Renesmee
Nie mogłam spać. Przez cały czas przewracałam się z boku na bok, próbując zapaść w przerwany przez ból sen, ale to okazało się czymś poza moim zasięgiem. Czułam ciągnięcie szwów oraz pieczenie licznych zadrapań, które miałam na ramionach i brzuchu, co jasno dało mi do zrozumienia, że lekarstwa, którymi nafaszerował mnie Rufus, już dawno przestały działać. Ból był męczący i chociaż próbowałam go ignorować, szybko okazało się, że nie jestem do tego zdolna.
Jęknęłam cicho i przewróciłam się na zdrowe ramię, po czym zatrzepotałam powiekami. Wciąż było ciemno, a w szyby zacinał deszcz, ale bez trudu zdołałam wypatrzeć ułożonego u mojego boku Gabriela. Widok męża przy przebudzeniu nie był niczym nowy i jak zwykle sprawił mi przyjemność, ale fakt, że ukochany nie spał, tylko wpatrywał się we mnie intensywnie, był już czymś nowym.
– Co jest, kochanie? – zapytał cicho, przysuwają się bliżej mnie. Wtuliłam się w niego ufnie, szukając poczucia bezpieczeństwa. – Boli cię? – upewnił się, dość trafnie interpretując moją minę, bo skrzywiłam się, kiedy pościel naruszyła opatrunek.
– Trochę – przyznałam niechętnie. Gabriela nie dało się okłamać, ja zresztą nie widziałam żadnego powodu, dla którego miałabym się na to zdobyć. – Jakoś źle się czuję – wymamrotałam z rezygnacją, zamykając oczy. Powieki ciążyły mi, ale jednocześnie nie byłam w stanie zasnąć, obojętnie jak bardzo bym tego chciała.
Gabriel westchnął cicho i otoczył mnie ramieniem, mocniej przygarniając do siebie. Zatrzepotałam powiekami, czując, że ciepła dłoń chłopaka wylądowała na moim czole. Nie rozumiałam dlaczego, ale niepokój w ciemnych oczach Gabriela stał się bardziej wyraźny.
– Masz gorączkę – wyjaśnił mi cicho, odgarniając mi wilgotną grzywkę z czoła. Faktycznie, cała byłam zgrzana, ale wcześniej myślałam, że to efekt szybkiego prysznica, który wzięłam, żeby doprowadzić się do porządku, zanim położyłam się do łóżka. – Albo raczej stan podgorączkowy, ale to na jedno wychodzi – westchnął i chciał się podnieść, ale mocniej do niego przywarłam, uniemożliwiając mu ruszenie się z łóżka chociaż na milimetr.
Gabriel spojrzał na mnie troskliwie i jednak zdecydował się przy mnie zostać. Ułożył się wygodniej na łóżku, a ja oparłam się o jego tors, pozwalając, żeby delikatnie gładził mnie po włosach i po ramieniu. Jego palce zsunęły się niżej, delikatnie muskając delikatnie zgrubienie przebijającego się przez koszulkę bandaża. Oczywiście starał się nie sprawić mi bólu, ale nawet delikatne muśnięcie sprawiło, że dosłownie skuliłam się z jękiem, jeszcze bardziej niepokojąc mojego męża.
Usłyszałam ciche kroki na schodach, a chwilę później drzwi uchyliły się, a do pokoju, który zajmowaliśmy, wszedł Carlisle. Wampirze zmysły były zarówno wadą i zaletą – zależnie od sytuacji – dlatego nie zdziwiło mnie, że nawet najcichsze słowa były doskonale słyszalne w całym domu. Tak czy inaczej, doktor musiał już wcześniej zorientować się, że żadne z nas nie śpi, bo bez wahania podszedł bliżej.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]
FanfictionOd śmierci Isabeau i jej dzieci mija kilka miesięcy. Nadejście lata wpływa pozytywnie na odbudowę Miasta Nocy i jego mieszkańców. Wydaje się, że prócz zbliżającego się ślubu Renesmee i Gabriela, nie ma niczego, co mogłoby ponownie zakłócić spokój te...