kto dzwonił? - Spojrzałam na niego przerażona.

– Rachel... Ona nic dla mnie nie znaczy. - Przytulił mnie.

– Rozumiem, że nie mówiła o mnie miłych rzeczy.

– Nie martw się tym.

– Nie martwię – skłamałam.

Problem polegał na tym, że nie chciałam martwić jego tym, że było mi przykro, że jego była dziewczyna mnie obrażała. Miał masę innych problemów. Miałam nadzieję, że nie będę miała okazji już spotkać tej jędzy. Próbowała mnie oceniać swoją miarą, ale przecież to nie ja puszczałam się z facetami za kasę. Nie byłam ani trochę taka, jak myślała. Oczywiście miałam swoje złe strony i kilka wybryków na swoim koncie, ale tego akurat nie wiedział. Powinnam wspomnieć Michaelowi o problemach, jakie miałam, na wypadek, gdyby zechciał wspomnieć mu o tym ktoś inny, na przykład Damian.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz