I w tym momencie zaczęła się kolejna komedia, chociaż to już bardziej tragedia. Drzwi od kinowej sali otworzyły się i ..... UWAGA! Wyszedł z nich Wiktor. Tak, ten natrętny Wiktor.
-O widzę zakochana para -rzekł do nas.
-To chyba jakieś żarty... -parskęłam tak cicho, że jedynie Martinus stojący blisko mnie mógł to usłyszeć.
....................
-Wybacz Wiktor, ale śpieszymy się do domu -powiedział Tinus.
-Wtedy też się spieszyłeś, pamiętasz? -oznajmił chłodnym tonem Wiktor.
-Odpuść już sobie, mówiłem ci, że to nie było tak. Skończ ten temat -odpowiedział zestresowany blondyn.
-Skończyć temat? Może nie chcesz, żeby Kamila się dowiedziała prawdy?
-Uciszysz się? -niemalże krzyknął Tinus.
-Pewnie... Już wam nie przeszkadzam gołąbeczki -odpowiedział zdenerwowany Wiktor odwracając się na pięcie i wychodząc pośpiesznym krokiem. Przechodząc obok mnie szepnął: "Uważaj na niego. Nie jesteś pierwsza". W tamtym momencie, Martinus przesunął się jeszcze bliżej mnie.
-O co mu chodziło? Dlaczego się tak zdenerwowałeś? -zapytałam tak po prostu, nie z ciekawości, lecz najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam, co powiedzieć. Po raz pierwszy widziałam Tinusa aż tak rozwścieczonego.
-Mówiłem ci, że teraz nie mogę ci powiedzieć. Poza tym, co cię tak to interesuje? Nie twoja sprawa -wyładował swoją złość na mnie.
-O co ci chodzi? Czemu się mnie czepiasz? Zapytałam tylko, nie chcesz to nie mów -powiedziałam mocniejszym tonem. To, że coś go rozdrażniło nie znaczy, że może odreagowywać na mnie. Poza tym, już mnie denerwują te jego sekreciki.
-To po co się pytasz już drugi raz. Mówiłem ci, że ci nie powiem to mnie nie wypytuj -krzyknął chłopak.
-Właśnie, zapytałam się drugi raz, a nie setny. Nie martw się, już więcej razy nie będę cię o nic pytać. Nie jestem taka głupia, jak ci się wydaje i już wszystko wiem. Czy to przypadkiem nie jest tak, że Wiktor myśli iż jesteśmy parą i próbuje nas rozdzielić, bo ty kiedyś poderwałeś jego dziewczynę? -wykrzyczałam mu prosto w twarz to, co wywnioskowałam z jego rozmowy z Wiktorem. W tym momencie, tak jakby otrzeźwiał i właśnie dotarło do niego to, co się dzieje. Mówiąc to na głos, poczułam ukłucie w sercu. Już kilka godzin temu się spodziewałam, że to jest właśnie tym wielkim sekretem Martinusa, którego strzeże jak oczka w głowie, ale nie byłam pewna zanim nie doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy nastolatkami. Mówiąc swoje spostrzeżenia, coś mnie zabolało. Miał dziewczynę, którą odebrał przyjacielowi... Nie tak sobie wyobrażałam Martinusa. Chociaż nie byłam na niego bardzo zła. W sumie to nie potrafiłam wtedy określić tego, co czuję.
-Przep.... -chciał dokończyć chłopak, lecz mu przerwałam.
-Nie spodziewałam się tego po tobie. Jesteś zwykłym chłopaczkiem rozpieszczonym przez pieniądze -powiedziałam w nerwach.
-To nie jest tak jak myślisz, mogłabyś mnie wysłuchać? -zaczął blondyn, ale ja już go nie słuchałam i odeszłam.
Chciałam oczywiście wrócić do domu. Do domu... Poszłam od Tinusa, aby udać się do jego domu. Co za paradoks... Jak na złość pogoda się popsuła i lało jak z cebra. Gdy doszłam na przystanek autobusowy, okazało się, że odpowiedni bus odjechał kilka minut temu i musiałam czekać coś około godziny. Zła usiadłam na ławce i nie zostało mi nic innego, jak czekać. Zła nie z powodu Martinusa, lecz bardziej z pogody. Choć z powodu Tinusa też nieco. Niby nie byłam na niego zła, bo jak już wiecie nie lubię się z nikim kłócić, lecz ta wiadomość, że kiedyś odbił dziewczynę przyjacielowi nie była taka przyjemna. Nawet jeśli by się mi nie podobał to i tak uznałabym to za przykre i chamskie. No tak... Chyba już muszę otwarcie przyznać, że mi się podoba. Bo jak inaczej nazwać to, że czuję się taka szczęśliwa w jego towarzystwie, jak nazwać to, że byłam niezadowolona z faktu o jego poprzedniej dziewczynie i jak nazwać to, że na nasz "pierwszy pocałunek" serce biło mi jak szalone? W końcu Martinus był przystojny, zabawny, troskliwy i nic dziwnego, że podobał się tylu dziewczynom, nie tylko mnie. Jednak nie do końca spodobał mi się ton, jakim zwracał się do mnie podczas ostatniej rozmowy. Rozumiem, że był rozdrażniony, ale nie powinien podnosić na mnie głosu. Bo nie powinien, prawda?
Po niecałym kwadransie zjawił się na przystanku nie kto inny, jak Martinus.
-Zapomniałaś parasolki... -zaczął nieśmiało konwersację.
-Nie zapomniałam, bo nie miałam -powiedziałam dość oschłym tonem, mimo że moja chwilowa złość na chłopaka już dawno minęła.
Przez następne kilka minut siedzieliśmy w ciszy.
-Chcesz, żebym ci to wszystko wytłumaczył? -zapytał po chwili chłopak.
-Nie, chcę cię przeprosić. Nie powinnam wypytywać o twoje sekrety, ale już miałam dosyć, gdy Wiktor zaczął coś o nich wspominać. Mimo wszystko sprawiłeś mi przykrość swoich zachowaniem, tym, jakim tonem się do mnie zwróciłeś i tym, że mi nie uf... No po prostu przepraszam cię i nic mi nie musisz wyjaśniać.
-Ale ja chcę ci wytłumaczyć. Jak już wiesz kiedyś się przyjaźniłem z Wiktorem. Miał on dziewczynę już jakiś czas. Z nią też się kumplowałem. Zbliżała się pierwsza rocznica ich związku i Emilie poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniu dla niego niespodzianki, gdyż uznała, że ja go znam najlepiej. Nie widziałem w tym nic dziwnego, więc się zgodziłem. Spotykaliśmy się, aby omówić szczegóły prezentu i kilkakrotnie Wiktor nas przyłapał, lecz jakoś udało nam się ukryć prawdziwy cel naszych zebrań. Dobra, ale to nieistotne. Podczas spotkań Emilie ze mną filtrowała. Wtedy tego nie zauważyłem. Ona miała taki dziwny charakterek i lubiła zadawać się głównie z chłopakami, lecz szczególnie uczepiła się mnie. Podczas pewnego popołudnia już przesadziła. Ni stąd, ni zowąd, dziewczyna mnie pocałowała. Ja ani nie oddałem jej pocałunku, ani jej nie odepchnąłem. To był błąd. W tamtym momencie do domu przyszedł Wiktor. Zobaczył nas i się zaczęło. Emilie zamiast mu wszystko wytłumaczyć, zaczęła kłamać, że się kochamy i nie możemy się dalej ukrywać. Ale uwierz mi, ja do niej naprawdę nic nie czułem. Chciałem powiedzieć przyjacielowi prawdę, ale on wolał słuchać swojej dziewczyny. Oni się rozstali a ja czułem się winny. Po jakimś czasie okazało się, że ta cała Emilie zrobiła to dla sławy. No wiesz, pocałowała popularnego w Norwegii nastolatka. Pamiętasz zachowanie moje i Marcusa, gdy nie powiedziałaś nam na początku o tym, że nas znasz? Od razu pomyśleliśmy o sytuacji z Emilie. Ona zyskała fejm a ja straciłem przyjaciela. Do Wiktora nic nie docierało i przy każdej okazji mi docinał. Jak pojawiłaś się ty, uznał, że to idealny moment, aby się odegrać. Teraz wiesz już wszystko.
-Dobra, ja wszystko rozumiem, ale czemu mi o tym po prostu nie powiedziałeś tylko ukrywałeś jakby był to wielki, straszny sekret?
-Bałem się twojej reakcji. Myślałem, że będziesz na mnie zła...
-Naprawdę? Myślałeś, że obrażę się z tego powodu, że kiedyś się całowałeś z jakąś dziewczyną? Jesteś głupi -powiedziałam a w głębi duszy poczułam ogromną ulgę, że moja wersja zdarzeń się nie potwierdziła. A tak szczerze to straszne chamidło z tej Emilie.
-Wiem. Przepraszam. Naprawdę cię przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem w kinie, nie wiem, co we mnie wstąpiło. Chyba już miałem dość tego durnego Wiktora i jego zachowania a ty byłaś najbliżej mnie i odreagowałem na tobie. Przepraszam -oznajmił Tinus i dodał po chwili. -Mogę Cię przytulić? I tak cię przytulę.
Nic mu nie odpowiedziałam, jakie to wszystko jest głupie... Ta cała Emilie, ten udawany sekret i moje zachowanie... to jest tak głupie, że aż śmieszne.
-I tak jesteś głupi -zaśmiałam się i przytuliłam do Tinusa.
-Też jesteś głupia -odpowiedział mi żartem. -Mam jeszcze jedno pytanie...
Witam i przepraszam, że musieliście czekać prawie dwa tygodnie na kolejny rozdział, ale już wracam wypoczęta z dłuższym rozdziałem. Czy wy też tak bardzo cieszycie się z drugiego miejsca Polski w konkursie 'mm2me'? Oczywiście mogło być lepiej, no ale drugie miejsce... Po prostu wow! Jak wam mija tydzień? Bo mi naprawdę wspaniale. Czytałam moje pierwsze rozdziały i stwierdziłam, że niektóre momenty były tandetne 😂😀😘 Tak się rozpisałam, że prawie zapomniałam o najważniejszym. NA PRZYSZŁY TYDZIEŃ PLANUJĘ MARATON Z OKAZJI 2000 WYŚWIETLEŃ. NAPISZCIE W KOMENTARZU, CZY CHCECIE WIĘCEJ KRÓTSZYCH CZĘŚCI, CZY MNIEJ DŁUŻSZYCH ROZDZIAŁÓW. POZDRAWIAM!
CZYTASZ
OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&M
FanfictionMówią, że pieniądze szczęścia nie dają. To może jest prawdą, ale z pewnością pieniądze wywracają nasz świat do góry nogami. Tak było w moim przypadku. Skrajne marzenia zamieniły się w rzeczywistość. Poznałam ich. Naprawdę ich poznałam. Moje kolorowe...