Renesmee
Pierwszym, co zobaczyłam, była okazała, zdobiona brama, która dosłownie wyrosła przed nami. Była czarna i wyglądała na nową, chociaż dziwne wzory, które tworzyła, wydały się mieć w sobie coś mistycznego. Momentalnie zapragnęłam wyciągnąć rękę, żeby móc je zbadać i zapamiętać, tak niezwykle zapadały w pamięć. W tym, co widziałam, było coś absorbującego, dlatego dopiero po kilku sekundach odważyłam się unieść głowę i zobaczyć, co znajduje się tuż za ogrodzeniem.
Być może nie powinnam być zdziwiona widokiem dzikiego, egzotycznego ogrodu – w jakimś stopniu właśnie tego spodziewałam się po rozmowie z Gabrielem, chociaż wkrótce miałam przekonać się, że wszystko, co widzę, dawno przekroczyło możliwości mojej wyobraźni – ale i tak zamarłam, całkowicie oszołomiona. Ten ogród nie przypominał żadnego, które widziałam kiedykolwiek wcześniej widziałam. Mimo panującego już mroku, nie miałam problemu z widzeniem w ciemności, dlatego natychmiast wrzuciła mi się w oczy jedna z najbardziej wyrazistych, wyznaczonych przez rosnące po bokach rośliny, ścieżka. Dróżka wiła się przez dobrych kilkanaście metrów, jakby chcąc zaliczyć każdy najdrobniejszy kąt ogrodu. Nie musiałam się długo zastanawiać, żeby rozpoznać liczne kwiaty, które urzekły mnie w ogrodach Volterry, a które z rozmysłem zostały rozmieszczone w tym miejscu.
Nieco dalej znajdował się sad. Rozpoznałam to, bo drzewa owocowe były w okresie pełnego rozkwitu i część z nich aż uginała się od nadmiaru owoców, które przypadały na ten miesiąc. Dostrzegłam zarysy jabłek, wiśni i czegoś jeszcze, byłam jednak zbyt rozemocjonowana, żeby próbować je właściwie nazwać. Wiedziałam jedynie, że jest tego wiele, chociaż byłam zbyt rozkojarzona, żeby skupiać się na czymkolwiek. Dalej, tuż za ścianą drzew, dostrzegłam sporo wolnej przestrzeni, co momentalnie skojarzyło mi się z pastwiskami i miejscem, które idealnie nadawało się dla Buio i Tempesty. Gdyby jeszcze postarać się o stajnie...
Przestałam o tym myśleć prawie natychmiast, kiedy całą moją uwagę pochłonęło coś zupełnie innego. Zauważyłam to już na samym początku, ale byłam zbyt wielkim tchórzem, żeby pozwolić sobie na chociaż odrobinę nadziei i nazwać wprost górujący ponad ogrodem i sadem, piętrowy dom, który... Wciąż nie byłam w stanie dokończyć tej myśli, ale wszystko rwało się we mnie, żeby wejść do środka.
Obejrzałam się na obserwującego mnie w milczeniu Gabriela, żeby go o to poprosić, ale okazało się to niekonieczne, bo chłopak już domyślił się, czego pragnę. Poczułam moc – przyjemne muśnięcie ciepłego wiatru, który rozwiał mi włosy – a potem brama otworzyła się samoistnie. Fakt, że nawet przy tym nie zaskrzypiała, wydał mi się odrobinę upiorny, chociaż równie dobrze mogłam drżeć z zupełnie innego powodu.
Nie odzywaliśmy się do siebie, kiedy przekroczyliśmy bramę i ruszyliśmy w stronę domu. Budynek nie był przesadnie wielki, ale mnie wydawał się w sam raz, poza tym było w nim coś niezwykłego. Zbudowany był przede wszystkim z drewna, chociaż poniżej dostrzegłam kamienną podmurówkę. Wszystko idealnie się uzupełniało, nadając temu miejscu swego rodzaju ciepła i przytulności, zwłaszcza dzięki doborowi barw – brązy i szarość po prostu się uzupełniały. Cisza wydawała się najbardziej wskazana dla tego niezwykłego miejsca, być może właśnie dlatego, że przyszliśmy tutaj w środku nocy i to na dodatek sami. Miejsce to z pewnością wyglądało inaczej za dnia, kiedy wszystko nabierało kolorów i ostrości, ale ja byłam wdzięczna Gabrielowi, że przyprowadził mnie tutaj właśnie teraz, kiedy efekt był bardziej tajemniczy. Prawie nie słyszałam naszych kroków, kiedy w pośpiechu, ale wciąż w ludzkim tempie, pokonywaliśmy kolejne metry. Nawet wiatr nie poruszał liśćmi drzew ani innymi roślinami, to jednak nie wydało mi się podejrzane albo dziwne. Raczej niezwykłe, bo wyglądało to tak, jakby cały świat zamarł w oczekiwaniu na to, jak zareagujemy na dom i to, co musiał skrywać wewnątrz.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]
FanfictionOd śmierci Isabeau i jej dzieci mija kilka miesięcy. Nadejście lata wpływa pozytywnie na odbudowę Miasta Nocy i jego mieszkańców. Wydaje się, że prócz zbliżającego się ślubu Renesmee i Gabriela, nie ma niczego, co mogłoby ponownie zakłócić spokój te...