Damien
Alessia i Aldero siedzieli naprzeciwko siebie, trzymając się za ręce. Pozostali skupili się wokół nich, spoglądając nań wyczekująco. Damien widział skupienie na twarzy siostry, nic jednak nie wskazywało na to, żeby starania jej i ich kuzyna przynosiły efekty. Co więcej, Alessia wydawała mu się dziwnie blada i zmęczona, chociaż w ciemnościach ciężko było cokolwiek stwierdzić. Ale wyczuwał, że coś jest nie tak i po prostu nie było możliwości, żeby jakkolwiek to przeczucie zignorować; był nie tylko uzdrowicielem, ale i empatą, więc czuł i wiedział zdecydowanie więcej.
Wtulona w Jack'a Cassie przestąpiła z nogi na nogę. Od moment, w którym Aqua potraktowała ją w tak wrogi sposób, dziewczynka już właściwie nie płakała, ale przez cały czas była przygnębiona. Trzymała się blisko brata i tylko czasami pozwalała sobie na szloch, chociaż już dawno zorientowała się, że w ten sposób dorobi się co najwyżej bólu głowy. Zdecydowanie najgorzej radziła sobie z całą sytuacją, w przeciwieństwie do pozostałych, którzy próbowali wymyślać cokolwiek sensownego. Alessia i Aldero chociażby uznali, że wskazane byłoby stworzyć chociaż trochę światła i teraz próbowali zrobić coś, co może zerwaniu razy pokazywał im kiedyś Gabriel. Zarówno on, jak i Isabeau, skupiali się na innych kwestiach, jeśli chodziło o moc, przekonani, że na pewne umiejętności dopiero nadejdzie czas. Jak na ironię, teraz nie mieli go wcale, a jednak jakoś musieli zacząć sobie radzić.
– Może wam jakoś pomożemy? – szepnęła cicho Cassie, obserwując dwójkę pół-wampirów. Najwyraźniej zaczynała się czuć nieswojo z tym, że nic nie była w stanie zrobić.
– To nie głupie – wtrącił się Damien. – I tak nie mamy nic do stracenia.
Nie raz słyszał, że łączona moc daje zdecydowanie lepsze efekty, chociaż nie miał pojęcia na czym miałoby się to opierać. Dużo czasu spędzał z Carlisle'm albo na próbach zrozumienia swojego daru, więc niewiele wiedział na temat telepatii, ale przecież nie mogło być to jakoś specjalnie trudne. Już raz udało mu się wraz z Ali podróżować poza ciałem, więc może i coś podobno łatwiejszego miało również im się udać. Byli telepatami, a moc była ich dziedzictwem, więc może wystarczyło po prostu kierować się instynktem.
Alessia wzruszyła ramionami, ale puściła jedną rękę Aldero i oboje odsunęli się, żeby zrobić pozostałym miejsce. Damien natychmiast zajął miejsce u boku siostry, a ta instynktownie już ścisnęła jego dłoń. Oboje czuli się lepiej w swoim towarzystwie, zupełnie jakby byli jednością; dwoma połówkami jednej duszy – tak przynajmniej opisywała im więź między bliźniętami Isabeau. Cameron przykucnął i zajął miejsce u boju brata, Cassie i Jack zawahali się jednak.
– To bezpieczne? – wtrącił się chłopak, mocniej przygarniając do siebie młodszą siostrę. – My nie potrafimy tego co wy.
– Nie potrafimy krzywdzić, więc chyba tak – stwierdził z przekonaniem Cammy; coś w tonie jego głosu musiało rodzeństwo przekonać, bo po chwili również usiedli, zamykając koło.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]
FanfictionOd śmierci Isabeau i jej dzieci mija kilka miesięcy. Nadejście lata wpływa pozytywnie na odbudowę Miasta Nocy i jego mieszkańców. Wydaje się, że prócz zbliżającego się ślubu Renesmee i Gabriela, nie ma niczego, co mogłoby ponownie zakłócić spokój te...