28. Nie było tak źle

951 58 3
                                    


Tak jak planowałam, tak też zrobiłam. Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego postanowiłam zapoznać Maxa i Harvey'ego z Marcusem i Martinusem. Choć z czasem stwierdzam, że ten pomysł nie był aż tak idiotyczny jak wcześniej myślałam. Powiedziałam norweskim bliźniakom o tym, co chcę zrobić. Popatrzyli się na mnie jak na idiotkę. 

-Kamila, ale my się nie lubimy... -zaczął Martinus

-No ale nawet się nie znacie, więc jak możecie się nie lubić? -próbowałam ich namówić na wspólną rozmowę.

-Ale nie musimy ich znać, żeby wiedzieć jacy są -powiedział Marcus.

-Skąd wiecie jacy są? Ktoś wam o nich opowiadał? No proszę was, chłopaki -mówiłam radośnie i głośno, bo w głębi serca miałam nadzieję, że uda mi się ich przekonać.

-Widzieliśmy, co piszą o nich ludzie. Poza tym kradną nam fanów na musical.ly -oznajmił Martinus.

-Niby, co takiego o nich piszą? Właśnie większość komentarzy jest pozytywnych, o ile nie wszystkie. Nie znacie ich... Czekajcie, co?! -myślałam, że się przesłyszałam. -Żartujecie sobie? Niby jak wam kradną fanów? Robią to, co lubią. Ludzie mają wolną wolę i albo ich lubią, albo nie. Nic wam do tego. Wy śpiewacie i jest ok. Nie namawiają nikogo przeciw wam, więc o co wam chodzi? Nie poznaję was, że tak płytko oceniacie innych. Ja ich znam lepiej i gwarantuję wam, że są naprawdę fajni -powiedziałam już bardziej wściekła niż wesoła.

-Ideały... -szepnął Marcus.

-Proszę was, co wam szkodzi? A może się zaprzyjaźnicie i jeszcze będziecie mi dziękować? -powiedziałam ignorując uwagę starszego z braci.

-Nie, ja nie wiem -odezwał się Martinus.

-Nie, ja i tak wiem, że ich nie polubię -stwierdził Marcus. 

-Nie wiesz. Proszę was. Tylko jedna rozmowa -wyszeptałam i podeszłam do bliźniaków, aby ich przytulić. 

-Ja się zgadzam, ale robię to tylko dlatego, że mnie prosisz -oznajmił Martinus i pocałował mnie w policzek.

-To jest zły pomysł -Marcus kurczowo trzymał się swojego zdania. - Ale dobra.

-Dziękuję wam! Jesteście najlepszymi bliźniakami na świecie.

-Lepszymi od Maxa i Harvey'ego? -zaśmiał się Marcus.

-Oczywiście -powiedziałam uradowana, że udało mi się ich namówić.

Idąc po schodach do pokoju, uświadomiłam sobie, że nastolatkowie z Anglii wiedzą o uczuciach między mną a Martinusem. Myśl, że mogą się wygadać tak mnie przeraziła, że aż się zatrzymałam.

-Chcesz się wycofać? Jak tak, to ja cię rozumiem.

-Nie, chodźcie -ponagliłam ich.

Na początku rozmawiałam głównie ja z Maxem i Harvey'm. Następnie do rozmowy przyłączył się Martinus a z czasem sceptyczny Marcus. Pod koniec, wszyscy się aktywnie udzielali i śmiali. W pewnym momencie Harvey chyba chciał powiedzieć coś o mnie i Martinusie. Chyba, bo nie jestem pewna. Mimo wszystko wolę dmuchać na zimne, więc szybko zmieniłam temat a Harvey wymamrotał jedynie, że słodko razem wyglądamy. Na te słowa nieco się zarumieniłam, ale szybko mi przeszło. Rozmawialiśmy około 1,5 godziny. Po konwersacji spytałam się Marcusa i Martinusa, czy było aż tak źle. Zaczęli mówić, że nie są wcale tacy straszni, nawet dużo rozmawiają i się śmieją. Oczywiście nie przyznali mi do końca racji, ale ja i tak wiedziałam, że są pozytywnie zaskoczeni. Położyłam się spać z uśmiechem, gdyż udało mi się "pogodzić wrogów". Wrogowie... Ta, oni nigdy nie byli wrogami tylko po prostu się nie znali. Jutrzejszego dnia mieliśmy iść do kina a ten fakt podwajał moją radość. Już za 5 dni, 4 sierpnia, miałam rozstać się z bliźniakami, więc trzeba było wykorzystać wszystkie szanse na wspólne spotkania.

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz