156.

3.6K 125 0
                                    

Zamieszanie na lotnisku o mało co, nie zniechęciło mnie do podróży. Problemy na odprawie i lot opóźniony o trzy godziny. Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Brown postanowił wykorzystać ten czas na pracę, a ja zadzwoniłam do mamy. Daisy podobno była bardzo grzeczna. To dobrze. Jednak miałam nadzieję, że niedługo zaśnie i da moim rodzicom spać w nocy. Bałam się trochę, jak zareaguje jutro rano, gdy wstanie do niej babcia albo dziadek.

Po trzech godzinach w końcu usiadłam w samolocie, zajmując swoje miejsce od okna, mając nadzieję, że do Włoch już obejdzie się bez problemów. Wiedziałam jednak, że tam czekało nas wiele niespodzianek, a przynajmniej mnie. Mimo powodów, z jakich tam lecieliśmy, cieszyłam się na tą podróż. Nie byłam jeszcze we Włoszech, a wiele słyszałam o ciekawych miejscach wartych obejrzenia. Wiedziałam, że mieliśmy mało czasu i nie jechaliśmy tam zwiedzać, ale przecież przy okazji mogliśmy coś zobaczyć. Niewiele, ale zawsze coś.

– Nie denerwuj się. - Zaśmiał się Mike, widząc moją naburmuszoną minę.

– Fajnie, że chociaż ty jesteś w dobrym humorze.

– Dopóki nie spotkam się z bratem – powiedział cicho.

– Będę tam z tobą. - Złapałam jego dłoń.

– Kocham cię – wyszeptał i mnie pocałował.

Cały lot przespał, a mi spokoju nie dawała myśl, co zrobi Michael, gdy brat odtrąci go po raz drugi. Teraz przynajmniej miał nadzieję, a co później? O tym nie pomyślałam. Zaślepiła mnie myśl, że bracia w końcu się pogodzą i mojemu narzeczonemu będzie łatwiej. Czy James wiedział o poprzednim związku Michaela? I jak ja będę się tam czuła? Przecież nie wiedział o mnie, a co dopiero o tym, że jego młodszy brat miał ze mną dziecko. Jeżeli utrzymywał jakiś kontakt z moim ojcem i zdarzało im się rozmawiać o Michaelu, to na pewno wiedział, że mieliśmy córeczkę.

Wylądowaliśmy późnym wieczorem. W drodze do hotelu mogłam podziwiać tylko ledwie oświetlone uliczki. Teraz dopiero czułam, jaki Michael był spięty. Mimo że miałam ochotę od razu położyć się do łóżka i zasnąć, postanowiłam pomóc jakoś odstresować się swojemu narzeczonemu.

– Co powiesz na seks ze swoją kobietą? - Uśmiechnęłam się słodko, podchodząc do niego.

– Nie jesteś śpiąca? - Spojrzał na mnie obojętnie.

Myślałam, że uda mi się jakoś odciągnąć go od przykrych myśli. Zabolało, że tak obojętnie mnie potraktował, a ja nie wiedziałam, jak się zachować. Mnie też już to męczyło i chyba udzielał mi się stres Michaela. Chciałam mieć już tę wizytę za sobą.

– Jeżeli nie masz ochoty, to ok.

– Ej, nie obrażaj się. - Objął mnie w talii. – Po prostu widzę, że jesteś zmęczona, a na ciebie mam ochotę zawsze. - Pocałował mnie.

– To nie było miłe – odburknęłam.

Nie zamierzałam udawać, że nie widziałam, jak się ode mnie oddalał. Skoro było między nami coś nie tak, to trzeba to wyjaśnić.

– Co? - Spojrzał na mnie zdziwiony.

– Jak mnie odtrąciłeś i twój obojętny wzrok. Oddalasz się ode mnie – powiedziałam smutnym głosem.

– Podróż tutaj wiele mnie kosztuje. - Pogłaskał mnie po policzku. – Nie chcę, żebyś się tak czuła. Może potrzebujemy odpoczynku, zanim spotkamy się z Jamesem.

– Może tak. - Pocałowałam go.

Chciałam wierzyć, że zachowywał się tak tylko dlatego, że bał się wizyty u brata.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz