Z samego rana pojechałam odebrać siostrę ze szpitala. Od lekarza nasłuchałam się, że młoda powinna na siebie uważać, że mało brakowało, a mogło się to skończyć dla niej na stole operacyjnym. Chciałam mu powiedzieć, że nie miałam na to wpływu, ale chyba nie powinnam. Na szczęście badania krwi nie wykazały obecności narkotyków. Jeżeli coś brała, to dużo wcześniej.
Michael został w domu z Daisy, dopóki nie wrócę, a później pojedzie do pracy. Zabrałam rzeczy siostry i właśnie stałyśmy przed samochodem.
– Jesteś pewna? - Spojrzała na mnie niepewnie. – Nie chcę ci się zwalać na głowę.
– Nagle spotulniałaś? – zakpiłam.
– Zaczynam rozumieć, przez co przeszłaś.
– Nikt tego nie zrozumie, ale dzięki. - Wsiadłam do samochodu.
– Mnie nikt nie skrzywdził. Po prostu wdałam się w bójkę, ale... Zresztą nieważne. - Machnęła ręką i zajęła swoje miejsce.
Nie chciałam tej rozmowy zaczynać w tym miejscu, bo nie skończymy przed dojazdem do domu. Będziemy miały sporo czasu po powrocie do domu.
Z piskiem opon wyjechałam spod szpitala. Michael nie byłby zadowolony i tylko dlatego, że go tutaj nie było, mogłam sobie na to pozwolić.
Gdy tylko podjechałam na parking i wysiadłam z samochodu, podbiegło do mnie moje małe szczęście z wielkim uśmiechem na ustach. Wzięłam ją na ręce i zaczęłam tulić do siebie. Takie momenty, jak te sprawiały, że czułam, że byłam dobrą matką dla swojego, jak na razie jedynego dziecka.
– Cześć, Maddie. - Michael podszedł do nas. – Lepiej się już czujesz?
– Cześć – odburknęła.
Rozumiałam, że była oburzona, ale dlaczego wyżywała się na Michaelu, który nic złego jej nie zrobił? Spiorunowałam ją wzrokiem, a ona tylko wzruszyła ramionami.
– Zjeżdżaj do domu i wykąp się, porozmawiamy później. - Spojrzałam na nią.
Staliśmy przed domem, czekając, aż młoda wejdzie do domu. Chciałam jeszcze chwilę porozmawiać z mężem, zanim pojedzie do pracy.
– Nie wyglądała na zadowoloną. Co z nią?
– Nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. – Znowu ojciec.
– Alyson – stanął przede mną, łapiąc Daisy za rączkę – może powinniśmy w końcu przestać przejmować się naszymi rodzicami?
– Chciałabym – pocałowałam go – ale nie umiemy.
– Nie umiemy – dodał cicho.
Staliśmy tak jeszcze kilka minut. Daisy zaczęło się nudzić, bo zaczęła ciągnąć mnie za włosy.
– Zmykam do pracy. Jakby się coś działo, to dzwoń. - Dał nam po buziaku.
Gdy w końcu miałam chwilę na rozmowę z siostrą, długo nie mogłam się zebrać. Chciałam się czegoś dowiedzieć, ale z drugiej strony bałam się, co miała mi do powiedzenia. Jednak nie mogłam odkładać tej rozmowy. Nie po tym, gdy tak bardzo chciałam dowiedzieć się, co działo się z moją młodszą siostrą.
– Gdzie byłaś przez ten czas? – zaczęłam.
– Jakaś kobieta zaproponowała nam pracę dorywczą. Ojciec przestawał mi dawać kieszonkowe, więc się zgodziłam. A Stella i Katrina wiesz, jakie są.
Doskonale wiedziałam, że te dwie za kasę, to skoczyłyby nawet w ogień. Nie rozumiałam tylko, dlaczego Maddie dała im się namówić? Tu nie chodziło tylko o brak kasy od ojca, bo na pewno, by ją w końcu dostała.
CZYTASZ
Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]
Romance...Czasami w nocy, tak jak dziś, budzę się jeszcze ze strachem, że to się nie skończyło, a ja nadal jestem przetrzymywana. Wstaję wtedy z łóżka i bezradna siedzę na podłodze z podkulonymi kolanami i czekam aż zawita dzień. Wtedy dopiero znika strach...