58. Nie tak kolorowo

676 47 5
                                    

Z Kacprem spotykaliśmy się niemal codziennie. Nie tylko w szkole, ale także po lekcjach. Musieliśmy ostro ćwiczyć do zawodów. Jemu, podobnie jak mi, bardzo zależało, żeby uzyskać wysokie miejsce. Jednak próby nie były jedynym powodem, dla którego widywaliśmy się tak często. Znaczącą rolę odgrywał także Martinus. Znaleźli się przyjaciele od siedmiu boleści. Nie rozumiałam, dlaczego nie mogą wymienić się numerami czy coś i rozmawiają wyłącznie w mojej obecności.

Tak czy inaczej, moje życie mijało tak, jak zwykle. Więcej czasu zaczęłam poświęcać rodzinie i znajomym. Zima nie odpuszczała, dzięki czemu w szkole organizowano kuligi i wycieczki. Kto nie lubi klasowych wyjazdów, zwłaszcza w zimie? Pewnego dnia pojechaliśmy na lodowisko. Ogólnie każdy się cieszył, no może z wyjątkiem tych, którzy nie potrafili jeździć. Jak to bywa na większości wycieczkach, panowało wielkie zamieszanie. Ale ostatecznie mniej więcej udało się wszystko ogarnąć i weszliśmy na lód. Z moich obliczeń wynikało, że ponad połowa klasy nie za bardzo umiała poruszać się na tych magicznych butach z ostrzami i trzeba było im pomagać. Ja radziłam sobie świetnie, gdyż łyżwy to mój ulubiony sport zimowy zaraz po nartach. Starałam się nauczyć dwie osoby "jako tako" jeździć. Nagle wjechał w nas pewien rozpędzony łyżwiarz. Moje koleżanki, aby utrzymać równowagę i nie upaść, zaczęły chwytać się mnie. Nie byłam w stanie ustać i runęłam na potwornie twardy lód. Dziewczyny wpadły na mnie. W dodatku dostałam od kogoś łyżwą w brzuch. Ból był niemiłosierny. Chwilę później zjawiła się grupka uczniów z mojej klasy na czele z nauczycielem i pytali się, czy wszystko w porządku. Szanowny pan, który doprowadził do wypadku, jeździł sobie nadal w kółko, jak gdyby nigdy nic. Co za chamskie i egoistyczne zachowanie z jego strony. Nawet nie usłyszałam głupiego "przepraszam". Wychowawczyni zadzwoniła po moją mamę. Zamiast zawieź mnie do szpitala, który znajdował się w odległości 5 km, musiałam czekać na rodzicielkę przez 30 minut z cholernie bolącą głową, ręką i brzuchem. W ogóle wszystko mnie bolało. Po niespełna godzinie znalazłam się na izbie przyjęć w szpitalu. Na złość kolejka była spora i musiałam czekać 4 godziny na przyjęcie. Myślałam, że nie wytrzymam. Polska służba zdrowa, pod tym względem, nie jest najlepsza. Kiedy wreszcie mnie zbadali, kazali wrócić do poczekalni i czekać na wyniki. W ten sposób minęło kolejne dwie godziny. Myślałam, że pozabijam tych wszystkich lekarzy i pielęgniarki. Jestem osobą cierpliwą, ale wtedy to była już przesada. Gdy odebrałam wyniki, udałam się do doktora. Niestety - ręka złamana. To drugie złamanie w moim życiu. Tym razem poważniejsze. Założyli mi gips i udałam się na salę. Zostawałam w szpitalu na kilka dni, gdyż chcieli mi zrobić tomografię i zobaczyć, czy nie będzie żadnych niepożądanych objawów. Moja mama pojechała do domu, aby przywieźć mi jakieś rzeczy. Niedługo później wróciła a wraz z nią tato oraz siostra. Siedzieliśmy chwilę razem i rozmawialiśmy. Siostra, jak to miała w zwyczaju, śmiała się z mojej niezdarności. Kochana. Kiedy moja rodzina pojechała, zostałam sama. Na sali nie było nikogo oprócz mnie. W sumie to dobrze, ale trochę dokuczała mi nuda. Włączyłam telewizor i napisałam do Martinusa. Chłopak jednak nie odpisywał. Postanowiłam odezwać się po dłuższej przerwie do Maxa i Harvey'ego. Dawno z nimi nie rozmawiałam a teraz miałam czas, aby to nadrobić. Wymieniliśmy się wiadomościami z naszego życia i w sumie tyle. W międzyczasie odpisał Martinus. Zaczęłam mu się żalić i opowiadać o tym, co mnie spotkało. Raczej nikomu nie mówiłam tak prosto z mostu o moich problemach, nie wliczając moich bliskich. Wychodziło więc na to, że Martinus stał się ważną w moim życiu osobą. Uznałam, że powinnam mu o tym opowiedzieć. Na konwersacji z chłopakiem minął mi cały wieczór. Kiedy ułożyłam się do spania, dostałam wiadomość od Kacpra.

K: Jutro o 16 trening. Dobranoc 😀


Ej, jak to jest możliwe, że tydzień temu było 10k wyświetleń a dziś 12k???????????????? DZIĘKUJĘ WAM. A jak wam się podoba nowy album chłopaków? Jaka jest wasza ulubiona piosenka? Mnie szczególnie spodobał się singiel "Guitar". Bardzo wpada w ucho (jakby ktoś nie słyszał lub nie kojarzył to jest w mediach) <3

OK, spójrzmy na to z drugiej strony... M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz