Nie było mi łatwo pogodzić się z tym, że wszystkich, którzy mnie skrzywdzili, już niedługo spotka zasłużona kara. Na pewno nie będzie mi łatwo o tym wszystkim zapomnieć. Cały czas nie dawało mi spokoju pytanie, dlaczego właśnie ja i co wspólnego z tym wszystkim miał Damian?
– Gdybym miał taką możliwość, zrobiłbym im większą krzywdę. - Wtulił się we mnie.
Brakowało mi poranków w ramionach Michaela. Tak bardzo mi go brakowało, a nie minęło, przecież dużo czasu. Cieszyłam się, że znów miałam go obok. Oby jak najdłużej.
– Już nic mi nie zrobią. - Próbowałam się uśmiechnąć.
– Wiem, co ci zrobili. - Spojrzał mi w oczy, a ja rozpłakałam się jak małe dziecko.
Nikomu o tym nie mówiłam. Większość pewnie się domyślała, ale nikt nie powiedział mi tego w twarz. Nikt nie zapytał, a ja nie chciałam rozpamiętywać tego, co działo się, gdy mnie przetrzymywali. Podziwiałam go, że wiedząc o wszystkim, nadal był przy mnie.
– Nie płacz. - Przytulił mnie mocno do siebie. – Już nikt cię w żaden sposób nie skrzywdzi. Dopilnuję tego.
– Dziękuję.
– Jesteś dzielną dziewczynką. - Uśmiechnął się. – Bardzo. Poradziłaś sobie z tym lepiej, niż myśleliśmy. Przepraszam za wszystko.
To prawda, nie było mi jakoś ciężko, ale pewnie dlatego, że większości wydarzeń nie pamiętałam. Nie wiedziałam, czy to wszystko prawda. Jedynie siniaki na ciele mówiły, jak dużo przeszłam. Blizna na kolanie zostanie mi do końca życia, ale miałam nadzieję, że koszmary miną.
– Michael, to nie przez ciebie. Wiem to. - Spojrzałam mu w oczy. – Mój ojciec...
– Nie tym razem. Ja zawiniłem, ale nie powinienem się kontaktować z Brianem.
– Skąd mogłeś wiedzieć, że mnie znajdą? Nawet się nie znaliśmy. - Spojrzałam na niego.
– Właśnie... Wyjaśnię ci wszystko, jak tylko będę wiedział więcej. - Pocałował mnie.
– Dlaczego nie mówisz mi wszystkiego od razu?
– Bo nie wiem wszystkiego. - Podniósł się do pozycji siedzącej. – Nie chcę cię zadręczać ani, żebyś się przestraszyła. Powiem ci wszystko, jak będę pewny, że to koniec.
Znowu to samo. Unikał ciężkich tematów, ale tym razem nie pozwolę mu odejść. Musieliśmy ze sobą rozmawiać, inaczej nam nie wyjdzie.
– Nie chodzi mi o to. - Położyłam dłoń na jego ramieniu i przytuliłam się do jego pleców. – Powiedz mi, proszę – wyszeptałam słodko.
– Nie teraz, Ali. - Przymknął powieki i zaczął głośno oddychać.
Bał się. Ile byłam w stanie czekać, aż powie mi coś o sobie? Aż wyjaśni wszystko, co go męczyło?
– A na co jest czas teraz? - Spojrzałam na niego.
– Teraz jest czas dla nas. - Objął mnie, całując po szyi. – Niech nikt nam teraz nie przeszkadza.
W tej chwili wiedziałam, że byłam przegrana. Teraz moje ciało należało tylko do niego. Delikatnie położył mnie na łóżku. Nie musiał marnować czasu na pozbawienie nas bielizny, bo po nocy nie zdążyliśmy jej jeszcze założyć. Błądząc dłońmi po moim ciele, sprawnie językiem pieścił wnętrze moich ust, co sprawiało, że pragnęłam go jeszcze bardziej. Przez cały czas był delikatny, co sprawiało nam o wiele większą przyjemność, niż gdyby wziąłby mnie szybko i ostro.
– Uwielbiam cię. - Wyszczerzył ząbki, opadając na materac.
– Tylko? - Oparłam się łokciem o jego klatkę piersiową.
– Seks z tobą to przyjemność. - Puścił do mnie oczko. – Wiem, o co ci chodzi.
– To dlaczego mi tego nie powiesz? Nie czujesz tego? - Posmutniałam.
– Mogę być z tobą i czuć tak dużo, ale wiem, że dla mnie za wcześnie na takie wyznania. - Przymknął oczy i dotknął mojego policzka.
– Ale to nie to, prawda? - Spojrzałam w jego oczy, szukając odpowiedzi na swoje pytanie.
– Ali, przeszłość boli i obiecuję ci, że jak tylko nauczę się z nią żyć, łatwiej będzie mi mówić o tym, co czuję do ciebie. - Pocałował mnie.
Nie chciałam pytać o więcej, żeby nie psuć tego, co było. Starał się, na jakiś czas powinno wystarczyć mi to, że był obok, a resztą zajmiemy się później. Będzie jeszcze na to czas, na pewno.
Nic nie mówiąc, wstałam do łazienki. Chcąc nie słyszeć słów Michaela, odkręciłam wodę, pod którą weszłam. Chłodna woda dała ukojenie od razu. Pozwoliłam, by pieściła moje ciało przez kilkanaście minut. Następnie wsmarowałam w nie balsam czekoladowy. Mokre włosy zaczesałam do tyłu i owinięta ręcznikiem wyszłam do sypialni.
– Możesz tak chodzić – odpowiedział, gdy otworzyłam szufladę z bielizną.
– Tobie by pasowało. - Wyjęłam czerwony stanik i koronkowe figi, pokazując mu.
– No tę bieliznę na pewno szybko z ciebie zdejmę. - Uśmiechnął się.
– Czyli na to, że pomożesz mi ją założyć, nie mam co liczyć? - Spojrzałam na niego.
Jak się trochę z nim podroczę, to się nic nie stanie.
– Po co chcesz ją zakładać? - Podszedł do mnie, wyrywając mi ją z dłoni.
– Zamierzasz spędzić cały dzień na golasa w łóżku? - Zaśmiałam się.
– Na materacu. - Pstryknął mnie w nosek.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...