Dwa

71 10 0
                                    

Renesmee

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Renesmee

Gabriel natychmiast nachylił się nad stołem, usiłując zajrzeć na stronę, która mnie zaintrygowała. Rzadko przeklinałam (Licavoli raczej pobłażliwie określali moje słownictwo „pół-przekleństwami"), więc oczywiste było, że coś jest na rzeczy.

– Co? – ponaglił mnie z niejaką urazą, kiedy trzepnęłam go w ramię, zmuszając żeby się odsunął.

– Zasłaniasz mi światło – żachnęłam się, chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że nie o to pytał.

– Nessie! – sapnął, ale przynajmniej opadł na swoje krzesło. Wyprostował się i zaplótł obie ręce na piersi, obserwując mnie uważnie i próbując stwierdzić, jak bardzo powinien się przejmować.

Zignorowałam go, podobnie jak zaintrygowanych Dimitra i Carlisle'a, starając się skoncentrować na tekście. Theo obserwował mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, chociaż mogłabym przysiąc, że jest przede wszystkim rozbawiony. No cóż, mnie zdecydowanie nie było do śmiechu, tym bardziej, że nie miałam pojęcia kto, kiedy i jakim cudem zdołał zdobyć moje aż zdjęcie. Tym bardziej, że było aktualne, najwyżej sprzed tygodnia, kiedy to z Michaelem...

Cholera do kwadratu.

– Czytaj na głos – podsunął mi uprzejmym tonem Theo, opierając dłonie na oparciu mojego krzesła i zaglądając mi przez ramię. Jego również zapragnęłam czymś zdzielić, ale powstrzymałam się i z westchnieniem uniosłam wzrok, żeby spojrzeć na pozostałych nieśmiertelnych:

– Piszą... o mnie. I o ślubie – oznajmiłam, starając się panować nad głosem, ale i tak szło mi to marnie.

Gabriel rozpogodził się i wzruszył ramionami, po czym leniwie przeciągnął się na krześle. Dziadek i Dimitr nadal mi się przypatrywali, chyba nie do końca rozumiejąc w czym widzę problem.

– Mówiłem – przypomniał mi Dimitr. – Wydarzenie stulecia.

Jedynie pokręciłam głową, wciąż niedowierzając. Pomijając kilka ciekawszych artykułów – między innymi wzmiankę o dobrowolnej przemianie Aqua'y, którą Isabeau wyznaczyła do tego podczas jedynej uroczystości, którą poprowadziła i co uczyniło z nowo narodzonej wampirzycy wroga publicznego numer jeden – to chyba właśnie ślub mój i Gabriela był największym wydarzeniem. Z jednej strony powinnam się z tego cieszyć, ale z drugiej wszystko zmieniało się, kiedy spojrzało się na sposób w jaki napisano ten artykuł. Jeśli wcześniej nie odczuwałam nerwów, teraz zdecydowanie mogłam zacząć się niepokoić, a to nie ułatwiało sprawy.

– Nic nie rozumiecie – westchnęłam. – Dobra, już czytam – dodałam pośpiesznie, zanim ktokolwiek mógłby mi zabrać gazetę. – „Jednym z większych wydarzeń po Nocy Oczyszczenia, był powrót potomków Gabrielli i Marco Licavoli, zwłaszcza ich jedynego syna, Gabriela. Co ciekawe, syn zmarłej tragicznie przy porodzie siostry Allegry, przyprowadził ze sobą narzeczoną, którą zamierza oficjalnie pojąć za żonę w dzień przesilenia letniego. Nie od dzisiaj wiadomo, że Licavoli szczycili się dość sporymi wpływami w Mieście Nocy, dlatego wybór tak przeciętnej i nie wyróżniającej się niczym szczególnym pół-wampirzycy – ciągnęłam z naciskiem, a Gabriel aż warknął rozdrażniony – jest zastanawiający. Być może przyczyną jest fakt, że ta dwójka już teraz połączona jest dziećmi o niezwykłych, bez wątpienia odziedziczonych po przodkach ojca dziećmi. Niezależnie jednak od przyczyny, tajemnicza i nieznana do tej pory nikomu panna Cullen, która niedługo ma zamiar zacząć pracę kelnerki...".

LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz