47. Zaproszenie na randkę

732 50 23
                                    

Kiedy rano wstałam, w pokoju nie było, ani Martinusa, ani pościeli. Ciekawe, gdzie poszedł. Mam nadzieję, że nie obraził się za to, że go nie słuchałam. Byłam bardzo zmęczona i usnęłam. Tak ogólnie to nie chciałam, aby chłopak spał w moim pokoju. Wolę spać w samotności. 

Nie miałam czasu na rozmyślania, gdyż musiałam spieszyć się do szkoły. Lekcje minęły dość szybko. Chyba wszyscy, włącznie z nauczycielami, czekali na ten długi weekend. Jak dwa dni szkoły mogą zmęczyć człowieka... Niesamowite. Po szkole była jeszcze zabawa halloweenowo-zaduszna. Tak to można nazwać. Nigdy nie obchodziłam Halloween. To święto nie przypadło mi do gustu. Połączenie polskiej tradycji z zagranicznym obrzędem wydawało mi się czymś nierealnym. Nie miałam zamiaru iść na tę zabawę. Po pierwsze moja przyjaciółka pojechała do rodziny i byłabym sama tam a po drugie okazało się, że przyjeżdżają do nas Gunnarsenowie i nie chciałam tak sobie pójść. Zmieniłam zdanie, kiedy dowiedziałam się, że Julka idzie ze swoim chłopakiem a jeszcze kilku znajomych bierze ze sobą osoby towarzyszące z innych szkół. Uznałam, że w takim wypadku mogłabym zaprosić bliźniaków i nauczyciele nie mieliby nic przeciwko dodatkowym gościom. Poza tym musiałam robić gazetkę klasową, na którą bardzo nalegała moja wychowawczyni. Także samorząd szkolny poprosił mnie o pomoc w dekorowaniu szkoły, gdyż dużo osób nie chciało ingerować w przygotowania. Głupio było mi odmówić, więc nie pozostało mi nic innego niż przystać na propozycję. Stwierdziłam, że poinformuję o tym bliźniaków, a jeśli nie będą mieli ochoty, aby pójść ze mną - to trudno.  W sumie liczyłam na to, że odmówią, ale się myliłam. Ucieszyli się, że im o tym powiedziałam i od razu zaczęli się szykować. Jako, że miałam pomóc w dekorowaniu, musiałam być szybciej w szkole. Moja mama zawiozła mnie i bliźniaków do budynku gimnazjum. Poszliśmy na halę, gdzie miała odbywać się impreza. Od razu przyciągnęłam uwagę nielicznych osób, które już tam się znajdowały. W końcu przyszłam z jakimiś klonami. Nikt nic o nich nie wiedział i nikt ich nie znał. Uczniowie do mnie podeszli, aby zagadać. Wiedziałam, że tak będzie. Chłopakom chyba to nie przeszkadzało. Z czasem przybyło więcej osób. Kiedy poszłam do toalety, usłyszałam rozmowę dwóch siódmoklasistek, które to plotkowały, jak to Marcus i Martinus nie są przystojni. Przyznam, że mnie to rozśmieszyło. Gdy wróciłam na halę, zobaczyłam, jak te same dziewczyny nieudolnie próbują zagadać do bliźniaków. Musiałam zakryć usta, aby nie zauważyły, że się śmieję. Stanęłam obok nich i przysłuchiwałam się rozmowie. Uczennice na początku przedstawiły się po polsku, a potem zaczęły kaleczyć angielski. Marcus i Martinus popatrzyli się na mnie z błagalną miną. Wkrótce dziewczyny uciekły zarumienione. Norwedzy nie wiedzieli, o co im chodziło, ale śmiali się razem ze mną. Przejdźmy do imprezy. Najpierw mieliśmy jakąś nudną prezentację odnośnie Halloween. Potem obejrzeliśmy film o miłości nastolatków. Mimo, że nie jest to raczej mój ulubiony gatunek, to bardzo mi przypadła do gustu fabuła i aktorzy. Współczułam bliźniakom, gdyż nie znali polskiego i nie mieli pojęcia, o czym jest mowa. Żeby się nie nudzić, zaczęli szukać sobie przyjaciół. Kiedy już zdobyli nowych znajomych, zaczęli mi przeszkadzać w oglądaniu scenografii. Gdy film się skończył, zrobiono małą potańcówkę. Bliźniacy dali popis na całego. Zamiast tańczyć ze mną, postanowili wejść do środka kółka i się bujać za ręce. Zademonstrowali także swoje wygibasy. W ten sposób ściągnęli na siebie uwagę innych uczniów. Po małej dyskotece zorganizowano skromny poczęstunek a następnie mini zawody sportowe. Bliźniakom chyba przypadło to do gustu. Drużyna, w której byli wygrała, więc zaczęli się śmiać z mojej porażki. Jak ja ich kocham, najlepsi przyjaciele. Wszystko się już skończyło a ja musiałam zostać i zrobić gazetkę klasową. Marcus i Martinus zdecydowali mi pomóc. Cóż za dobroć z ich strony.

-Hej, Kamila. Masz śliczną bluzkę, gdzie kupiłaś? -odwróciłam się i zobaczyłam te dwie siódmoklasistki. Ale się uczepiły.

-Nie pamiętam... -powiedziałam niepewnie.

-Tak w ogóle to jestem Amelia a to moja koleżanka Wiktoria -przedstawiła się i podała mi rękę. -A to twoi koledzy? -dodała i wskazała palcem na bliźniaków.

-Tak, fajni są, prawda? -na moje usta wdarł się chytry uśmieszek.

-Mają dziewczyny? -spytała druga nastolatka, która do tej pory się nie odzywała.

-Spytajcie ich -zaproponowałam i Amelia z Wiktorią próbowały nawiązać z bliźniakami konwersację.

-Oni nie znają angielskiego! -stwierdziła Wiktoria i tupnęła nogą. Miałam ochotę głośno się zaśmiać.

-Jak chcecie, to mogę wam tłumaczyć.

-Świetnie. Na początku niech się przedstawią.

-Chłopcy moi, te panny proszą, żebyście się przedstawiły -zwróciłam się do Marcusa i Martinusa.

-Czego one od nas chcą? -spytał niepewnie Tinus.

-Chcieliście znaleźć sobie przyjaciół to teraz macie okazję. A tak w ogóle to macie jakieś plany na piątek?

-Nie, przecież wiesz. A czemu pytasz? Nie, nie! Nawet o tym nie myśl. Proszę - nie -zaczął lamentować Martinus.

-Dziewczyny, ten po prawej to Marcus a po lewej to Martinus. Zaproponowali wam spacer w piątek? Zgadzacie się?

-Błagam... Nie rób mi tego.

-Coooo? Naprawdę? Z chęcią -powiedziały obie i zachichotały. -To my już pójdziemy. Do zobaczenia!

-Kochani, macie randkę w piątek -obwieściłam chłopakom.

-Nienawidzę cię -wyszeptał Martinus, zakrywając twarz dłońmi.

-Z tymi fajnymi dupami?-skomentował Mac.

-Tak z nimi -zaśmiałam się.

-A tak w ogóle to czemu to zrobiłaś?

-W sumie to chcę je poznać. Wydają się całkiem spoko. Bez was nie miałabym na to okazji. 

-Ja nie chcę tam iść. Ja wolę być z tobą. Chcesz iść ze mną na randkę w piątek? -powiedział młodszy z braci.

-Pewka, marzę o tym. Chodźmy już stąd -zaśmiałam się i przytuliłam Martinusa. 

-Będziesz moją fajną dupą? -zakpił Martinus. 

-Jak będziesz się tak zachowywał, to nigdzie z tobą nie pójdę, bo będzie mi wstyd.

-Nie przesadzajcie. Może być fajnie na tym spotkaniu -pocieszył nas Marcus.


Kochani! Jak wam mija życie? Do świąt zostało 56 dni a za nami już 2 miesiące szkoły. Obchodzicie Halloween? Ja nie za bardzo ;D Mam do was jeszcze jedną sprawę. Wiem, że część z was pisze opowiadania o Marcusie i Martinusie lub o kimś innym. Chciałam was prosić, abyście zrobili sobie taką reklamę w komentarzach na dole. Po prostu pochwalcie się, czy coś tworzycie a ja na pewno zaglądnę! 

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz