125.

4.5K 156 2
                                    

Punktualnie o dwunastej zaczęła się rozprawa. Nerwowo rozglądałam się po sali. Damian z tym młodym chłopakiem, który jako jedyny z nich ze mną rozmawiał, przypatrywali się mi. Chciałam schować się za tatę, wyjść, zniknąć. Ojciec miał rację. Nie byłam tutaj dla żadnego z nas, a dla mojej córki. Żeby ją nigdy nie spotkała przez nich krzywda. Będę silna dla niej, bo była moim największym skarbem, moim oczkiem w głowie.

To niedorzeczne jak ci faceci ściemniali tylko po to, żeby uniknąć więzienia. Tylko jedna osoba na tej sali nie ukrywała nienawiści do Michaela i prawdziwego powodu porwania mnie. Dobrze wiedzieli, że Brown współpracował z moim ojcem. Chcieli zniszczyć go przez mojego tatę. I prawie im się udało. Nie przewidzieli tylko, że Michael zakocha się w jego córce. To sprawiło, że Richardson musiał się hamować w stosunku do Browna, jeżeli chciał utrzymywać kontakt z córką. Nieźle to sobie wykombinowali.

Przykro było mi słuchać, jak opowiadali, że mnie wykorzystali. Powiedzieli o każdym szczególe, którego ja nie pamiętałam. Czułam do siebie wstręt i nie mogłam pojąć, jak Michael mógł ze mną być, wiedząc to wszystko. Słuchał tego z zaciśniętą szczęką i pięściami. Ledwo się powstrzymywał, żeby ich nie pobić. Za to mój ojciec nie powstrzymywał się prawie wcale. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do tamtego faceta.

– Jeżeli nie umrzesz w więzieniu, to śmierć szybko spotka cię na wolności – wysyczał, uderzając w ławkę, a następnie w jego twarz.

Za to został ukarany grzywną i wyrzuceniem z sali. Michael musiał dalej prowadzić sprawę sam. Widziałam doskonale, że sobie nie radził i że jeżeli zwątpię, to mogliśmy przegrać, a wtedy ich kara zmniejszy się co najwyżej do dwóch lat, a tego nie chciało żadne z nas. Opowiedziałam o wszystkim, co pamiętałam, o udziale Damiana i o tym, że napadli mnie w moim mieszkaniu. Doskonale pamiętałam ten dzień. Dobrze, że wtedy pojawili się tata z Michaelem, bo nie wiedziałam, co by ze mną zrobili. Zeznałam też, że po tym wydarzeniu odwiedziłam swojego byłego chłopaka w zakładzie karnym, chcąc się czegoś dowiedzieć. Damian patrzył na mnie zdziwiony. Zapewne myślał, że nie powiem nic na jego temat.

– Czy chce Pani coś jeszcze dodać?

– Tak. - Wzięłam głęboki oddech. – Mój były chłopak... Od kilku lat zadawał się z dziwnymi ludźmi...

– Przestań. - Damian nie wytrzymał i wstał. – Nie zamierzam powiedzieć nic, chcę odbyć swoją karę. - Spojrzał na mnie.

– Nie chodzi o ciebie – odpowiedziałam spokojnie. – Nie mam pojęcia, czy zawsze taki był, czy zmienił się z powodu tych ludzi, ale wykorzystał mnie. - Spojrzałam mu w oczy. – Wykorzystywał moje słabości, a później zdradzał na każdym kroku. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Gdy usiadłam, Michael chwycił mnie za kolano, patrząc na mnie spokojnie. Widziałam, że ciężko łapał każdy oddech.

Damian przyznał się do wszystkiego, jednak o porwaniu wiedział tylko tyle, że znał ludzi i po co to zrobili. Zgodził się na to, bo nie darzył sympatią mojego ojca za to, że nie przyjął go do rodziny. Michael chyba nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Nie rozmawialiśmy wcześniej o tym, co miałabym powiedzieć. Miałam opowiedzieć wszystko, co pamiętam z porwania. Moje zeznania były spontaniczne. Nie miałam zamiaru wspominać o tym, co robił Damian. Dobrze, że tata tego nie słyszał. Zdziwiłam się, że mój były chłopak nie zdecydował się mnie pogrążyć.

Wszyscy zostali skazani. Szef całej tej bandy dostał dożywocie, bo uzbierało mu się trochę z poprzednich wyroków, a jego banda dostała po piętnaście lat, tak jak wspominał Brown. Chciałam już wrócić do mojej córeczki.

– Alyson. - Na korytarzu dorwał mnie Damian.

Zdezorientowana spojrzałam na Michaela, który stał obok, nadal zaciskając pięści. Szok, że wytrzymał do końca rozprawy, mimo że wiedziałam, jak było mu ciężko. Przez cały czas zastanawiałam się, kiedy w końcu pęknie. Na szczęście się opanował

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz