189.

3.5K 110 0
                                    

Długo zastanawiałam się nad jego słowami. Czas najwyższy skończyć z kłamstwami. Będę musiała zmierzyć się ze swoją przeszłością. Nie mogłam ciągle się bać, że ktoś, chcąc mnie zniszczyć, zaszkodzi mojemu mężowi. Skoro Michael po tym, gdy się dowiedział, co robiłam, będąc z Damianem, mnie nie zostawił, to nie powinnam przejmować się opinią innych. Nie pozwolę, żeby Michael stracił swoją firmę przeze mnie. Nawet jeżeli będę musiała zrobić Rachel krzywdę.

– Jak bardzo przeszkadza ci, że będą mówić o twojej żonie dziwka i narkomanka? - Spojrzałam na niego.

– O czym ty mówisz?! – powiedział podniesionym głosem. – Nikt tak nie powie.

– Czas przyznać się, jaka byłam kilka lat temu... Nie powinnam pozwolić, żeby moja przeszłość wpłynęła na twoje życie, na pracę.

– Będąc z tobą – chwycił moją twarz w dłonie – zdecydowałem, kto jest dla mnie ważniejszy. TY

– Teraz ja się zatroszczę o nas. - Złapałam jego dłonie. – Sam widzisz, że wszystkie te kłamstwa nas niszczą.

– Co chcesz zrobić? - Patrzył na mnie.

– Powiedzieć rodzicom. - Wzruszyłam ramionami, jakby było mi to obojętne.

Nie było. Bałam się ich reakcji, ale stracić Michaela bałam się bardziej. Wierzyłam, że rodzice prędzej, czy później się z tym pogodzą. Zawiodłam ich nie pierwszy raz. Zastanawiałam się, czy nasze problemy nie zaczęły się od kłamstw ojca.

– Przepraszam. - Przytulił mnie mocno do siebie.

Nie chciałam przyznawać się sama przed sobą, że bardzo za nim tęskniłam i brakowało mi jego obecności przez te kilka dni.

– Nie chcę, żebyś spotykał się z Rachel. - Spojrzałam na niego. – Myślałam, że nie muszę ci tego mówić, bo wiesz... Po prostu jestem o nią zazdrosna.

Przyznałam się i chyba mi trochę ulżyło. Jeżeli teraz się z nią spotka, wiedząc, że byłam zazdrosna, to znaczyło, że robił to celowo, a tego mu nie wybaczę.

– Aż tak bardzo? - Uśmiechnął się, ale widząc moją minę, spoważniał. – Dobrze. Obiecuję, że nie spotkam się już z nią, a jeżeli tak, to od razu ci o tym powiem.

– Nie. Nie chcę, żebyś mi mówił. Masz się z nią nie spotykać, a jeśli nie umiesz jej spławić, to widocznie słabo się starasz i ci na tym nie zależy.

– Zależy mi na tobie. - Objął mnie w pasie. – Co zrobisz, jeżeli mi się to nie uda? - Cały czas się uśmiechał.

Nie chciał wiedzieć, co zrobię jemu i jej.

– Będzie musiała się spotkać ze mną. I nie śmiej się ze mnie. - Szturchnęłam go.

Wróciliśmy do domu, znaczy do rodziców. Daisy od razu do mnie podbiegła. Gdy tylko wzięłam ją na ręce, zaczęła się do mnie tulić. Moje maleństwo kochane.

– Widzisz, to do ciebie pierwszej biegnie. - Pocałował mnie w czoło.

– Bo tobą się nacieszyła, a ja ostatnio nie przyłożyłam się do roli mamy – powiedziałam cicho.

– Pogodzeni? - Mama weszła do salonu i popatrzyła na nas.

Na pewno miała już dość mnie i moich humorków. Sama miałam siebie dość.

– Jeszcze mamy kilka spraw do wyjaśnienia – odezwał się Michael – ale jest lepiej.

– Wracamy z tatusiem do domu? – powiedziałam do córeczki.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz