Wielkim zaskoczeniem było dla mnie, gdy idąc do gabinetu, zauważyłam w holu Rachel. Jej blond włosy od razu rzuciły mi się w oczy. Co ona w ogóle tutaj robiła? Czy Michael nie wyraził się ostatnio jasno, że nie chciał jej tutaj widzieć? Zastanawiałam się, co takiego w niej było, że Brown się nią zainteresował. Nie była zbyt inteligenta, ale to nie przeszkadzało w uprawianiu seksu. Ważne, że potrafiła go zaspokoić. Fakt była ładna, a jej piersi były większe od moich, ale chyba to nie wystarczyło? W sumie byli ze sobą czerpiąc przyjemności, on z dobrego seksu, a ona z jego kasy i miała się kim chwalić przed znajomymi.
Stała przy biurku Elizy, ubrana w czarną przylegającą sukienkę przed kolano i miała dużo do powiedzenia. Zaciekawiona stanęłam kilka kroków za nią, żeby podsłuchać.
– Gdzie jest Michael? – spytała zniecierpliwiona, poprawiając swoje blond włosy.
– W sądzie na rozprawie.
– Pewnie posuwa swoją asystentkę. Jak ona się zwie?
– Alyson. - Podeszłam bliżej, żeby mogła mnie zobaczyć.
Warto było tylko po to, żeby ujrzeć jej zdziwioną minę.
– Nie wiem, czy cię poinformowano – powiedziałam, zerkając na Elizę, która wzruszyła ramionami – ale Michael jest w sądzie. Chyba wiesz, na czym polega jego praca?
Oczywiście to nie prawda, ale kazał tak powiedzieć, gdyby o niego pytała. Nie wiedziałam, co dokładnie między nimi było, ale zakończył to i nie chciał się z nią widzieć, a ja szanowałam jego decyzję. Nawet cieszyłam się, że się od niej odciął.
– Wiesz, co? To, że sypiasz z szefem, nie znaczy, że wszystko ci wolno. Zresztą pewnie uprawia seks nie tylko z tobą. - Poprawiła sukienkę. – W sumie dobrze się ustawiłaś. Brak szkoły, a tu proszę, praca w dobrej kancelarii. Trzeba radzić sobie, jak się da. - Zaśmiała się.
– No, ty coś o tym wiesz. - Odwróciłam się, bo nie miałam ochoty jej słuchać.
Czy wszyscy uważali, że sypiałam z Brownem po to, żeby coś osiągnąć? Nikt nie zapytał ani nie spróbował zrozumieć, że byliśmy razem, bo coś między nami było i nie chodziło o seks, czy pieniądze? Dlaczego zawsze ktoś próbował mnie oceniać i zrobić ze mnie kogoś, kim nie byłam?
– Zostawi cię jak każdą, z którą był – powiedziała do moich pleców. – Widocznie mu nie wystarczasz.
– Jak ciebie? - Odwróciłam się, patrząc na nią. – Coś jeszcze, bo w porównaniu do ciebie muszę pracować. Jak widzisz, nie wystarcza sypiać z szefem. Trzeba tu coś jeszcze robić.
– Nie był wierny i sypiał z wieloma kobietami. Spytaj Elizę – wycedziła, odchodząc.
Zignorowałam ją i wściekła weszłam do gabinetu Michaela, trzaskając drzwiami. Siedział przy biurku, robiąc coś przy komputerze. Chyba nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
– Nie mam ochoty wysłuchiwać takich rzeczy od twoich byłych, rozumiesz?! – wykrzyczałam. – Ile ich jeszcze tu będzie przychodzić? Jakaś jeszcze była niezadowolona, że ją wykorzystałeś?!
– Co? - Zerknął na mnie znad monitora.
– Co jej naopowiadałeś? - Położyłam ręce na biodrach. – Komu się jeszcze chwalisz, że mnie bzykasz?!
– Nie rozumiem. - Wstał.
– Jasne. - Zaśmiałam się ironicznie. – Już ci się znudziłam, że dzwonisz po Rachel?
– Była tu? - Zdziwił się.
– Tak, idź, może jeszcze ją dogonisz. Tylko nie rozumiem, po co ta gadka, że kochałeś swoją narzeczoną, skoro zdradzałeś ją na każdym kroku!
– Alyson, uspokój się. - Złapał mnie za nadgarstki.
– Pieprz się. - Wyrwałam się i podeszłam do drzwi.
– Powiedziałaś, że mnie nie zostawisz.
– Nie zostawiam. Wychodzę, bo nie mogę teraz z tobą zostać, ale wrócę. - Stałam do niego tyłem i przymknęłam oczy, żeby powstrzymać napływające do nich łzy.
– Nie zdradzałem jej – powiedział po chwili.
– Rachel mówiła coś innego.
– A co ona wie? – podniósł głos. – Nawet nic o mnie nie wie. - Zacisnął dłoń w pięść. – Bo skąd ma niby to wiedzieć?
– Zna cię dłużej – powiedziałam cicho.
Dlaczego miałabym mu wierzyć? Przecież gdy się rozstaliśmy, też przespał się z inną. Skąd miałam mieć pewność, że nie zrobi tego znowu, gdy się pokłócimy? Nie miałam, musiałam mu zaufać, a to trudne.
– Tak, spałem z wieloma kobietami. - Podszedł do mnie i odwrócił przodem do siebie. – Ale nigdy nie zdradziłem żadnej. Zabawiając się z innymi, nie byłem w związku i robiłem to po śmierci Emily. Po tym, co się stało, nie chciałem być z nikim na stałe. - Spojrzał na mnie. – Nie radziłem sobie.
– Z Rachel byłeś. Myślałeś, że coś z tego wyjdzie?
– Nie jest taka głupia, na jaką wygląda. Nie chciała tylko przygodnego seksu. Stwierdziłem, że mógłbym z nią trochę pobyć i zostawić, ale później okazało się, że nie chcę od niej odejść. Dawała mi, co chciałem, a potem wracała do siebie i czekała na mnie. Pasowało mi to dopóki nie dowiedziałem się, że sypia z innymi facetami. Pewnie znalazłbym inną albo uwierzył, że się zmieni i po dłuższym czasie wrócił do niej, ale pojawiłaś się ty.
– Przestań. - Odwróciłam głowę.
– No co? - Wzruszył ramionami. – Nie powinnaś mnie winić za coś, co robiłem, zanim cię poznałem. Ty też układałaś sobie życie z kimś innym.
– Ale nie sypiałam, z kim popadnie – wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
– Nie, ale bycie z Damianem też na dobre ci nie wyszło.
– Nie rozliczaj mnie z tego, bo on nie przyłazi tutaj, żeby do mnie wrócić. - Spojrzałam mu w oczy.
– A gdyby przyszedł?
– Nie wpuściłbyś go.
– I na ulicy też by do ciebie nie podszedł, a jeśli tak obiłbym mu twarz. - Uśmiechnął się lekko.
Nie chciałam, żeby kiedykolwiek wspominał o Damianie. Zostawiłam go daleko za sobą. Nigdy nie będę w stanie wybaczyć mu tego, co mnie spotkało. Miałam nadzieję, że nie będzie chciał mnie odwiedzić, gdy tylko opuści więzienie. Niech zajmie się sobą, a mi da w końcu spokój.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...