2.123. W obronie

268 37 11
                                    

-Dlaczego się z nią zadajesz? Przecież na pierwszy rzut oka widać, że woli Harvey'ego. Już nic dla niej nie znaczysz. Nie wiem, co widzi w tym zwykłym prostaku, ale kocha jego. Facet wygląda jak wieśniak. Bez kultury, stylu... Są siebie warci.

-Nie mów tak -usłyszałam poddenerwowany głos Martinusa.

-Nie udawaj, że jej bronisz. Zasługujesz na kogoś lepszego.

-Nie nazywaj Harvey'ego wieśniakiem...

-Co? Ogarnij się, chłopie.

-Harvey jest w porządku...

-Co ty mówisz? Powaliło cię, że się za nim wstawiasz?

-To, że go nie lubimy, nie oznacza, że mamy od razu krytykować wszystko, co z nim związane. A właściwie - to ty go nie lubisz, bo ja nic do niego nie mam.

-Chyba naprawdę upadłeś na głowę. Zapomniałeś, że odbił ci dziewczynę?

-Marcus... To nie było tak...

-A jak? Harvey to szmaciarz i tyle. Laleczka Ken -powiedział starszy z braci. W tym samym momencie delikatnie wysunęłam się zza ściany, aby nadal pozostać niezauważalną.

-Przestań! -krzyknął rozzłoszczony Martinus. Niespodziewanie szarpnął Marcusa za rękaw i popchał w stronę kabin. Przyglądałam się całemu wydarzeniu z otwartymi ustami.

-Tylko nie przychodź potem do mnie z płaczem, że Harvey znów rozpieprzył ci życie -ostrzegł brata Marcus i wychodząc przeciwnymi drzwiami, szturchnął go ramieniem.

-Dziękuję! -krzyknęłam, wybiegając zza ściany i rzucając się na Martinusa.

-Za co? -spytał wystraszony i prawdopodobnie jeszcze bardziej zdziwiony niż ja Martinus.

-Broniłeś dobrego imienia Harvey'ego. Dziękuję. Nie spodziewałam się, że stanąłbyś po jego stronie kiedykolwiek. Myślałam, że mój chłopak jest ci raczej obojętny.

-Dużo słyszałaś? -Norweg był lekko zestresowany.

-Wystarczająco dużo, by wiedzieć, że byłeś tym dobrym. W dodatku pokłóciłeś się z bratem bliźniakiem, choć mogłeś przyznać mu rację. Zaimponowałeś mi -odparłam, a na twarzy blondyna pojawiło się uczucie wyraźnej ulgi.

-Oj, przestań -powiedział Martinus, odwracając wzrok.

-I jeszcze jaki skromny -zaśmiałam się i poklepałam chłopaka po policzku.

To, co powiedziałam było najszczerszą prawdą. Martinus naprawdę zrobił na mnie wrażenie swoim zachowaniem. Myślałam, że to ja będę musiała bronić Harvey'ego przed Gunnarsenami. Nie przypuszczałabym, że Martinus poniekąd mnie wyręczy. Zachował się tak dojrzale i zdecydowanie.

-Trafiłaś do męskiej ubikacji przez przypadek, czy przyszłaś tu w jakimś celu? -zadał pytanie blondyn, zmieniając tym samym temat.

-A, tak. Właściwie to szukałam ciebie. Nudziło mi się, a nie miałam z kim pogadać. Chciałam dowiedzieć się, kiedy będzie premie... Judyta! -zawołałam dobitnie, kiedy ujrzałam moją współlokatorkę, stojącą i obserwującą nas zza drzwi.

-Słucham? -Martinus odwrócił się w stronę wyjścia, ale dziewczyna zdążyła uciec.

-Judyta! -powtórzyłam. -To ona!

-Co ona?

-To ona zrobiła to zdjęcie i rozpowszechniła -oznajmiłam drżącym głosem. Rozwiązałam już całą zagadkę.

-Dlaczego tak myślisz?

-Mówiłeś, że to ona pokazała ci to zdjęcie, pamiętasz?

-No tak...

-Tam, wtedy - widzieliśmy dziewczynę z aparatem.

-To nadal nic nie znaczy.

-Och! Przypomniałam sobie, że tego dnia, kiedy ktoś nam zrobił zdjęcie, Judyty też nie było w hotelu. Wyszła mniej więcej w tym samym czasie co ja, a wróciła jeszcze później ode mnie. Mogła nas śledzić.

-To, co mówisz ma sens, ale...

-Ale ona wiedziała o Harvey'm.

-Skąd?

-Zostawiłam kiedyś odblokowany telefon na konwersacji z Harvey'm, położyłam go na łóżku i wyszłam do łazienki. Musiała wtedy coś podpatrzeć i dowiedziała się, że jesteśmy parą. Zapisała jego numer. Zrobiła nam dwuznaczne zdjęcie i wysłała Harvey'emu. Potem pokazała tobie.

-Dlaczego miałaby to zrobić?

-Nie wiem. Mam wrażenie, że ona mi zbytnio nie ufała, i dlatego zachowywała się podejrzanie wobec mnie. Miałeś rację, gdy mówiłeś, że ta sprawa jest podejrzana.

-Nie chcę się chwalić, ale moja intuicja jest niezawodna. Masz zamiar coś z tym zrobić?

-Na wszystko przyjdzie czas...


Hej kochani!

Co u Was słychać?

Miłego weekendu! <3

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz