Siedziałam w kuchni przy stole. Obok mnie leżał zeszyt z historii. Pewnie do niego nawet nie zaglądnę, nie mam już siły na naukę. Zostały dwa miesiące roku szkolnego. Najgorsze już za mną, ale i tak będzie ciężko. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę. Uważam, że wykształcenie jest bardzo ważne w życiu, jednak ciężko jest mi znaleźć motywację. Zniechęcam się myślą o tym, ile dni muszę jeszcze pójść do szkoły. "A mogłabym być jak te dzieciaki z sąsiedztwa. Bawią się wesoło do późnego wieczora. Nie przeszkadzają mi ich krzyki, nawet to lubię. Mówią, że współczesna młodzież korzysta tylko z telefonów i nigdzie nie wychodzi. Nie sądzę tak jak inni." Wracając do tematu. Może zacznę od przedstawienia się. Nazywam się Kamila. W maju skończę 14 lat. Uczęszczam do pierwszej klasy gimnazjum, czyli jak to niektórzy mówią - jestem rocznikiem zagrożonym wyginięciem. Swoje wzloty i upadki dzielę razem z moją najlepszą przyjaciółką - Justyną, która towarzyszy mi już od 9 lat. Jest dla mnie prawie jak siostra. Nie chodzę do genialnej szkoły. Wybrałam gimnazjum znajdujące się blisko mojej wsi. Trochę ze względu na mojego crusha, z którym ostatni raz rozmawiałam dwa lata temu. Uczę się w porządku, lecz kiedyś szło mi lepiej. Mam dwójkę rodzeństwa. Mój brat nie mieszka ze mną, ale siostra pozostała w domu. Paweł jest już dorosły. Oczywiście są także moi kochani rodzice. Uwielbiam podróżować, śpiewać, kiedy nikt mnie nie słyszy, bo nie umiem i wszyscy mi to sugerują. Ciekawi mnie astronomia. Mój ulubiony przedmiot to angielski i wos. Lubię także niemiecki i geografię.
Jak już wspomniałam siedziałam w kuchni. Mama smażyła jajecznicę a siostra opowiadała jakieś historie. Drzwi do domu gwałtownie się otworzyły a do środka wbiegł tato. Wyglądał na bardzo szczęśliwego, a zarazem na niedowierzającego temu, co właśnie się wydarzyło. Po chwili napięcia wykrzyczał, że wygraliśmy w Toto Lotka. Z siostrą wybuchnęłyśmy niekontrolowanym śmiechem. Nie uwierzyłyśmy w to, ponieważ tato często robi nam różne kawały. Mama spojrzała na niego z politowaniem i już chciała nakrzyczeć za sposób, w jaki otworzył drzwi. Widząc nasze miny, pokazał nam świstek papieru i wyniki. Wszystko się zgadzało. Nie wierzyłam w to, co się dzieje. To jakiś realny sen, prawda? Mama zaczęła o czymś gorączkowo myśleć. Po półgodzinnym przeglądaniu numerków i szukania błędów dotarła do nas ta szokująca wiadomość.
-Co zrobimy z tymi pieniędzmi? Po cholerę nam taka kasa. Jeszcze będziemy mieć przez nią kłopoty. Ty nas zawsze w coś wpakujesz! -powiedziała mama z mieszanymi uczuciami. Widać, że cieszyła się, ale była też przerażona i zła na tatę.
-Ja na pewno zwolnię się z pracy -wyszeptał rozmarzony ojciec.
CZYTASZ
OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&M
FanfictionMówią, że pieniądze szczęścia nie dają. To może jest prawdą, ale z pewnością pieniądze wywracają nasz świat do góry nogami. Tak było w moim przypadku. Skrajne marzenia zamieniły się w rzeczywistość. Poznałam ich. Naprawdę ich poznałam. Moje kolorowe...