2. Uda się czy nie?

2.6K 97 2
                                    

Tamtejszy dzień był pełen emocji. Właśnie szykowałam się spać. Pozostało mi sprawdzenie Facebooka, Instagrama, itp. Odkładając telefon, przez moją głowę przeszła myśl, że teraz stać mnie na IPhone i wiele innych sprzętów oraz ubrań, których do tej pory nie potrzebowałam. Rodzice na pewno zgodziliby się na zakup tych rozmaitych rzeczy. Ale, ale! "Kamilko to ci nie jest potrzebne. Masz wszystko, co chcesz i nie żyjesz w biedzie. Poza tym są to pieniądze moich ukochanych opiekunów. Zrobią z nimi, co uznają za słuszne. Ciekawe, jak bardzo zmieni się nasze życie? A może nic się nie zmieni? Może to po prostu zwykła pomyłka. No cóż, zdarza się. A jeśli to prawda? Co jeśli wygraliśmy taką ogromną sumę pieniędzy? Muszę uważać, aby woda sodowa nie uderzyła mi do głowy. Dobrym, a wręcz genialnym pomysłem byłoby przeznaczyć część na domy dziecka, domy starców. Nie brakuje także fundacji, który zbierają pieniądze dla chorych. TAK! Muszę to powiedzieć rodzicom!"

                                                         *dwa miesiące później*

Wygrana okazała się nie być błędem, czy też przypadkiem. Nigdy nie spodziewałam się, że takie coś przytrafi się mnie. O naszym nagłym wzbogaceniu nie wiedział niemalże nikt oprócz mojej Justynki, jej rodziny (chyba zapomniałam wcześniej wspomnieć, że nasi rodzice się bardzo lubią) oraz mojej bliskiej rodziny. Tata nie zwolnił się z pracy, jak to planował. Zanudziłby się w domu. Zawsze musi coś robić i nie usiedzi w miejscu. Część pieniędzy rodzice zdecydowali się przeznaczyć na fundacje itp. Byłam z siebie dumna, że poszli za moją radą. Może koniec o tej kasie. Otóż wielkimi krokami zbliżały się wakacje. Jak ogromnie się cieszyłam. Jakoś przeżyłam te dwa miesiące. Teraz czekał mnie zasłużony odpoczynek. "Za klasą raczej nie będę tęskniła, przecież znów ujrzę ich wszystkich po wakacjach. O! Najgorsze będzie to dwumiesięczne rozstanie z kraszem. Co prawda nie rozmawiamy ze sobą za wiele, ale jednak "coś" do niego czuję. Obiecałam sobie, że po wakacjach postaram się, aby więcej z nim rozmawiać i więcej przebywać w jego towarzystwie. Będzie trudno, ale może się uda."

Usłyszałam budzik w postaci piosenki ,,Hey you" Marcusa i Martinusa. Niechętnie zwlekłam się się łóżka. 

-Po co chodzić do szkoły? To możnaby rozwiązać inaczej..- rozpoczęłam moje ranne filozofie.

Nagle oświeciło mnie, że przecież dzisiaj koniec roku szkolnego. Pogoda dopisywała, więc ubrałam moją czarną spódnicę, nową koszulę z malutkimi koralikami na kołnierzu. Podwinęłam również rękawy a włosy wyprostowałam. Ta fryzura nie będzie trzymać się długo, ale w obecnej chwili całkiem ładnie wyglądam. Zeszłam na dół, gdzie już czekała na mnie herbata i kanapki z serem. Spokojnie zjadłam i udałam się do szkoły. Po drodze wstąpiłam po przyjaciółkę, która mieszkała bardzo blisko mnie. Nie jechałyśmy busem, lecz szłyśmy na piechotę. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Umówiłyśmy się na jutro, ponieważ dzisiaj rodzice chcieli, abym razem z siostrą była na kolacji. Mają dla nas jakaś niespodziankę. Domyślam się, że może dotyczyć wspólnych wakacji. Po 30 minutach spaceru weszliśmy do kościoła. Odbyła się msza a następnie wszystkie ceremonie zostały przeniesione do szkoły. Dostałam świadectwo z czerwonym paskiem podobnie jak Justyna. Nasi rodzice się ucieszą. Następnie pożegnałam się z klasą i nauczycielami. "Do zobaczenia za dwa miesiące!"

Godzina 18.00. Czas kolacji. Po skończonym posiłku rodzice ujawnili nam wielką niespodziankę. Dotyczy ona wakacji. Zamierzamy podróżować po Europie a może nawet zahaczymy o Azję. "Będzie ciekawie, bo uwielbiam podróżować i nigdy nie byłam poza granicami naszego kontynentu." Moja siostra Kasia podzielała razem ze mną mój entuzjazm. Z niecierpliwością czekałyśmy na dzień wyjazdu a w między czasie planowałyśmy drobnostki dotyczące tego, co będziemy robić na wakacjach.


ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH ŚWIĄT! Za wszystkie błędy bardzo przepraszam.

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz