Alessia
Zorientowała się, że coś jest nie tak, już w chwili, w której zauważyła Damiena. Zawahała się, przez dłuższą chwilę obserwując brata i próbując zrozumieć, dlaczego wyglądał na chętnego, żeby kogoś zabić. Widziała, że był zdenerwowany, poza tym wyleciał z domu Shannon tak szybko, jakby się za nim paliło. To wystarczyło, żeby wzbudzić w Alessi wątpliwości, kiedy zaś do tego wszystkiego doszły uczucia wywołane ich więzią – jakże odmienne od tych, które odbierała dopiero co...
– Damien?!
Właściwie nie musiała podnosić głosu, żeby zwrócić na siebie uwagę bliźniaka. Mimo wszystko zapanowanie nad nerwami okazało się trudne, tym bardziej że tak bardzo się o niego martwiła. Czuła, że coś jest nie tak, choć do tej pory próbowała przekonywać samą siebie, że w grę wchodził wyłącznie wytwór jej wyobraźni. Być może coś pomyliła, ale szczerze wątpiła, żeby tak było. Od samego początku miała wrażenie, że z jego spotkania z Liz nie wyjdzie nic dobrego, ale oczywiście nic nie mówiła – i to nie tylko dlatego, że Damien najpewniej by nie usłuchał. Kiedy chodziło o tę dziewczynę, bywał równie uparty i zdeterminowany co i tata, gdy w grę wchodziło bezpieczeństwo mamy. Co więcej, przecież dobrze wiedziała, że to dla jej bliźniaka równie ważna osoba, co i dla niej Ariel, więc próba wyperswadowania mu czegokolwiek, byłaby raczej hipokryzją, nie wspominając o tym, że najpewniej nie przyniosłaby żadnych efektów.
Poczuła na sobie przenikliwe spojrzenie znajomych czekoladowych oczu. Wkrótce po tym chłopak dosłownie zmaterializował się tuż przy niej, co przyjęła z ulgą, skoro mogła mu się przyjrzeć. Dla pewności uważnie zmierzyła Damiena wzrokiem, po wyrazie jego twarzy próbując stwierdzić, czego tak naprawdę powinna się spodziewać. Był podenerwowany, kiedy zaś spojrzała mu w oczy, z zaskoczeniem doszukała się w jego spojrzeniu przede wszystkim... porażającego wręcz głodu, co wytrąciło ją z równowagi bardziej niż cokolwiek innego.
– Co się stało? – zapytała, czując narastający z każdą kolejną sekundą niepokój. Pomimo obaw przesunęła się bliżej bliźniaka, stając tuż naprzeciwko niego i zastanawiając się nad tym, czy chwycenie go za ramiona, byłoby rozsądnym posunięciem. – Damien...
– Co tutaj robisz? – przerwał, wyraźnie rozeźlony.
Otworzyła i zaraz zamknęła usta, sama niepewna, co powinna myśleć o takiej reakcji. W normalnym wypadku sama świadomość tego, że chłopak byłby zły, na dodatek na nią, natychmiast by ją ubodła, ale tym razem wszystko wydawało się inne. Alessia zawahała się, po czym dla pewności cofnęła się o krok, uderzając plecami o ścianę jednego z pobliskich budynków. Oboje stali w wąskiej, opustoszałej uliczce, skąd swobodnie można było obserwować dom Shannon i Nigela, jednocześnie minimalizując ryzyko zauważenia przez ewentualnych przechodniów.
– To teraz nie jest istotne – stwierdziła zgodnie z prawdą. – Damien, co się stało? Przecież widzę, że...
– Daj mi chwilę.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VII: PRZEBUDZENIE] (TOM 1/2)
FanfictionBeatrycze nie pamięta, co stało się, zanim ponownie otworzyła oczy. Budzi się na cmentarzu - naga, przerażona i pozbawiona jakichkolwiek wspomnień. Nie rozumie intensywności otaczającego ją świata oraz tego, dlaczego całą sobą lgnie do pozornie obce...