2.108. Nowa para

265 40 5
                                    

Stałam w kuchni dobre kilkanaście minut, nie wiedząc, co o tym wszystkim sądzić. Kiedy uporałam się z myślami, wróciłam do rzeczywistości. Zaparzyłam herbatę i poszłam do pokoju, w którym był Harvey. Nim otworzyłam drzwi od pomieszczenia, zastanawiałam się, kogo tam zobaczę. Czy będzie to mój najlepszy przyjaciel, czy chłopak, który skrycie mi się podoba i dosłownie przed chwilą sobie to uświadomiłam. Coś czułam, że bliżej mi do tej drugiej opcji. Byłam pewna, że nie spojrzę już na niego w ten sam sposób, zanim wyszłam zaparzyć tą cholerną herbatę. Otworzyłam niepewnie drzwi i już po sekundzie usłyszałam głos Harvey'ego.

-Kucharki to z ciebie dobrej nie będzie –zaśmiał się chłopak. –Poważnie pół godziny robiłaś herbatę?

-Tak jakoś wyszło –powiedziałam obojętnie i w tym samym momencie z serca spadł mi kamień. Harvey ze mną normalnie rozmawiał. Właściwie to nie wiem, czego się spodziewałam i z jakiego powodu Harvey miałby mieć do mnie jakiś problem, więc pomińmy ten temat. Czy my się w ogóle kiedyś pokłóciliśmy?

Powiem szczerze, że bliźniacy zaczynali mnie już drażnić. Nie mówię tu o Maxie i Harvey'm, ale ogólnie o bliźniakach. Czy zawsze muszą się wtrącać w życie swojego brata lub swojej siostry? Gdyby Max mi nie powiedział, nie miałabym żadnych wątpliwości, że tylko się z Harvey'm przyjaźnię. Podobnie jak zrobił to kiedyś Marcus. Różnica taka, że, gdy zrobił to Norweg, przez dłuższy czas nie mogłam poukładać myśli, a z Anglikami wszystko wyglądało prościej. Chciałam z kimś porozmawiać, ale nie bardzo miałam z kim. Do Justyny traciłam zaufanie, Karolina wydawała mi się nieodpowiednią osobą, a Kuba i Piotrek by mnie nie zrozumieli. Była jeszcze Julka, ale ona ciągle chodziła z głową w chmurach podczas wyjazdu. W takiej sytuacji prawdopodobnie zwróciłabym się do Harvey'ego. Ironia losu, prawda? Ale może to jednak nie było takie głupie? Może powinnam porozmawiać z Harvey'm, zamiast się wstydzić?

Do końca wyjazdu zajmowałam się Anglikiem. Nie odstępowałam go na krok, nie licząc wyjść do toalety i spania. Czułam się w jego towarzystwie jak zawsze, swobodnie. W przeddzień wyjazdu wyszłam z Harvey'm po raz ostatni na spacer po plaży. Noga bolała już go coraz mniej i nie kulał podczas chodzenia. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat naszych sympatii. I to ja zaczęłam ten temat, by naprowadzić konwersację na relację Harvey'ego i moją. Tak się też stało. Harvey pierwszy wyjawił, co do mnie czuje. Gdy to mówił, byłam już pewna, że mam dokładnie tak samo jak on. I wkrótce spytał. Spytał, czy zostanę jego dziewczyną. Trochę na to czekałam, ale, gdy to powiedział, byłam w wielkim szoku. Bez zawahania odpowiedziałam, że tak. Mój pierwszy chłopak, rozumiecie? Do mnie to nie docierało. W dodatku z nikim wcześniej nie rozmawiałam o naszym domniemanym związku. Zgaduję, że nikt się tego nawet nie spodziewał. To była sprawa tylko pomiędzy mną a Harvey'm. No i Maxem, jak mogłam go pominąć.

Kiedy wróciliśmy, ognisko obok naszego domku trwało w najlepsze. Podeszliśmy bliżej ogniska, trzymając się za ręce i uśmiechając się od ucha do ucha. Oczy wszystkich zebranych zwróciły się ku nam. I wtedy stała się inna pierwsza rzecz w moim życiu. Pierwszy, prawdziwy pocałunek przy naszych znajomych. To było niesamowite. Nie potrafię opisać uczuć, które mi wtedy towarzyszyły. Max, który przygrywał na gitarze, od razu zmienił repertuar i zaczął śpiewać nam „Hallelujah".

-Nie rozpędzaj się tak –powiedziałam, przerywając mu wspaniałą zabawę i roześmiałam się wraz z moimi znajomymi. –Dzięki, Max –dodałam już szeptem i poklepałam do po ramieniu. Usiadłam obok Julki i obserwowałam, jak Harvey mówi coś do swojego brata a następnie ściskają sobie ręce.

-Jakaś zmowa? –spytałam, gdy Harvey usiadł obok mnie.

-Ty już dobrze wiesz –zaśmiał się i objął mnie ramieniem.

Następnego dnia wstaliśmy wcześnie rano i udaliśmy się na plażę. Około godziny 16, po obiedzie, wsiedliśmy do autobusu i udaliśmy się w drogę powrotną. Kornel i kilku jego przyjaciół podeszło do mnie podziękować mi, że pojechałam z nimi nad jezioro. Wyrazili też wdzięczność za to, że zabrałam ze sobą Maxa i Harvey'ego, bo dzięki nim mogli poćwiczyć trochę angielski. Poprosili bym następnym razem wzięła jakiegoś Niemca, bo może wtedy bardziej przekonaliby się do niemieckiego i by zrozumieli ten język. Trzy godziny później wraz z bliźniakami, Julką oraz Piotrkiem wysiedliśmy na przystanku i podążyliśmy w kierunku naszych domów. To znaczy, Julka i bliźniacy nocowali u mnie, ale Piotrek nie mógł i odłączył się od nas, gdyż mieszkał po przeciwnej stronie wsi. Szłam z Julką jakieś 20 metrów przed bliźniakami, bo strasznie się wlekli przez łamagę - Harvey'ego.

-Całkiem fajny ten Max –stwierdziła Julka.

-Wolę Harvey'ego –zaśmiałam się.

-To oczywiste. Wyglądaliście jak para, ale nic mi nie wspominałaś, że ci się podoba.

-Teraz wszyscy mówią, że wyglądaliśmy jak para –westchnęłam. –To brzmi, dziwnie, ale sama zrozumiałam to dopiero kilka dni temu.

-To brzmi bardzo dziwnie, ale rozumiem cię. Ze mną i Łukaszem też tak było.

-Naprawdę? Nigdy mi nie opowiadałaś, jak zostaliście parą –zauważyłam.

-Nigdy nie pytałaś. Ostatnimi czasy trochę źle nasza relacja wygląda.

-Co się dzieje? Możesz mi o wszystkim powiedzieć.

-Znalazł sobie przyjaciółkę –odparła Julka.

-To chyba jeszcze nic złego.

-Wiesz jak oni się zachowują? Jeśli jesteśmy gdzieś w trójkę, to ludzie myślą, że to ona jest jego dziewczyną, nie ja.

-Mówiłaś mu o tym? Wszystko się wyjaśni zobaczysz –próbowałam pocieszyć przyjaciółkę, ale nie bardzo wiedziałam jak.

-Jeśli nie on, to inny, prawda? –zaśmiała się dziewczyna.

-Oczywiście, kto by ciebie nie chciał? Na pewno nie taki Max –powiedziałam.

-Przestań –Julka uśmiechnęła się i szturchnęła mnie w ramię. –Tak z innej beczki, Justyna i Kacper powinni brać przykład z ciebie i Harvey'ego. Szanuję cię za to, że, mając chłopaka, nie zapominasz o przyjaciołach i rodzinie, i przyziemnych sprawach.

-O, masz do mnie szacunek. To dla mnie wiele znaczy –zażartowałam. –Tak na poważnie, to dziękuję. Miło mi słyszeć, bo szczerze powiedziawszy, nie chciałabym zachowywać się tak jak Justyna.

-Justyna jeszcze o was nie wie, prawda?

-I jeśli pierwsza się do mnie nie odezwie, nie mam zamiaru jej o tym prędko powiedzieć –wzruszyłam ramionami.

-Ja z nią nie rozmawiałam chyba od dwóch miesięcy –spostrzegła Julka.

-Ej, czy mi się wydaje, czy Max się na ciebie patrzy. Zerknij dyskretnie –powiedziałam, uśmiechając się. –Poważnie, to znaczy u ciebie „dyskretnie"? –zaśmiałam się i otworzyłam bramkę, wchodząc na posesję.

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz