Sto pięć

30 6 0
                                    

Renesmee

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Renesmee

Płomienie rozjaśniły noc. Ogniste języki strzelały aż po same niebo, jednocześnie fascynując i niepokojąc. Ten niezwykły popis żywiołu momentalnie skupił uwagę wszystkich, chociaż reakcje były różne. Ci, którzy wiedzieli, co się dzieje – w tym ja i Gabriel – podeszli bliżej, podczas gdy większość obcych cofnęła się do tyłu, zdezorientowana. Ogień był jedynym żywiołem, który był w stanie zrobić wampirowi krzywdę i jedynie Benjamin wyglądał na pewnego i zafascynowanego, Amun jednak niemal siłą wymógł na nim, żeby się cofnął.

Gabriel pociągnął mnie za rękę, kiwając głową w stronę gości. Dostrzegłam Tanyę, która szybko zmierzała w naszą stronę, prawdopodobnie dlatego, że byliśmy najbliżej. Blask ognia sprawiał, że jej złociste loki wydawały się jeszcze jaśniejsze.

– Co się dzieje? – zapytała nerwowo, dla pewności zerkając przez ramię. – Mówiłam, że to miejsce jest dziwne, ale wy...

– To po prostu moja siostra – przerwał jej Gabriel, szczerząc się w uśmiechu. Tanya spojrzała na niego tak, jakby wątpiła w jego zdrowie psychiczne. – Mam bardzo ciekawe rodzeństwo – dodał, a dziewczyna prychnęła z niedowierzaniem.

– I Lucas – uzupełniłam, bo w tym samym momencie doszedł nas śpiewny szept tego z braci Pavarottich, zwielokrotniony za sprawą jego zdolności.


Słyszysz jej kroki?

Piękna się zbliża

Kiedy nadchodzi

Dzień w noc umyka


Piękna nadchodzi

Piękna się śmieje

Piękna wciąż tańczy

A z nią płomienie


Unoszą głowę

Spoglądam w niebo

Ku mej bogini

Ku chwale Selene


Lucas potrafił robić wrażenie, nie dziwiłam się zresztą, dlaczego to zawsze jego proszono o deklamowanie wierszy podczas uroczystości. Mówił rytmicznie, jego głos zaś miał w sobie coś hipnotyzującego. Pavarotti było znakomitymi iluzjonistami, dzięki czemu kolejne słowa wiersza – będące rozwinięciem pieśni, którą kiedyś śpiewał dla mnie Gabriel – wydawały się dochodzić zewsząd, dosłownie przenikają słuchaczy. Zawsze, kiedy tego doświadczałam, raz po raz przechodziły mnie dreszcze. Baryton wampira był niesamowity, a w połączeniu z cichą muzyką i płomieniami Layli, efekt był wręcz mistyczny.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz