Przed wyjściem musiałam jeszcze porozmawiać z opiekunem. Cicho liczyłam, że nie zgodzi się na moją samotną wyprawę, ale myliłam się. 10 minut po 18 stałam już pod galerią i czekałam na spóźniającego się Martinusa.
Pojawił się dopiero po godzinie 19. Normalnie nie czekałabym aż tyle na niego, ale w pobliżu znajdowała się grupka muzycznie uzdolnionych studentów z gitarami i umilali czas przechodniom, przyciągając ich swoją grą i śpiewem. Straciłam kontrolę nad czasem. Dopiero gdy zobaczyłam na horyzoncie biegnącego Martinusa, spojrzałam na zegarek i obcięłam się, że minęła już godzina.
-Przepraszam za spóźnienie... -powiedział chłopak, zatrzymując się obok mnie.
-Nic się nie dzieje. Gwiazdy mają to do siebie, że się spóźniają. I tak przyszedłeś bardzo szybko, liczyłam na co najmniej dwie godziny spóźnienia.
-Twoje słowa przesiąknięte są ironią -stwierdził bliźniak.
-Brawo, geniuszu.
-Znowu.
-Możemy iść już na te ciastka? Słońce świeci bardzo mocno -oznajmiłam.
-Pewnie -zgodził się Martinus i podał mi rękę.
-Bez przesady -zaśmiałam się i przyśpieszyłam kroku.
-To o czym chciałeś porozmawiać? -zaczęłam temat. Siedzieliśmy już w kawiarni i czekaliśmy na nasze zamówienia.
-Właściwie to o niczym specjalnym. Chciałem po prostu się z tobą spotkać gdzieś indziej niż na planie. Zobaczyć, usłyszeć, może powspominać stare czasy -powiedział Martinus, bawiąc się palcami.
-Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie nie są to dobre wspomnienia -westchnęłam.
-Wiem, że to, co się stało, to z Lisą, nie było w porządku wobec ciebie -wyszeptał i widząc, że nie nie zamierzam się odezwać, kontynuował wywód. -Okłamywałem cię wtedy, nie mówiłem wszystkiego. Po prostu byłem głupi, ale miałem zaledwie 16 lat. Chyba rozumiesz.
-Niezbyt dobra wymówka, biorąc pod uwagę fakt, że od tego zdarzenia minęło tylko 2 lata, co nie jest długim okresem.
-Jeszcze potem to moje głupie zachowanie w stosunku do ciebie. Nie zasługiwałaś na to -stwierdził Norweg ze skruchą w głosie.
-Zgadzam się, to było bardzo głupie, ale zasługiwałam. Nie powinnam tobie i twojemu bratu tak szybko ufać -odpowiedziałam, upijając łyk kawy.
-Przepraszam.
-To wszystko? -spytałam po kilku minutach, uśmiechając się. -Świetnie, to może wytłumaczysz mi swoje zachowanie od kilku dni? Teraz wydajesz się normalny, ale na planie zachowujesz się jak zupełnie inna osoba. O co chodzi?
-Czasami miewam wahania nastrojów. Przepraszam.
-Jestem w stanie ci to wszystko wybaczyć. Wybaczyć, nie zapomnieć, bo niewiele rzeczy zapominam. Twoja osoba prawdopodobnie zostanie dla mnie zagadką do końca życia.
-Mówisz poważnie? -spytał Martinus, wytrzeszczając oczy.
-Tak. Nie wiem, dlaczego się cieszysz, bo przyjaciółmi nie zostaniemy -stwierdziłam. Choć minęły dwa lata, nadal nie lubiłam się kłócić i obrażać, a przede wszystkim tego nie potrafiłam robić.
-Szczerze to nie mam pojęcia, dlaczego mi wybaczasz. Moje zachowanie było szczeniackie i niesprawiedliwie. Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, że mi tego nie wypominasz, mimo że tak bardzo cię zraniłem.
-To fakt, moja pierwsza miłość nie była zbyt piękna.
-Na poważnie nie masz żadnych dobrych wspomnień z tamtych czasów? -spytał blondyn z żalem w głosie.
CZYTASZ
OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&M
FanfictionMówią, że pieniądze szczęścia nie dają. To może jest prawdą, ale z pewnością pieniądze wywracają nasz świat do góry nogami. Tak było w moim przypadku. Skrajne marzenia zamieniły się w rzeczywistość. Poznałam ich. Naprawdę ich poznałam. Moje kolorowe...