Po powrocie do domu miałam ochotę na sen. Nie sądziłam, że przygotowania do ślubu będą takie męczące, a tak naprawdę nic nie ustaliłyśmy. Mama mówiła, co byłoby fajne, a ja przytakiwałam. Nie czułam jakiejś ekscytacji. Może przerażał mnie fakt, że wkroczę w kolejny, nowy etap swojego życia albo jaką żoną będę. Chciałabym być jak najlepszą, ale wiedziałam, że często byłam nie do wytrzymania.
Gdy pomagałam Melisie urządzić jej przyjęcie weselne, było zabawnie od samego początku. Oj, pamiętałam jej wieczór panieński. Miałam nadzieję, że ona nie wpadnie na ten sam pomysł, co ja, gdy postanowiłam zamówić jej striptizera. Chciałam, żeby rozerwała się w ostatni dzień wolności, ale nie przewidziałam, że Chris wyrwie się z kawalerskiego, żeby ją sprawdzić. Miałam nadzieję, że chłopaki zajmą go tak, że zapomni na chwilę o Melisie. Nie udało im się. Wpadł w momencie, gdy moja siostra wyginała się ze striptizerem. W pierwszej chwili nie wiedziała, co się działo i zaprosiła go do tańca. Był na mnie wściekły z dobry miesiąc, ale siostra zapewniła mnie, że bawiła się świetnie. Szczególnie na drugi dzień, gdy jej narzeczony, pijany po swojej imprezie mówił pod nosem, że wybaczy jej tę zdradę, a później zabije kolesia, który spał z jego przyszłą żoną. Musiała go zapewniać, że prócz tańca nic nie było i że przecież nigdy, by go nie zdradziła. My do tej pory nie wiedziałyśmy, co jej mąż wyrabiał po powrocie na swój wieczór kawalerski.
Miałam nadzieję, że Brown nie zamierzał na swój wieczór kawalerski zamawiać striptizerek, bo chyba się wścieknę. Wiedziałam, że podobał się kobietom i chętnie wykorzystają jego stan upojenia alkoholowego. Wierzyłam, że świadomie, by mnie nie zdradził, ale nie miałam pewności, co by się stało, gdyby w stanie nietrzeźwości nie mógł nad sobą zapanować. A jeżeli upiją go jego znajomi, to byłam pewna, że nie dowiem się wtedy prawdy, nawet gdyby nic się nie stało.
Michael siedział w salonie, a Daisy leżała obok niego po prawej stronie na kanapie. W telewizorze leciały jakieś bajki.
– Cześć. - Usiadłam po jego drugiej stronie i wtuliłam w niego, zamykając oczy.
– Jak było? - Pocałował mnie. – Stęskniłem się. - Położył mi dłoń na kolanie.
– Męcząco. Mama cały czas coś gadała, a ja nie słuchałam. Miała do mnie pretensje, że się spóźniłam, a to twoja wina. - Dźgnęłam go palcem w brzuch. – Może następnym razem ty pojedziesz ustalać z nią szczegóły ślubu? - Zerknęłam na Daisy, która spała.
– Jeżeli nie chciałaś, to trzeba było mi powiedzieć. - Patrzył na mnie uważnie. – Chcę, żebyś była szczęśliwa, ale nie chcę cię do niczego zmuszać... Myślałem, że... – przerwał.
– Chcę tego ślubu. - Objęłam go w pasie. – Po prostu nie chciałam robić wokół tego takiego szumu jak mama. Ona uważa, że to musi być huczne wesele, ale spodobał mi się pomysł z weselem na plaży w New Jersey. - Uśmiechnęłam się. – Jeździłam tam, gdy byłam mała.
– New Jersey? - Zmarszczył brwi.
– Może nawet ceremonia ślubu mogłaby się odbyć na plaży, przy zachodzie słońca. - Rozmarzyłam się. – Byłoby pięknie.
– Tego chcesz? - Przyglądał mi się.
– Po prostu podoba mi się ten pomysł. - Pocałowałam go. – A ty czego chcesz?
– Żebyś była szczęśliwa. - Uśmiechnął się. – Nie myślałem o tym. Wcześniej skupiałem się tylko na dziecku... A jeszcze przed Emily nie myślałem w ogóle o stałym związku, więc nie mam dużych wymagań. - Wzruszył ramionami.
– Czyli mama będzie niezadowolona. - Zaśmiałam się. – Nie podoba jej się, że dajemy jej wolną rękę.
– Ma do tego jeszcze twoje siostry i Elenę, które na pewno chętnie jej pomogą. No i wyobrażasz sobie Briana przy tych przygotowaniach? - Również się zaśmiał.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...