22. Będzie jak dawniej

1K 74 3
                                    

Martinus zagadnął jako pierwszy.

-I jak ci się u nas podoba?

-Jak na razie jest bardzo fajnie. Niespo... -chciałam, dokończyć, ale Martinus mi przerwał.

-Bardzo za tobą tęskniłem przez te trzy tygodnie. Ja i Marcus. Emma również ciągle o ciebie wypytywała, kiedy przyjedziesz. Nie mogła się doczekać twojego przyjazdu, podobnie jak my. Bardzo cię polubiliśmy. Teraz tu jesteś a już za tydzień znowu wyjdziesz i nie wiadomo, kiedy się spotkamy i czy w ogóle będziemy mieli możliwość się zobaczyć. Możesz uważać, że jesteśmy sławni i ciągle poznajemy jakieś fajne dziewczyny. Ale to nieprawda. Ty przyciągnęłaś naszą uwagę. Znamy się już trochę na ludziach i ty już na samym początku wydałaś się być inna. Taka sympatyczna i słodka. Szkoda, że mieszkasz tak daleko. Może to śmieszne, ale chciałbym, abyś zamieszkała gdzieś blisko nas, abym mógł cię codziennie widywać. Wiem, że między nami bywało różnie, raz gorzej, raz lepiej. Zwłaszcza niedawno niezbyt nam się układało. Musze przyznać, że te wszystkie wyrzuty były dziełem mojego brata. Ja byłem przeciwny temu. Co prawda nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć, trochę było mi przykro, ale wiedziałem, że nie chciałaś zrobić nam na złość. Wiedziałem też, że masz prawo spotykać się z kim tylko zechcesz -powiedział to wszystko na jednym wydechu, po czym chwycił mnie za rękę. 

Pierwszym moich odruchem było cofnięcie swojej ręki, ale się opanowałam. Byłam nieco zmieszana. Zaskoczył mnie jego gest a jeszcze bardziej to, co powiedział. Czy było to szczere? Czy może mówił tak, abym się nie gniewała albo żeby poprawić mi humor? W jego głosie wyczułam cień współczucia i żalu. Chyba jednak był szczery. Nikt nigdy się tak przede mną nie otworzył. Nigdy nikt nie powiedział swoich uczuć i przemyśleń w tak prosty sposób. Byłam zaskoczona i poruszona jego wyznaniem. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Teraz byłam już pewna, że jego słowa płynęły prosto z serca. Uścisnęłam jego ciepłą, delikatną dłoń i przesunęłam się bliżej niego.

-Przepraszam, że nie odpisywałam na wasze wiadomości -przerwałam na chwilę. -Dziękuję wam za wszystko. Dziękuję, że sprawiłeś, że moje wakacje stały się jeszcze piękniejsze. Dziękuję, że zorganizowaliście to przyjęcie dla mojej siostry. Ej właśnie, czemu nic mi o tym nie powiedzieliście? -powiedziałam i szturchnęłam go łokciem.

-To miała być niespodzianka. Nawet ty nie mogłaś o tym wiedzieć. To miało być też takie powitanie dla waszej rodziny zanim pojedziecie dalej -zaczął radośnie, ale później zmienił ton na smutniejszy i poważniejszy.

-No tak szybko się nas nie pozbędziecie. Rodzice postanowili, że nie pojedziemy do Włoch. Chcą spędzić więcej czasu w Norwegii. Będziemy u was całe dwa tygodnie! Nie wiem, jak to wytrzymam -zaśmiałam się i zauważyłam uśmiech na jego twarzy.

-Naprawdę? Nie wierzę ci, ty mała oszustko. Tak bardzo mnie zaskoczyłaś. Cieszę się! -spojrzał mi w oczy, wciąż trzymał moją rękę. Przypomniało mi się, że jest mi winien mój pierwszy pocałunek.

-Naprawdę... -wyszeptałam napełniona optymizmem.

-Chodź ze mną. Coś ci pokaże -wstał i pociągnął mnie za rękę, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Udaliśmy się do jego pokoju. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, była dużych rozmiarów antyrama. Zapełniona była zdjęciami z tegorocznych wakacji z Tajlandii. Na większości fotografii znajdowałam się ja w towarzystwie bliźniaków, czasami wraz z całą naszą ekipą. Z trudem powstrzymałam łzy. Nie macie pojęcia, jakie to miłe uczucie, gdy chłopak, który wam się podoba trzyma wasze zdjęcia w najbardziej widocznym miejscu w pokoju. Moment... Czy ja powiedziałam chłopak, który mi się podoba? Emmm, no... cofam to. Nie podoba mi się... No troszeczkę... Gdy powiedziałam o tym moim przyjaciółkom, były poruszone do głębi i pisały, jaką to wielką jestem szczęściarą. Żeby nie było, że tylko zdjęcia ze mną mają na ścianie. Obok wielkiej antyramy znajdowały się mniejsze ramki a w nich fotografie z celebrytami. Jednak nad łóżkiem wisiała przepiękna ramka ze zdjęciem, na którym byłam wyłącznie ja i Martinus. Tego, co wtedy czułam nie da się nawet opisać. A może da? Czułam bezgranicznie szczęście. Pomyślałam sobie, że powinnam również im coś wręczyć jako prezent. Pociągnęłam Martinusa za rękę do mojego pokoju. Kucnęliśmy razem przy mojej walizce, gdyż nawet nie zdążyłam się jeszcze rozpakować. Otworzyłam bagaż. Na wierzchu leżała róża i bukiet, które dostałam od Maxa i Harvey'ego -jak się niedawno dowiedziałam, rywali Marcusa i Martinusa. Spojrzałam na blondyna, lecz jego mina nic nie wyrażała, w przeciwieństwie do oczu. Chyba domyślił się od kogo to dostałam, ale nic nie powiedział. Zauważyłam, że jest zaskoczony, może trochę zły i jeszcze coś. Coś, czego nie byłam byłam w stanie odszyfrować. Zaczęłam dalej grzebać w walizce w poszukiwaniu dwóch ramek z fotografiami. Będąc w Chorwacji, natknęłam się na piękne ozdoby. Zakupiłam dwie ramki i włożyłam do nich zdjęcia z tegorocznych wakacji. Szczęście, że były to akurat ujęcia z bliźniakami. Nie wiem, czemu ale właśnie były z nimi. Tak jakoś wyszło. Co prawda, te ramki miały być moją własnością. No ale cóż... Sytuacja wyjątkowa. Wyciągnęłam dekoracje i wręczyłam jedną ramkę ze zdjęciem, na którym byłam z braćmi, Martinusowi. Drugą pozostawiłam Marcusowi. Prezent chyba się spodobał, ponieważ zawiesił go nad swoim łóżkiem, tak, że gdy się obudzi, będzie go widział. Następnie udaliśmy się do salonu, gdzie trwała impreza urodzinowo-powitalna, trzymając się za ręce. My nie zwróciliśmy na to uwagi, lecz nasze mamy patrzyły się na nas uśmiechając się pod nosem i coś mrucząc do siebie. Następnie wszyscy zaczęliśmy tańczyć i rozmawiać ze sobą. Atmosfera była naprawdę miła. Przejeżdżając tutaj bałam się o moje relacje z bliźniakami i o nastrój, jaki będzie panował. Nie spodziewałam się tego.


Kochani! Niedawno dziękowałam wam za 500 wyświetleń a dziś jest już ponad 700. Pod ostatnim rozdziałem pojawiły się aż 4 komentarze i 6 gwiazdek. Dziękuję wam z całego serca. Wyczekujcie również maratonu, który pojawi się w tym tygodniu. Pozdrawiam! ❤💖❤💖💖😄

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz