Właśnie wylądowaliśmy na lotnisku w Brønnøysund. Tam czekała już na nas ciotka Dominika z mężem. Mieszkali niedaleko tego miasta, lecz nie pojechaliśmy do nich tylko do państwa Gunnarsen. Oni nie mogli nas odebrać, ponieważ powiedzieli, że są "zajęci". Jaki sens jechać do nich, skoro są "zajęci"? Muszę przyznać, że trochę się stresowałam przed spotkaniem z bliźniakami, Emmą i ich rodzicami. Chciałam przed nimi dobrze wypaść a równocześnie martwiłam się jak Marcus i Martinus będą się wobec mnie zachowywać. Po niedługiej podróży dotarliśmy do Trofors. Mieliśmy niemały kłopot ze znalezieniem domu Gunnarsen'ów, lecz po jakimś czasie dotarliśmy do celu. Ciotka z mężem odjechali a my zapukaliśmy do drzwi. Otworzyła nam Emma a w progu stała reszta rodziny. Marcus i Martinus wręczyli drobne upominki moim rodzicom a następnie mi i mojej siostrze bukiety kwiatów. To już trzeci raz, gdy dostałam kwiaty nie na Walentynki. W sumie podobało mi się to. Po przywitaniu naszych rodzin, udałam się z bliźniakami i Emmą do ich pokoju. Kaśka miała dziś 18 urodziny i chcieliśmy przygotować dla niej prezent. Wspólnie. Podczas krótkich konwersacji z bliźniakami, napisałam im, że moja siostra ma za niedługo urodziny i myślę nad prezentem dla niej. Zaproponowali, że pomogą mi. Kupiłam jej sukienkę i kosmetyki a razem z bliźniakami wykonaliśmy dla niej album ze wspólnymi zdjęciami i nie tylko. Umieściliśmy tam również śmieszne cytaty i opisy. Świetnie się bawiliśmy podczas wykonywania tego prezentu. Dogadywaliśmy się tak świetnie jak na początku znajomości. Tak jakby wszystkie sprzeczki i nieporozumienia odeszły w niepamięć. Bardzo się z tego powodu cieszę. Nie czułam się już przy nich skrępowana, zawstydzona czy też gorsza, jak jeszcze kilka dni temu. Mogę z pewnością stwierdzić, że teraz dogadywałam się z nimi lepiej niż z Maxem i Harvey i lepiej niż, kiedy się poznaliśmy. Podczas szykowania prezentu i przypominania sobie wspólnych wspomnień, zrobiliśmy mały krok w kierunku naszej przyjaźni. Ukończony prezent wręczyliśmy mojej siostrze. Teraz czekała na nią jeszcze jedna niespodzianka. Okazało się, że rodzice bliźniaków postanowili zorganizować małe przyjęcie niespodziankę dla Kaśki. Nawet ja o tym nic nie wiedziałam. To bardzo miłe z ich strony, jubilatka również była w niebo wzięta. Akurat usiadłam do stołu, gdy podszedł do mnie młodszy z braci.
CZYTASZ
OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&M
ФанфикMówią, że pieniądze szczęścia nie dają. To może jest prawdą, ale z pewnością pieniądze wywracają nasz świat do góry nogami. Tak było w moim przypadku. Skrajne marzenia zamieniły się w rzeczywistość. Poznałam ich. Naprawdę ich poznałam. Moje kolorowe...