Layla
Rufus tulił ją do siebie i to było dobre. Podobało jej się, że w sposobie w jaki ją dotykał nie było niczego, co wywołałoby złe wspomnienia. Owszem, kiedy spoglądała mu w oczy, widziała stłumione pożądanie – sama też je czuła – ale uczucie to było skutecznie wyparte przez inne emocje, chociażby dziwne połączenie troski i... euforii.
Rufus delikatnie ujął ją pod brodę i nakłonił do tego, żeby spojrzała mu w twarz. Pozwoliła mu na to, chociaż bała się tego, co dopiero miało nastąpić. Przez kilka sekund nawet liczyła na to, że za chwile poczuje jego wargi na swoich, kiedy złączy je w pocałunku, ale szybko zorientowała się, że przynajmniej na tę chwilę jej nadzieje są płonne. Co więcej, Rufus jakimś cudem musiał zdołać odczytać jej pragnienia (sam kiedyś powiedział jej, że jest dobrym psychologiem), bo kąciki jego ust uniosły się nieznacznie. Urażona, momentalnie zapragnęła odwrócić wzrok, ale coś w jego spojrzeniu ją powstrzymało o sprawiło, że zastygła w bezruchu.
– Jak się czujesz? – zapytał ją w końcu wampir, ostrożnie dobierając słowa; wiedziała, że nie tyle pytał o jej stan fizyczny – a przynajmniej nie przede wszystkim – ale o to, jak znosiła wszystko, co się wydarzyło.
– A ty? – powiedziała prawie natychmiast, jeszcze zanim skończył mówić. Jej dłonie machinalnie powędrowały na jego brzuch, ale powstrzymał je w połowie wędrówki, stanowczo zaciskając palce na jej nadgarstkach.
– Miałaś nie odpowiadać mi pytaniem na pytanie – przypomniał, ale w jego głosie nie było gniewu, chociaż starał się ją nastraszyć. Uniósł jej dłonie i przycisnął je sobie do twarzy, po czym na moment przymknął oczy, jakby jej dotyk sprawiał mu przyjemność. – Więc jak? Odpowiesz mi?
Unikała brwi, nie od razu zamierzając się odezwać. Patrzyła na niego przez kilka sekund, zanim lekko przekrzywiła głowę, żeby móc spojrzeć na niego pod innym kątem.
– Mam uznać to za prośbę? – zapytała, nie mogąc się powstrzymać. Lubiła się z nim drażnić, przynajmniej tak długo, jak wytrącanie go z równowagi wydawało się bezpieczne.
Naukowiec jęknął, po czym rzucił jej udręczone spojrzenie. Gdyby nie czuła się tak oszołomiona, pewnie nawet zdołałaby się roześmiać, teraz jednak tylko na niego patrzyła, czekając aż przestanie ubolewać nad jej zachowaniem.
Rufus westchnął.
– Tak – przyznał niechętnie, ale na jego twarzy błąkał się cień uśmiechu. – Możesz uznać, że cię poprosiłem.
Tym razem sama również zdołała się uśmiechnąć.
– Och... W takim razie, w porządku. Czuję się całkiem dobrze – stwierdziła lakonicznie, zdając sobie sprawę z tego, że to jedno, wielkie kłamstwo. – A ty? – powtórzyła, raptownie poważniejąc.
– Tylko tyle? – Wampir zignorował jej pytanie. Wsparł się na łokciu, żeby móc lekko się unieść i dokładnie przyjrzeć jej twarzy. – Laylo, bądź ze mną szczera. Wyczuwam, kiedy kłamiesz.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA III: MROK]
FanfictionOd śmierci Isabeau i jej dzieci mija kilka miesięcy. Nadejście lata wpływa pozytywnie na odbudowę Miasta Nocy i jego mieszkańców. Wydaje się, że prócz zbliżającego się ślubu Renesmee i Gabriela, nie ma niczego, co mogłoby ponownie zakłócić spokój te...