Rano wychodząc z pokoju, pod drzwiami zastałam śpiącą nastolatkę. Leżała na podłodze z rozmazanym makijażem, w brudnych ubraniach i czuć było od niej alkohol. Czyżby zasnęła wczoraj, dobijając się do moich drzwi? Nie wierzyłam, że ktoś w tym domu mógł się tak zachowywać.
Ominęłam ją bez słowa i zeszłam na dół po jakiś napój.
Nie zamierzałam mieszkać z rodzicami długo. Od jutra zabiorę się za szukanie dla siebie jakiegoś niewielkiego mieszkania. Zacznę wszystko od nowa, tym razem sama. Nie chciałam już oddalać się od rodziców, ale chciałabym, żeby mówili mi, co mogło mi grozić, a nie próbowali tylko chronić.
– Za dwa tygodnie spotkasz się z Michaelem u mnie w biurze. Wcześniej nie może, bo przebywa na Majorce ze swoją dziewczyną – powiedział tata, gdy zauważył mnie w kuchni.
Może powinnam zapytać również o jego dziewczynę, przecież chodziło im o nią. To właśnie z nią mnie pomylili. Czy to możliwe, że mogli nie wiedzieć, jak wyglądała albo była podobna do mnie? Zaczynałam wątpić, że to był zwykły zbieg okoliczności. Na szczęście niedługo będę miała szansę dowiedzieć się czegoś więcej.
– Dziękuję. - Przytuliłam go. – To dla mnie bardzo ważne.
– Widzę – odburknął.
– Skąd się znacie? - Spojrzałam na niego, ale chyba nie miał ochoty mi odpowiedzieć.
Jednak nie zamierzałam dać się zbyć. Nie byłam już małą Alyson, którą cały czas można było rozstawiać po kątach. Tata powinien w końcu zdać sobie z tego sprawę.
– Za dwa tygodnie w moim biurze o piętnastej. Nie spóźnij się – powiedział, stojąc już w drzwiach.
– Tato!
– Współpracowałem z jego bratem! – krzyknął, wychodząc z kuchni.
Czyli możliwe, że to nie tylko wina Michaela, a również mojego ojca. Nadal jednak nie rozumiałam, dlaczego pomylili mnie z jego dziewczyną? Dlaczego pomyśleli, że mogłam nią być? Nigdy nie widziałam tego człowieka na oczy. Za dwa tygodnie się z nim spotkam i miałam nadzieję, że odpowie na kilka moich pytań.
Usiadłam przy stole, zastanawiając się, o co chciałabym zapytać Michaela Browna. Nie wiedziałam, nawet jak wyglądał, ile miał lat, czym się zajmował? Możliwe, że prowadził jakieś interesy z moim ojcem, ale jeśli by tak było, wiedziałabym. Chyba że zaczęli po tym, jak się wyprowadziłam. Na pewno musiał być kimś ważnym, skoro chcieli od niego pieniędzy.
– Ali, nie widziałaś gdzieś Madeleine? – spytała mama, która przed chwilą weszła do kuchni. – Coś się stało? - Podeszła do mnie.
– Mamo, co się z nią dzieje? Wiem, że wróciła wczoraj późno do domu. Pokłóciłyście się? - Odwróciłam tym sposobem jej uwagę od siebie.
– Przyzwyczaj się. - Podeszła do lodówki, wyjmując z niej mleko. – Wasz tato bardzo ją rozpuścił.
– Widzę. W porównaniu do nas – odburknęłam.
Nigdy nie wróciłam do domu później niż po dwudziestej drugiej. Nawet gdy chodziłam na studia. Przez to długo nie mogłam znaleźć chłopaka. Znaczy, znalazłam takich na raz albo na kilka. Kto chciałby być na stałe z dziewczyną, którą rodzice kontrolowali dwadzieścia cztery na dobę? Sama z tym nie wytrzymywałam. Dopiero gdy poznałam Damiana, wszystko się zmieniło. Jemu to nie przeszkadzało, a zaproponował nawet, że pomoże mi się od nich uwolnić. Nie bał się, gdy poznał moich rodziców, którzy nie byli dla niego mili. Zaczęłam żyć, nie przejmując się ich gadaniem. Teraz wiem, że chronili mnie przed czymś, co było nieuniknione. Nasiliło się to, od kiedy tata wszedł w nową spółkę. Wtedy też postanowiłam się od nich oddalić. Nie wiem, czy mogło to mieć coś wspólnego z Michaelem.
Melisa też nie miała łatwo, ale błędy, które rodzice popełnili na niej, starali się stuprocentowo poprawiać na mnie. Maddie? Ona chyba była od tego wszystkiego zwolniona. Bałam się, że to wszystko dlatego, że mama nie chciała kolejnego dziecka. Miała dwie córki, z którymi sobie nie radziła, a w drodze kolejne dziecko. Tata jednak obiecał, że przejmie jej obowiązki przy najmłodszej i jakoś się ułożyło.
– Chciał cię chronić przed każdym złem, przed którym nie udało mu się uchronić Melisy. - Usiadła obok, podając mi miskę z płatkami czekoladowymi.
Gdy z nimi mieszkałam, jadłam na śniadanie tylko czekoladowe płatki z mlekiem. Nigdy nic innego.
– To, co ją spotkało było przypadkiem. Nie mógł tego przewidzieć.
– Teraz też obwinia się, że tego nie przewidział.
– Dość! - Wstałam. – Melisa miała dwanaście lat, gdy wpadła wtedy pod samochód pijanemu nastolatkowi, który wracał z imprezy. Nie miał nic wspólnego ze wspólnikami ojca. Niech się zajmie Maddie! Ja poradzę sobie sama. – Wyszłam.
Nie miał wpływu na to, co się wtedy stało. To był wypadek, ale on nie potrafił sobie tego przetłumaczyć. Przez kilka lat szukał winnego. Nawet siostra go prosiła, żeby przestał. Dał sobie spokój, dopiero gdy dowiedział się, że chłopak nie żyje. Wspomnienia cały czas niszczyły relacje między nami. Nie mogło tak być.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...