174.

3.5K 101 0
                                    

Siedziałam w swoim gabinecie, czekając na Michaela, który niedługo wróci z rozprawy.

Za tydzień na rozmowie kwalifikacyjnej pojawi się kilku kandydatów, z których wybierzemy kogoś na stanowisko Bena. Przyda nam się kolejny prawnik, dzięki czemu Michael będzie miał mniej pracy. Może jemu to nie przeszkadzało, ale zdarzało się, że pracował całymi dniami, a gdy wracał do domu, od razu zasypiał. Nie chciałam, żeby nie miał czasu dla Daisy.

Tym razem to ja z Brownem zdecydujemy, kogo zatrudnimy, ponieważ nie chciałam drugi raz powierzać tego zadania Demi. Ben się nie sprawdził, a to ona go wybrała. Nie uważałam, że wybiorę lepiej, ale wtedy nie będę miała do nikogo pretensji. No i Michael będzie mógł ocenić kandydatów, co powinien zrobić również wcześniej, zamiast zaufać swojej pracownicy.

Z nudów wzięłam się za przeglądanie akt, żeby sprawdzić, czy czegoś nie brakowało. W końcu byłam tutaj, bo uważałam, że na coś się przydam i że byłam tutaj potrzebna. Chciałam, żeby mój mąż miał jakiś pożytek z tego, że pracowałam.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i ktoś wszedł. Pomyślałam, że to Demi albo Eliza znowu coś chciały, więc mnie to nie ruszyło.

– Dzień dobry. - Usłyszałam po chwili.

– Dzień dobry, Michael będzie za godzinę – powiedziałam, nie podnosząc głowy znad akt.

W sumie to mógł być tutaj w każdej chwili.

– Szukam Maddie.

– Słucham? - Zdziwiona spojrzałam na blondyna, który był co najmniej w wieku mojej siostry.

No, tego się nie spodziewałam. Miałam nadzieję, że się myliłam i ten chłopak miał na myśli kogoś innego. A może się przesłyszałam?

– Madeleine Richards, pracuje tutaj.

– Tutaj? - Zaśmiałam się kpiąco. – Żartujesz sobie ze mnie?

– Nie – odpowiedział zmieszany.

Nie wierzyłam. Skąd pomysł, że moja siostra miałaby tutaj pracować? Akurat tutaj. Przecież ta dziewczyna nie skończyła jeszcze szkoły, a jak tak dalej pójdzie, to będzie powtarzać ostatnią klasę. Już nie mogłam się doczekać, kiedy będę miała okazję z nią porozmawiać. To, że ojciec miał gdzieś jej zachowanie, nie znaczyło, że ja będę to tolerować.

– Zapewniam cię, że nikt taki tutaj nie pracuje – powiedziałam spokojnie.

– Ale... – przerwał, zauważając kogoś w drzwiach.

– Alyson, zbieraj się. - Pojawił się Michael. – A Pan to kto? - Zmarszczył brwi.

– Alyson? Jesteś siostrą Maddie, prawda? - Spojrzał na mnie zdziwiony.

Michael spojrzał na mnie pytająco.

– Ten chłopak twierdzi, że Madeleine tutaj pracuje. Czy ja o czymś nie wiem?

– Kto ci to powiedział? - Spojrzał na chłopaka.

– Ona. Poznaliśmy się dwa tygodnie temu. Powiedziała, że pracuje w tej kancelarii. Od pewnego czasu nie odbiera ode mnie telefonu. Myślałem, że ma sporo pracy i dlatego, ale musiałem z nią porozmawiać.

– Okłamała cię – prychnęłam, odwracając się do nich tyłem, opierając się o biurko.

W co ta gówniara pogrywała? Skoro nie chciała się z nim spotykać to, po co powiedziała mu, że pracowała w kancelarii? Nie pomyślała, że będzie jej tutaj szukać? Nie chciałam, żeby tutaj przyłazili jej znajomi.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz