Święta minęły bardzo szybko i czas wracać do swoich obowiązków. Przez ten czas zmieniło się tylko to, że Michael w końcu odważył powiedzieć mi, że mnie kocha. Miałam nadzieję, że wszystko teraz będzie między nami lepiej i że łatwiej będzie mu mówić o sobie.
– Co robisz? - Michael usiadł za mną na łóżku i położył głowę na moim ramieniu, gdy przeglądałam coś w Internecie.
– Szukam czegoś o tobie. - Spojrzałam na niego.
– To szukaj pod hasłem James Brown i młodszy brat – odburknął i wstał. – Tam będzie więcej albo kolejne hasła. W sumie to już nie pamiętam.
– Czemu się tak wkurzasz? - Zerknęłam na niego
– Jak widzisz, to jego osiągnięcia są większe od moich. - Westchnął.
– Jesteś zazdrosny?
– Nie. - Spojrzał na mnie. – Po prostu mnie nie ma po co wyszukiwać w sieci, bo mało tam takich informacji. Wszystko o rodzicach, firmach jest wypisane jako dopisek o życiu mojego brata i tyle. Nie wiem, czego chcesz się stamtąd dowiedzieć?
– Gdybyś mi o sobie mówił, nie musiałabym szukać.
– Staram się.
– To dobrze. - Stanęłam przed nim. – Nie gniewaj się na mnie.
– Staram się. - Objął mnie w pasie. – Daj mi trochę czasu.
– Już trochę minęło.
– Ali – przymknął oczy, przytykając swoje czoło do mojego – ja o tobie też dużo jeszcze nie wiem. Musimy się lepiej poznać.
– To prawda. Dopiero wtedy będziemy mogli razem zamieszkać – powiedziałam cicho.
– To szantaż? - Spojrzał mi w oczy. – Wiesz, że tym nic nie przyśpieszysz?
– Wiem i nie chcę cię do niczego zmuszać.
– Ale to robisz.
– Nie robię – odburknęłam.
– Chcę być z tobą. - Pocałował mnie.
– Ja z tobą też, ale uważam, że przyjdzie jeszcze czas na wspólne mieszkanie.
– Możesz przestać? - Objął mnie w talii i włożył dłonie pod bluzkę.
– Przestać z czym?
– Gadać. - Zamknął mi usta kolejnym pocałunkiem.
Zdjął ze mnie bluzkę i delikatnie pieścił mój brzuch oraz plecy, nie przestając mnie całować. Chwyciłam dół jego koszulki i sprawnym ruchem zdjęłam ją z niego. Chwilę później leżałam już w łóżku otulona jego ciałem.
– Cudowna jesteś. - Pocałował mnie, przykrywając nas kołdrą.
– Wiem. - Wyszczerzyłam ząbki.
– Co chcesz dzisiaj robić? - Spojrzał na mnie.
– Może wybierzemy się na spacer?
– Możemy. - Uśmiechnęłam się.
Pojechaliśmy do parku. Mimo że nadal było zimno, przyjemnie nam się spacerowało. Chciałam zapytać Michaela o kobietę, która odwiedzała go w kancelarii. O kobietę, z którą rozmawiał, gdy przyłapałam ich w holu. Może powinnam zapytać, co łączyło go z Rachel?
– O czym myślisz? - Spojrzał na mnie.
– Opowiedz mi o tym, jak poznałeś Rachel. - Spojrzałam na niego niepewnie.
– Naprawdę chcesz o tym rozmawiać?
Chyba się wkurzył, ale jak mieliśmy budować związek, nie wiedząc o sobie prawie nic? Przecież gdyby zapytałby mnie o Damiana, też bym mu powiedziała. Rozumiałam, że miał trudną przeszłość i chciał zostawić ją za sobą. Jednak chciałam wiedzieć dlaczego?
– Gdybym nie chciała, to bym nie pytała. - Strzepałam śnieg z ławki i usiadłam.
– Tutaj? - Spojrzał na mnie z góry. – To chyba nie jest najlepsze miejsce na taką rozmowę.
– Nigdzie się nie ruszę, dopóki nic mi nie powiesz. - Skrzyżowałam ręce na piersi.
Jeżeli teraz odpuszczę, będzie wiedział, że zrobię to również innym razem. Usiadł obok mnie i westchnął.
– Poznałem ją kilka lat temu. Jeszcze zanim spotykałem się z Emily. - Popatrzył przed siebie.
– Emily?
– Moja była dziewczy... narzeczona. Mówiłem ci. - Zerknął w moją stronę.
– Przepraszam.
– Za co znowu?
– Nie wiedziałam, że miała na imię Emily – powiedziałam cicho, kładąc ręce na kolanie.
– Bo może ci nie powiedziałem. - Złapał moją dłoń i objął swoimi. – Rachel poznałem podczas rozprawy jakiegoś biznesmena. Był jej sponsorem. Gdy zbankrutował, kręciła się wokół mnie. Nie byłem wtedy nią zainteresowany – przerwał.
– A później? - Spojrzałam na niego.
– A po śmierci Emily i po tym, jak wszystko sobie poukładałem, spotkaliśmy się znowu na Majorce i jakoś daliśmy się ponieść. To chciałaś wiedzieć? Wiedziałem, jaka jest i dlaczego spotykała się z bogatymi gośćmi, a mimo wszystko brnąłem w to dalej, no chciałem być szczęśliwy.
Nie wiedząc, co powiedzieć, wtuliłam się w niego. Przecież nie mogłam mieć mu tego za złe. To normalne, że chciał sobie ułożyć życie na nowo.
– Boję się, że... Nigdy nie będę dla ciebie taka jak ona.
– Bo nie będziesz. - Spojrzał mi w oczy. – Nie chcę, żebyś była jak Rachel.
– Nie. Nigdy nie będę jak Emily – wyszeptałam.
– Masz rację, nie będziesz. - Przymknął powieki. – Kocham cię taką, jaka jesteś.
– Ale to za mało.
– Nie chcę, żebyś tak myślała. - Chwycił moją twarz w dłonie. – Była niezastąpiona, ale ty też taka jesteś. Jesteś dla mnie najważniejsza, nawet jeśli był przed tobą ktoś inny, kogo nie zapomnę. - Pocałował mnie.
– Nie chcę, żebyś o niej zapomniał.
– Ja też nie chcę. - Oparł swoje czoło o moje.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...