Daisy z dnia na dzień stawała się coraz bardziej samodzielna. Sama jadła, sama chciała się kąpać, sama chciała prowadzić Golda na smyczy. Wszystko sama. Powoli przestawaliśmy jej być potrzebni. Jednak nadal lubiła się do nas tulić i miałam nadzieję, że to się szybko nie zmieni.
Wczoraj, gdy dzwoniłam do Marry, dostałam opieprz, że nie znaleźliśmy chwili, żeby ją poinformować o mojej ciąży. Cóż, najwyraźniej ktoś nas wyprzedził i wydawało mi się, że był to mój kochany mąż. Gdy chciałam go o to zapytać, nie miałam możliwości, bo zasnął wcześniej. Jednak dzisiaj mu nie odpuszczę.
Zajrzałam do Daisy, która jeszcze spała. Od kilku dni nie śpi już w łóżeczku. Polubiła swoje nowe łóżko, mimo że czasami jeszcze zasypiała z nami. Pocałowałam ją w czoło i dałam jeszcze pospać.
Na korytarzu wpadłam na męża, który uśmiechnął się do mnie zaspany.
– Uciekłaś mi. - Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w policzek.
– A ty drapiesz. - Zaśmiałam się, odchylając głowę do tyłu.
– Tak? – spytał rozbawiony. – Chyba muszę zabrać cię do łóżka.
– O nie, mój drogi. - Odsunęłam się od niego, krzyżując ręce na piersiach.
Najpierw musiałam się z nim rozprawić za to, że wygadał się Marry o ciąży i że mi się przez to oberwało. Mógł mi chociaż powiedzieć, że to zrobił.
– Nie? - Zmarszczył brwi.
– Masz mi coś do powiedzenia? - Patrzyłam, jak stał przede mną w samych bokserkach.
Widziałam, jak pożerał mnie wzrokiem. Moja koszula nocna opinała dość spory już brzuszek i zapomniałam, że prześwitywały mi spod niej sutki, a piersi były prawie całe odsłonięte. Chyba czas zacząć nosić większą koszulę.
– Kocham cię? - Uśmiechnął się łobuzersko.
Co za wariat. Nawet nie ukrywał, że coś przede mną zataił. Chyba że nie domyślał się, o co mi chodziło. Jednak po jego uśmiechu wywnioskowałam coś innego.
– Tylko tyle?
– Bardzo, bardzo? - Przybliżył się do mnie.
– Miałam coś innego na myśli. Powiedziałeś Marry o ciąży. - Ukułam go palcem w pierś.
– Pochwaliłem się. - Wyszczerzył zęby w szerokim, dumnym uśmiechu.
No tak, facet i jego duma.
– A mi się oberwało.
– Za co?
– Że nie powiedziałam wcześniej. Mieliśmy do niej pojechać i jej to powiedzieć, ale ty wolałeś po swojemu. - Odeszłam.
Poszłam do sypialni założyć na siebie jakieś ubranie, bo jakoś nie czułam się komfortowo w za ciasnej koszuli. Nie to, żebym wstydziła się własnego męża.
– Jesteś na mnie zła? - Stanął za mną.
– Nie. Po prostu mi przykro. Jakbyś się czuł, gdybym sama pojechała do rodziców i im to powiedziała? - Właśnie skończyłam zakładać bluzkę.
– Nie chciałem. - Podszedł do mnie, złapał za ramiona i obrócił do siebie. – Przepraszam. Jestem taki szczęśliwy, że znowu będę ojcem, że już nie mogłem wytrzymać.
– Cieszę się, że jesteś szczęśliwy. - Pogłaskałam go po policzku.
– Przepraszam, że tego z tobą nie uzgodniłem. - Pocałował mnie. – Przepraszam. - Kolejny pocałunek, tym razem w szyję.

CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...