Sto jeden

19 3 0
                                    

Elena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Elena

Założyła ramiona na piersiach, coraz bardziej podenerwowana. Chociaż wiedziała, że to nie jest najlepszy pomysł na prowadzenie rozmowy, nie mogła powstrzymać się przed zadaniem tego jednego, istotnego pytania. Jasne, mogła zrozumieć, że sposób pojmowania Rafaela znacznie różnił się od tego, którym sama dysponowała, ale to nie zmieniało faktu, że miała prawdo to więcej, a tym bardziej się niecierpliwić. Co więcej, po chwili wahania doszła do wniosku, że moment był równie dobry, co i każdy inny, tym bardziej, że pierwszy raz od dawna prowadzili rozmowę, która bezpośrednio zachodziło o ich małżeństwo. Do tej pory mogła przymykać na pewne kwestie oko, ale z drugiej strony... co złego było w wątpliwościach, które miała?

Cóż, takie małżeństwo – choć w ich przypadku bez wątpienia miało rację bytu – mimo wszystko kojarzyło jej się wyłącznie z terminem „papierowego". Wiedziała, że w przypadku Rafy nie musi obawiać się ani zdrady, ani zainteresowania innymi kobietami, tym bardziej, że od samego początku dawał do zrozumienia, że spogląda na świat zupełnie innymi kategoriami. Dla niego nie liczyło się piękno jej ciała, jakiekolwiek zdolności... Wiedziała to od samego początku, tym bardziej, że w dość jednoznaczny, wyjątkowo złośliwy sposób dawał do zrozumienia, że uważa ją za zapatrzoną w siebie idiotkę – przynajmniej na krótko po tym, jak się poznali. Nie mogła zaprzeczyć, że to jedynie podsyciło zainteresowanie, którym sama go darzyła, bo zdecydowanie nie przywykła do odrzucenia przez płeć przeciwną. Nie, to zdecydowanie nie działało w ten sposób, bowiem dotychczas to ona wymieniała mężczyzn według uznania, chwilami traktując ich wręcz przedmiotowo.

Jakkolwiek by nie było, zarówno ta, jak i wiele innych kwestii uległo zmianie. Teraz wszystko wyglądało inaczej, być może lepiej, chociaż chwilami wciąż gubiła się w tym, co działo się z nią i wokół niej. Nie zmieniało to jednak faktu, że nie wątpiła w to, co wytworzyło się między nią a Rafaelem. Och, byłaby głupia, gdyby chociaż spróbowała to zanegować, niemalże na każdym kroku dostrzegając, że w ich przypadku chodzi o coś więcej, aniżeli chwilowa fascynacja. Oddała mu się w sposób, na który nie mógłby liczyć żaden inny mężczyzna, co samo w sobie wydawało się czymś niezwykłym. Co więcej, to wciąż był zaledwie początek – coś, co nade wszystko pragnęła pogłębić, a więc... posunąć się o krok dalej, chociaż Rafa zdecydowanie tego nie oczekiwał.

Och, na litość bogini, była kobietą! Miała swoje potrzeby, a już na pewno chciała wiedzieć, w czym leżał problem, oczywiście pomijając fakt, że miała przed sobą paradoksalnie najbardziej niebezpieczną, jak i cnotliwą istotę, jaką spotkała w życiu. Niezależnie jednak od tego, co wiedziała, była gotowa przysiąc, że chodzi o coś więcej, chociaż za żadne skarby nie była w stanie tego uporządkować. Tak naprawdę mogła co najwyżej zgadywać, w czym rzecz, a jakby tego było mało...

– Kto powiedział, że nie chcę? – usłyszała i aż uniosła brwi, co najmniej zaskoczona słowami, które padły z ust Rafaela. – Jesteś jedyną osobą, którą kiedykolwiek obdarzyłem tym, co wy nazywacie miłością. To chyba oczywiste, że mógłbym chcieć... uprawiać z tobą miłość, gdyby to było możliwe – dodał, ostrożnie dobierając słowa.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VII: PRZEBUDZENIE] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz