Czas na pogawędkę z najmłodszą, która postanowiła w końcu złożyć mi wizytę. Byłam ciekawa, jak zamierzała wytłumaczyć się ostatnich kłamstw.
Michael siedział z Daisy w ogrodzie i bawili się z Goldem. Córka już chciałaby chodzić i nie zamierzała być, tylko noszona na rękach. Dwa razy położona w salonie na kocu, zaczęła przemieszczać się na czworaka. Teraz tatuś trzymał ją za rączki, a ona zadowolona machała na przemian, w powietrzu nóżkami. Na dworze czuć już nadchodzącą wiosnę, a po śniegu nie było śladu. Pogoda była dobra na spacery z córeczką.
– Cześć.
– Coś chciałaś, bo mi się śpieszy. - Zerknęła na mnie, a następnie na ogród.
– Maddie, idź sobie, gdzie chcesz, ale przestań mówić mamie, że spędzasz czas u mnie, skoro tak nie jest. - Patrzyłam na nią.
– O co ci chodzi? Macie z Melisą dzieci i się skupiacie na nich, a nie na mnie. Skończyły nam się tematy. Jestem młoda, chcę skorzystać z życia. Nie miej do mnie o to pretensji – powiedziała oburzona.
– Też tak mówiłam. - Siedziałam, wpatrując się w podłogę.
– I skorzystałaś z tej szansy, prawda? - Spojrzała na mnie.
– Rób, co chcesz. - Wzruszyłam ramionami. – Tylko żebyś później nie żałowała, że zabawa była ważniejsza, niż twoje życie i plany na przyszłość.
– Mówisz tak, jakbyś czegoś żałowała.
– Tak, bo żałuję wielu rzeczy. Nie bez powodu wróciłam do rodziców! – podniosłam głos.
– Widzisz. Nie wróciłabyś, gdyby ci się powodziło. Z rodzicami lepiej, nie?
– A co tobie tak źle z nimi? - Spojrzałam na nią zdziwiona. – Nigdy niczego ci nie brakowało.
– I nie brakuje, ale ja nie chcę być kontrolowana.
– Nie byłaś ani razu – odburknęłam.
– I dlatego korzystam z tego. - Uśmiechnęła się.
Zanim wyszła, pożegnała się jeszcze z uśmiechniętą Daisy, z którą Michael przed chwilą wszedł do domu. Maleństwo cieszyło się na widok każdego, kto do niej podchodził. No, chyba że miała gorszy dzień. Wtedy nawet nas nie miała ochoty obdarować ani jednym uśmiechem.
Brown zerknął na mnie, marszcząc brwi, na co wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni. Nie chciało mi się opowiadać o przebiegu rozmowy z młodą. Skoro młoda miała gdzieś to, co mówiłam, to ja miałam gdzieś, co ona robiła. Nie będę się narzucać, jeśli ktoś nie potrzebował mojej pomocy.
– Nie zostaniesz? - Spojrzał na nią. – Pobawisz się z małą.
– Młoda woli imprezy, niż zabawy z dziećmi! – krzyknęłam z kuchni.
– Sam widzisz, że Alyson raczej nie chce, żebym została.
– Ty nie chcesz zostać. - Zdjął córci buciki i kurteczkę. – Jesteś młoda i masz prawo się bawić, ale nie zapominaj o siostrach, które znajdują czas dla ciebie.
– Dzięki za pogawędkę, cześć.
Myślałam, że już jej minął okres buntu i odkąd się ze mną pogodziła, będzie dobrze. Jednak młoda wolała inne towarzystwo, a ja nie zamienię czasu spędzonego z Michaelem i córką tylko po to, żeby siostra miała we mnie towarzysza do imprez. Może rzeczywiście rodzice mieli rację, że ona nie potrzebowała niańki. Szkoda, że ojciec nie podchodził tak lekko do mojego wychowania.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...