3. Spakujcie się!

1.8K 82 5
                                    

Obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne. Aww, to już wakacje. Zapowiadał się wspaniały dzień. Wstałam dość wcześnie i w bardzo dobrym humorze. Odsłoniłam rolety i wyszłam na balkon. Usłyszałam piski dzieci. Już o 6.45 biegają po podwórku. Podziwia te małe urwisy.

Co roku z moją klasą organizujemy spotkanie tylko dlatego, aby uczcić koniec roku i życzyć sobie udanych wakacji. Nie mogę się doczekać. Będzie większość znajomych. Uwielbiam zarówno rodzinne jak i przyjacielskie spotkania. Zawsze dzieje się coś ciekawego na nich.

Zeszłam na dół i poczułam wspaniały zapach naleśników z jabłkiem. O tak, właśnie to miałam ochotę zjeść. Spożywałam śniadanie i rozmawiałam z siostrą. Mówiłyśmy o państwach, które bardzo chciałybyśmy zwiedzić. Zaczęłyśmy planować wyjazd. Postanowiłyśmy udać się do galerii, aby kupić trochę ubrań na podróż. Nagle drzwi się otworzyły. Do domu wyparowała Justyna. Nawet nie zadzwoniła dzwonkiem. W sumie ją rozumiem, po co dzwonić? Przecież można od razu wejść. Otóż Justyna była bardzo zdychana. Myślałam, że ma mi do powiedzenia coś ważnego skoro przybiegła o tak wczesnej porze.

-Ostatni raz przyszłaś do mnie o 8.00, gdy mama kazała ci pozrywać trochę wiśni z mojego ogrodu. Cóż cię do mnie sprowadza, kochanieńka?- spytałam teatralnym głosem.

-Ohh, daj już spokój, przyszłam, bo tak mi się podobało- odrzekła z uśmiechem.

-BIEGŁAŚ DO MNIE O 8 RANO, NA PEWNO DOBRZE SIĘ CZUJESZ?

-Po prostu się za tobą stęskniłam.

-Jak miło.

-Żartowałam, haha, ale z ciebie lamus - wybuchła śmiechem i pobiegła do mojego pokoju.

-Ejj, a ty gdzie się wybierasz?- krzyczałam za nią. 

Siedziałyśmy razem i rozmawiałyśmy. Oglądałyśmy  filmy i wspominałyśmy śmieszne momenty ze szkoły. Zanim się obejrzałyśmy była już 13.00. Została godzina do spotkania. Justyna zaczęła panikować, że musi się przebrać. No więc, zostałam zmuszona, aby pójść do niej do domu. Ona robiła się na bóstwo a ja przeglądałam Instagrama. Natknęłam się na zdjęcie Marcusa i Martinusa, którzy opublikowali plan swojej trasy koncertowej na wakacje. Pojawia się pytanie, skąd ja ich znam? Przeczytałam kiedyś o nich krótki artykuł w młodzieżowej gazecie a kilka dni później, podczas jednego z klasowych spotkań, po raz pierwszy usłyszałam ich piosenkę. Nawet mi się spodobała i tak się stało, że zaczęłam ich obserwować. Tak czy inaczej, planowali być w Tajlandii. "Z tego, co mówili rodzice zrozumiałam, że też się tam wybieramy. Może ich spotkam?" Justyna wyszła z łazienki i poszłyśmy na spotkanie. Zrobiliśmy ognisko i spędziliśmy naprawdę miłe chwile. Pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją stronę.

Obudziłam się około 10.00. Czekała mnie wyprawa do galerii z siostrą. Zmierzałyśmy kupić sporo ubrań na ten rodzinny wyjazd.

Wróciłam zadowolona z zakupów. Po powrocie do domu usłyszałam kłótnię rodziców. Błagałam, aby nie kłócili się o nic ważnego. Zawsze muszą wszystko popsuć. Te wakacje zapowiadały się wspaniale, ale nie. Musieli się sprzeczyć. Zaczęłam już panikować. Rodzice zawołali nas do salonu. Chcieli z nami poważnie porozmawiać. Martwiłam się. Zawsze jak tak mówią to przez moją głowę przechodzą najgorsze myśli. Okazało się, ze nie mogą porozumieć się co do kwestii państw, które odwiedzimy. Powiedzieli, abyśmy dodały swoje pomysły. Ostatecznie wybraliśmy 7 krajów. To sporo. Zwiedzimy Tajlandię, Chorwację, Hiszpanię, Bułgarię, Włochy, Anglię i Norwegię. Wyruszamy za tydzień. Będziemy lecieć samolotem. Ja będę lecieć pierwszy raz. Czas zacząć się pakować.


OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz