Coraz mniej lubiłam wracać do domu. Wiedziałam, że nie da się długo pociągnąć bez problemów, od których najlepiej uciec, ale z dala od domu wszystko było jakby łatwiejsze. Jednak nie potrafiłabym zostawić w Nowym Jorku wszystkiego tylko dla spokoju.
Daisy tym razem cały lot przespała. Michael wydawało się, że miał lepszy humor niż przez ostatnie dwa dni.
Na lotnisku czekał na nas John, po którego zadzwonił mój mąż zaraz po przylocie. Bez zastanowienia zapakowałam się do samochodu, zostawiając Michaela z Daisy na rękach, w tyle. Oczywiście, żeby nie było, że zostawiłam go z bagażem, to postawiłam walizkę przed samochodem.
– Udał się wypoczynek? – spytał John.
– Tydzień bez marudzenia, świetnie. - Zaśmiał się Mike.
– Czyjego marudzenia? - Spojrzałam na niego, marszcząc brwi.
– Nieważne. - Pocałował mnie w czoło. – Psina jeszcze żyje? – zapytał Johna.
– Jeszcze zdycha. - Zaśmiał się, a mój mąż razem z nim.
– Świetne poczucie humoru. - Pokręciłam głową.
Na podjeździe Gold już biegał, żeby nas przywitać. Niosłam na rękach Daisy, więc nie bardzo miałam, jak do niego sięgnąć, żeby go chociaż pogłaskać. Jednak Michael poświęcił mu sporo czasu na zabawę, a nawet wpuścił go do domu. Dobrze, że był z nami John, bo nie wiedziałam, z kim zostawilibyśmy psa.
Córeczka musiała być naprawdę zmęczona, bo nie obudziła się, nawet gdy kładłam ją do łóżeczka. Coś czułam, że da nam popalić w nocy. Także będę musiała się przygotować na nieprzespaną noc.
Usiadłam na kanapie obok męża, kładąc nogi na stoliku.
– Cieszysz się z powrotu? - Uniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć.
– Lubię pracować. - Uśmiechnął się do mnie. – Lubię nasz domu i być tam z wami. Nie chciałaś wracać?
– Boję się trochę powrotu do rzeczywistości. - Wtuliłam się w niego, a on objął mnie ramieniem.
Wiedziałam, że mieliśmy tylko jeszcze chwilę spokoju.
– Na razie nic nowego tam na nas nie czeka. - Pocałował mnie w policzek.
– Na razie – szepnęłam.
Zastanawiałam się, czy każdym miał skomplikowane życie. Nie wiedziałam, jak to było żyć sobie z mężem, który rano wyjeżdżał do pracy, a kobieta została z dzieckiem, gotowała, sprzątała, prasowała, a gdy wracał, szli z dzieckiem i psem na spacer. Cały dzień spędzałam z Michaelem, a w nocy po prostu zasypialiśmy wtuleni w siebie po dobrym seksie. Nie to, żebym narzekała na swojego faceta, bo miałam go często i zawsze seks z nim był świetny. Szczególnie poza sypialnią. Nie pamiętałam, kiedy z Michaelem spędziliśmy kilka spokojnych dni, oprócz wyjazdów oczywiście, razem z naszą córeczką.
Wieczorem odwiedzili nas rodzice i zabrali ze sobą Nadię oraz Astona. Sama zaproponowałam to Chrisowi, żeby mógł spędzić trochę czasu z sam na sam z Melisą. Podobno było lepiej, tyle że teraz problemem było to, że dzieci urodzą się, jako wcześniaki. Lekarze chcieli zrobić cesarskie cięcie na miesiąc przed wyznaczonym terminem porodu, a jeśli zajdzie taka potrzeba, to nawet na dwa miesiące przed. Tylko w taki sposób utrzymają przy życiu drugie maleństwo.
Daisy, gdy tylko zobaczyła, że miała towarzyszy do zabawy, zaczęła wariować. Skakała od babci do dziadka, a gdy jej się znudziło, to zaczęła zaczepiać Astona. Młody miał problem, bo jak na razie był jedynym chłopcem w rodzinie i dziewczyny go zdominowały.

CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...